Blogs
Home/entertainment/Polska "Pszczoka Maja" bya mioscia jego zycia. Przed smiercia nie zdazy sie z nia pozegnac

entertainment

Polska "Pszczoka Maja" bya mioscia jego zycia. Przed smiercia nie zdazy sie z nia pozegnac

W swiecie show-biznesu nieczesto zdarzaja sie mazenstwa ktore moga pochwalic sie dugoletnim stazem. Przykadem wiernosci oraz zaangazowania w uczucie moze byc jednak historia Marka Frackowiaka i Ewy Zotowskiej. Zakochani spotkali sie w dojrzaym wieku -oboje byli juz po czterdziestce - i moze dlatego tak dojrzale podeszli do swojego uczucia. Spedzili ze soba ostatnie lata zycia aktora. W zdrowiu i w chorobie wspierali sie jak tylko potrafili. Historia ich miosci jest niesamowita.

November 06, 2024 | entertainment

Marek Frąckowiak był aktorem filmowym, teatralnym i dubbingowym. W historii zapisał się między innymi dzięki rolom w produkcjach, takich jak: "Alternatywy 4", "07 zgłoś się", "Psy", "Plebania", czy "Ranczo" . Prywatnie Marek Frąckowiak był związany z dwiema kobietami. Pierwszą żoną aktora była plastyczka Barbara Frąckowiak . W mediach głośno było jednak przede wszystkim o drugim małżeństwie artysty. Marek ostatnie 25 lat swojego życia spędził z koleżanką z branży Ewą Złotowską . Fani mogą kojarzyć przede wszystkim jej głos. W latach 80. aktorka użyczyła głosu "Pszczółce Mai" w polskiej wersji językowej bajki dla dzieci. W wielu rozmowach Marek Frąckowiak podkreślał, że drugą żonę spotkał w odpowiednim momencie swojego życia. Para pobrała się na początku lat 90., w dniu urodzin Frąckowiaka. Ich wspólna droga nie była jednak usłana różami. Małżeństwo musiało zmagać się z wieloma problemami . Ewa Złotowska musiała pomóc mężowi z uporaniem się z problemami z przeszłości. Ten zaś musiał wspierać żonę po wypadku samochodowym . Po nieszczęśliwym incydencie przeszła ona operację, a później potrzebowała długotrwałej rehabilitacji. Zakochani zawsze byli dla siebie wsparciem w trudnych chwilach . "Był fajnym człowiekiem, ciekawym, bogatym wewnętrznie. Miał dużą wiedzę, imponował mi inteligencją. Wiele rzeczy umiał zrobić, załatwić. Sprawdzał się jako przyjaciel i jako człowiek. Był dobrym aktorem" - mówiła o swoim mężu Ewa Złotowska w wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia". Niestety jednak w 2013 roku stan zdrowia Marka Frąckowiaka znacznie się pogorszył. Mężczyzna przez lata zmagał się z ciężką chorobą . Nie pomogła mu nawet operacja. Trzy dni przed śmiercią aktorka wydawało się, że jego stan się polepszył. Mężczyzna pojawił się nawet w Teatrze Rampa. Koledzy bardzo mocno zagrzewali go do walki z chorobą . Dzień śmierci męża Ewa Złotowska wspomina ze smutkiem oraz wyrzutem . "Długo siedziałyśmy w szpitalu. Wreszcie ja, wycieńczona fizycznie i psychicznie, około północy powiedziałam do Marka, że wracam do domu i że przyjdę wcześnie następnego dnia. Powiedział: 'Dobrze'" - opowiadała aktorka w "Dobrym Tygodniu". Niestety jednak kilka godzin później Marek Frąckowiak zmarł. "O godzinie ósmej rano dostałam telefon: 'Przepraszam, czy to mieszkanie pana Marka Frąckowiaka? Rozmawiam z żoną? Pan Frąckowiak umarł' — powiedział pan drewnianym głosem, a ja wykrzyczałam: 'Co?!', usłyszałam: 'Niech się pani skupi! Nie zrozumiała pani? Umarł 6.20 rano'. Zero empatii. Straszne! Jak zapowiedź, że pociąg odjeżdża o 6.20 rano. Nawet nie zdążyłam się z Markiem pożegnać" - żaliła się kobieta w wywiadzie. Marek Frąckowiak zmarł 6 listopada 2017 roku w Warszawie . Po śmierci męża niestety Ewa Złotowska zachorowała . Zrezygnowała z dubbingu, jednak wciąż występuje na deskach teatralnych i nie ma zamiaru całkowicie rezygnować z pracy. Zobacz też: Beata Tyszkiewicz odrzuciła znanego operatora, więc ożenił się z inną aktorką Bracia Golec pożegnali mamę. Wzruszające sceny Niespodziewana nowina z domu Magdy Gessler. Huczało o kryzysie, a tu coś takiego

SOURCE : pomponik
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS