Partner Tomaszewskiej udostepni jej nagranie z nocy. Nie bya zadowolona POMPONIK EXCLUSIVE

Małgorzata Tomaszewska pożegnała się z "Pytaniem na śniadanie" w wyniku szeroko zakrojonych zmian kadrowych. Choć prezenterka straciła pracę, gdy była w ciąży, nie zamierzała komentować głośnych w ostatnim czasie poczynań nowej szefowej formatu. Przerwę w życiu zawodowym celebrytka w całości poświęciła rodzinie. "Tata się wysypia, ja z małą się nie wysypiam, ale i tak mam energię" - wyznała Pomponikowi, dodając, że w ciągu dnia wykorzystuje każdą chwilę, by chociaż trochę odespać. W nocy to ona zajmuje się bowiem córką. Okazuje się, że przezorna mama zainstalowała w domu kamery , aby nieustannie mieć pod kontrolą to, co robi siedmiomiesięczna Laura. "W każdym pokoju w domu mam kamerę. Oglądam ją sobie przez telefon, kiedy nie ma mnie w pomieszczeniu. Staram się nie przybiegać od razu, żeby mogła trochę pobyć sobie sama. Podglądam sobie też innych domowników, kiedy mnie nie ma w domu" - zażartowała Tomaszewska. To właśnie "monitoring" stał się powodem drobnej sprzeczki młodych rodziców . Ukochany gwiazdy zaskoczył ją bowiem udostępnieniem postronnym osobom dość prywatnego nagrania z Małgorzatą w roli głównej... "Mój partner postanowił wysłać filmik z nocy, jak ja karmię córkę, swoim rodzicom, bo to przecież takie urocze. Ale dla mnie jednak to było bardzo prywatne wideo, nawet jeśli wysyłamy je tylko rodzicom. Paradoksalnie to więc ja miałam największy problem z tym, że te kamery są ciągle włączone" - przyznała Pomponikowi celebrytka. Mimo niekomfortowej sytuacji, w jakiej postawił ją partner, 35-latka nie zrobiła mu o to awantury. Zasugerowała jedynie, by następnym razem nie dzielił się z innymi podobnymi nagraniami. Tomaszewska zaręczyła się z tajemniczym ojcem Laury (nie ma 100-procentowej pewności nawet co do jego imienia) w czerwcu bieżącego roku . Od tego czasu kobieta regularnie pytana jest o plany sformalizowania związku. Na ten moment wydają się one bardzo odległe. "Na razie nie [planujemy kolejnego kroku - przyp. aut.]. Musimy ogarnąć rzeczywistość - rzeczywistość siedmiolatka, który właśnie poszedł do szkoły i to nie jest tak łatwe, jak myślałam, że to będzie po prostu kolejny etap. Jest bardzo dużo emocji w związku z tym: i u niego, i u nas, i w domu. Musimy to okiełznać, musimy logistycznie ogarnąć to z małą, bo - jak widzisz - ja już powoli wracam, pojawiam się medialnie i w pracy, a to wiąże się z ułożeniem harmonogramu tak, żeby wszystko działało. A jak sobie pomyślę, że jeszcze miałabym wybierać karteczki, zaproszenia, kolory kwiatów, to nie jest ten etap" - wyjawiła szczerze w rozmowie z Pomponikiem. Małgorzata powtórzyła, że - w przeciwieństwie do wielu kobiet - nie ma żadnych oczekiwań w związku z ewentualną ceremonią. "Nie wyobrażam sobie tego dnia, nigdy nie miałam marzeń, jak to ma wyglądać, jaka ma być suknia. Ja chciałam mieć szczęśliwą rodzinę, chciałam, żeby ona na co dzień była pięknym obrazkiem, a nie tylko w ten jeden dzień - dzień ślubu czy jakiś inny wyjątkowy, kiedy zapraszamy gości" - zdradziła prezenterka. Trzeba przyznać, że chyba jej się to udało. Co zaskakujące, kobieta nie wyklucza, że do takowej uroczystości... nigdy nie dojdzie. "Być może w ogóle nie będziemy tego robić. Zobaczymy" - podsumowała. Zobacz też: Małgorzata Tomaszewska nagle wyjawiła w sprawie syna. Robi się poważnie Niespodziewane doniesienia ws. Tomaszewskiej. Nagle zwróciła się do fanów, posypały się komentarze A jednak Tomaszewska przerwała milczenie ws. córki. Nie jest tak słodko [POMPONIK EXCLUSIVE]