Zasyna w Arce Noego. Jest przekonany ze wiara go uchronia Maryja daje mi aske

W biografii artysty znajdziemy sporo zespołów, które wywarły wpływ na polską kulturę. Wśród nich są Izrael, Moskwa, Kultura czy Arka Noego. Dariusz Malejonek znany jest jednak także ze śmiałego podejścia do religii. Muzyk nie wstydzi się swoich poglądów "Mimo że byłem w tzw. domu niewierzącym, to w moim sercu był głód i czarna dziura, zasysająca różne duchowe aspekty rzeczywistości. Życie, polegające na wegetacji i hedonizmie mnie nie cieszyło, nie interesowało. Interesowały mnie rzeczy głębsze i eschatologiczne. Mimo że nie wierzyłem w osobowego Boga, to szukałem tego pierwiastka w religiach Wschodu" — przyznał w audycji "Rozmowa kulturalna" w Polskim Radiu Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu Dariusz Malejonek nie wstydzi się wiary. "Bóg rzucił mnie na głęboką wodę" Dariusz Malejonek nie ukrywa, że nie zawsze było mu po drodze z Kościołem. Wprost przeciwnie. Jego rodzice nie należeli do żadnej wspólnoty. Muzyk nie był ochrzczony. Po latach przyznał, że już jako nastolatek szukał "czegoś więcej". "Wszystko zaczęło się od piosenek Boba Marleya, który w swoich tekstach bardzo często nawiązuje do Pisma Świętego. To mnie skierowało na tę drogę. Następnym przełomowym krokiem był moment, gdy do Polski przyjechał zespół »No Longer Music« z liderem Davidem Piercem. Był to koncert ewangelizacyjny w Jarocinie. Usłyszałem dobrą nowinę właśnie od Davida Pierca. Mówił, że Bóg mnie kocha, że Jezus jest Panem, kocha mnie takiego jakim jestem, że On ma klucz do wszystkich moich problemów, że to jest Zbawicielem " — opowiadał w rozmowie z KAI. "Poruszyło mnie to i właśnie na tym koncercie oddałem swoje życie Jezusowi. Był to moment, w którym poczułem, że naprawdę Bóg jest, że mnie kocha. Potem nastąpił czas poszukiwań" — dodał. Muzyk wstąpił do Kościoła katolickiego już jako dorosła osoba. Obecnie należy także do wspólnoty neokatechumenatu. "Niedługo potem przyjąłem chrzest. W Jabłonnej pod Warszawą, trochę na nielegalu, bo brakowało jakichś papierów od biskupa. Ochrzcił mnie w nocy w pustym kościele wikary ksiądz Sławek Tomaszewski, ojciec Augustyn był moim ojcem chrzestnym, matki chrzestnej nie miałem. Prosto stamtąd pojechałem na czuwanie do paulinów" — wspominał w książce "Urodzony, by się nie bać". Dariusz Malejonek, poznając nauki Jezusa, poczuł się jak w domu. Zrozumiał, że to w kościele jest jego miejsce. Od tego momentu wszystko się zmieniło. Nie ukrywa zresztą, że w towarzystwie, w którym się obracał, nie stroniono od narkotyków. Mnóstwo jego przyjaciół zmarło przez nie w młodym wieku. " Mimo że byłem w tzw. domu niewierzącym, to w moim sercu był głód i czarna dziura, zasysająca różne duchowe aspekty rzeczywistości. Życie, polegające na wegetacji i hedonizmie mnie nie cieszyło, nie interesowało. Interesowały mnie rzeczy głębsze i eschatologiczne. Mimo że nie wierzyłem w osobowego Boga, to szukałem tego pierwiastka w religiach Wschodu" — przyznał w audycji "Rozmowa kulturalna" w Polskim Radiu. Co ciekawe, entuzjazmu nie podzielała jego żona. Mimo to zdecydowała się na ślub kościelny. Para powiedziała sobie "tak" po czterech latach konkubinatu. "Ela początkowo była sceptyczna. Brałem ją na spotkania w kościołach, a ona dość mocno stała w kontrze. Ale po pewnym czasie zobaczyła zmianę we mnie. Że to, co dzieje się ze mną, jest dobre dla naszego związku, dla naszej miłości. To było dla niej ważne doświadczenie. Ona pochodziła z normalnego domu: chodziła do kościoła, była ochrzczona. Tylko po tym, jak związała się ze mną, to odeszła od wiary. W końcu wróciła jednak – i dzisiaj jesteśmy na tej drodze razem " — mówił w rozmowie z Onetem. Dariusz Malejonek i jego żona Ewa odnowili przysięgę małżeńską w 30. rocznicę ślubu. Ceremonia miała miejsce w Santiago de Compostela. "Wciąż jestem w niej zakochany" — podkreśla muzyk. Lider Arki Noego nie rzuca słów na wiatr. Stara się dawać świadectwo nie tylko pięknymi słowami, ale także czynem. Nieraz udał się w niebezpieczne miejsca, aby tam głosić Słowo Boże. Wiara przewija się również w twórczości muzyka. "Kiedyś, czytając różne świadectwa, wydawało mi się, że przed nawróceniem życie ludzkie jest kolorowe, niebezpieczne, obfitujące w różne dramatyczne sytuacje, a po nawróceniu człowiek wiedzie już grzeczne, ułożone, nudne życie. Wielu młodym ludziom może się wydawać, że właśnie tak jest" — stwierdził w wywiadzie KAI. "Nic bardziej mylnego. Mnie Pan Bóg rzucił na głęboką wodę, na ewangelizację w różnych krajach, jestem aktywnym muzykiem, wciąż koncertuję. Zacząłem się mocno udzielać w wolontariacie, pomagać misjonarzom, jeździłem do wielu krajów m.in. Afryki. Byłem w Aleppo w czasie, kiedy trwało tam oblężenie, bo Pan Bóg mnie posłał, to było niesamowite" — dodał. Dariusz Malejonek od ponad 30 lat jest szczęśliwym mężem. Wraz z ukochaną żoną Ewą doczekał się trójki dzieci: Kasi, Oli i Bartka. Ich drugi syn, Leon, zmarł 14 lat temu. "Jestem 35 lat z moją żoną, którą kocham coraz bardziej! Właśnie dzięki Jezusowi, który daje mi tę miłość. W moim środowisku muzycznym, 99,9 proc. małżeństw się rozpada, towarzyszy temu wielkie cierpienie, zgorzknienie, ciągłe szukanie czegoś lepszego, nowego... To powoduje naprawdę wielki smutek i ból, często traumy, zwłaszcza gdy w tym wszystkim uczestniczą dzieci. Widzę, że ci moi przyjaciele, którzy zaufali Bogu na 100 proc., dalej są w swoich małżeństwach" — opowiadał w rozmowie z KAI. Artysta nie ukrywa, że istotną rolę w jego życiu zajmuje także Matka Boska. Twierdzi zresztą, że to dzięki Maryi lepiej dogaduje się z żoną. "Myślę, że to jest tak, że ja dzięki Niej mogę bardziej rozumieć swoją żonę jako kobietę, mogę być dla niej bardziej wyrozumiały. Maryja daje mi łaskę, żeby zrozumieć naturę kobiecą mojej żony " — zdradził w wywiadzie dla serwisu Aletea. Dariusz Malejonek nie zwalnia tempa. Rozwija kolejne muzyczne projekty. W jego życiu nigdy jednak nie brakuje miejsca dla Boga. "Moje życie jest dalej niezwykle fascynujące, jest wielką przygodą z Panem Bogiem. Nie jest to życie na kanapie przed telewizorem, ale życie, które ma smak pełni. Wszyscy mamy wiele lęków i traum w sobie, Pan Bóg może to wszystko w nas uleczyć. Tak uleczył moje zranienia. To, co dla mnie jest cenne w chrześcijaństwie, co może przyciągnąć również ludzi młodych, to fakt, że odbiera ono lęk, daje nadzieję, wolność i odwagę. To dla mnie jedna z najpiękniejszych rzeczy" — przyznał w rozmowie z KAI. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google . Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie i TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected]