Edyta Gorniak - popularna artystka z niesabnc popularnoci oraz aktywnoci na mediach spoecznociowych

Edyta Górniak od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Artystka prężnie koncertuje i jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami na rozmaite tematy. Internauci nie tylko są ciekawi poglądów i zdjęć swojej idolki, ale także wprost nie mogą się doczekać jej kolejnych hitów. W tym temacie gwiazda pozostaje jednak nieubłagana. Choć ostatnio pojawił się już pewien promyczek nadziei, kiedy ogłosiła wydanie nowej płyty. Szybko jednak okazało się, że nie będą to autorskie utwory, a covery. "Oddaję więc w Wasze Serca 'My Favourite Winter'. Album, który, mam wielką nadzieję, będzie Wam miłym towarzyszem zbliżających się długich, zimowych wieczorów... Mam nadzieję, że otuli was brzmieniem wybitnych muzyków, a także ciepłem Nut mojego Serca, na czas spotkań z przyjaciółmi, rodziną lub na spacerach z samym sobą..." - ogłosiła na Instagramie. Za pośrednictwem tej samej platformy Edyta Górniak podzieliła się ostatnio ze światem dość niepokojącymi przemyśleniami. "Może to nostalgia przed urodzinową, a może nie. Na spacerze ze słońcem, pomyślałam - ciekawe kiedy się poddam" - napisała. Przy okazji urodzin diwy na tapet wraca temat jej najważniejszych osiągnięć artystycznych oraz próby zdobywania zagranicznych rynków muzycznych. Głos w tym temacie postanowiła zabrać Elżbieta Zapendowska, która wspomina wyjazd Edyty Górniak do Londynu. Drugie miejsce na Eurowizji w 1994 roku sprawiło, że piosenkarka miała szansę na międzynarodową karierę. Pod koniec następnego roku przeprowadziła się więc do Londynu, gdzie pod opieką Wiktora Kubiaka - menedżera i biznesmena - brylowała w londyńskich klubach. Występ w jednym z nich wspomina Elżbieta Zapendowska: "Dostałam od Kubiaka nagranie na kasecie VHS z tego dnia. To był londyński klub, w którym co miesiąc były występy ośmiu artystów z całego świata. Początkujących i aspirujących. Prezentowali się przed gośćmi. Wśród nich byli producenci, kompozytorzy, tekściarze, no cała branża, najważniejsi ludzie ze świata muzyki" - mówi w rozmowie z Faktem specjalistka od emisji głosu. W lokalu mieściło się ponad 600 gości, co sprawiało, że występ w nim cieszył się sporym prestiżem w branży. Nic dziwnego, że Wiktor Kubiak był podekscytowany faktem, że jego podopieczna zagości na tamtejszej scenie. Postanowił więc odpowiednio ją do tego przygotować. "Kubiak kupił Edycie na ten występ złotą sukienkę, by wyglądała wyjątkowo. Ona się zbuntowała, powiedziała, że ma to gdzieś i uparła się, że jej nie założy. Ubrała się w czarny golf pod samą brodę, jeansy i pantofle na płaskim obcasie. Gdy wyszła na scenę, stanęła do wszystkich plecami, potem teatralnie się odwróciła i zaczęła śpiewać piosenkę 'Stop'. Nagle to całe rozbawione towarzystwo, które jadło i piło umilkło, zrobiło się cicho. Siorbanie, mlaskanie, brzęk szkła się skończyły. Edyta zaczarowała wszystkich, oni zwariowali. Potem kierownik klubu zaprosił ją i Kubiaka do stołu i poprosili Edytę o kolejny numer. (...) To było wielkie wydarzenie. Kubiak mało nie oszalał ze szczęścia, już miał wielkie wizje" - dodaje Zapendowska. Po siedmiu latach spędzonych w Londynie Górniak wróciła jednak do Polski. "Szkoda, ona miała instynkt nieprawdopodobny i wyczucie jak zaśpiewać. Tego się nie można nauczyć, z tym się rodzi" - podsumowała w rozmowie z Faktem Elżbieta Zapendowska.