Justyna Kowalczyk-Tekieli Jak radzia sobie z osobista tragedi

Mając utytułowanego mąża, a zarazem znanego alpinistę, Kacpra Tekieliego, Justyna Kowalczyk-Tekieli stanęła w obliczu niebywałej tragedii, jaką była jego śmierć podczas ataku na Jungfrau. Pogrzeb przyciągnął tłumy żałobników, a Justyna została sama z trzyletnim synem, Hugo. Mimo ogromnej traumy, postanowiła być obecna dla dziecka i zająć się nim samodzielnie. Wieście, nie było to łatwe, ale dla Justyny była to ważna decyzja. W rozmowie z Robertem Jałochą dla Magazynu Na Szczycie opowiedziała o procesie żałoby, przystosowywania się do nowej rzeczywistości i radzenia sobie w trudnych chwilach. Justyna ujawniła, że po śmierci małżonka czuła się niczym 'zranione zwierzę', ale pozwoliła sobie na emocje i z czasem zaczęła akceptować nowe życie. Wspomina również momenty kryzysowe, gdy publicznie wyrażała swój ból. Wyznaje, że mimo trudności podjęła walkę z traumą i nie ukrywała przed światem swojego cierpienia. Decyzja o nieustępowaniu emocjom była dla niej ważna, choć stanęła pod ścianą. Pomimo, że początki były trudne, postanowiła otworzyć się na nowe otoczenie, dla dobra syna, Hugo. Justyna podkreśla, że odejście od emocji nie wchodzi w grę, gdyż dla niej najważniejsze było poświęcenie czasu dla małego dziecka. Swoim postępowaniem chce też godnie reprezentować idee życia swojego zmarłego męża, dlatego nie zamierza uciekać przed trudnymi chwilami. Przechodząc przez trudne doświadczenia, Justyna Kowalczyk-Tekieli potrafi wyciągnąć pozytywne wnioski i czerpać siłę z nadchodzących wyzwań.