Blogs
Home/entertainment/Od 16 lat gra w "Ojcu Mateuszu". Zdradza kulisy i zapewnia nigdy nie byo miejsca na fuszerke

entertainment

Od 16 lat gra w "Ojcu Mateuszu". Zdradza kulisy i zapewnia nigdy nie byo miejsca na fuszerke

"Ojciec Mateusz" zadebiutowa na antenie Telewizji Polskiej w 2008 r. Choc jest emitowany nieustannie od 16 lat wciaz cieszy sie ogromna popularnoscia gromadzac przed telewizorami tysiace widzow. Ewa Konstancja Buhak ktora wciela sie w Barbare Nocul w rozmowie z Plejada odsania kulisy pracy na planie serialu. Kobiety uwielbiaja moja postac za to ze trzymam tego mojego Mietka krotko smiech stwierdza.

November 11, 2024 | entertainment

Ewa Konstancja Bułhak szczerze o "Ojcu Mateuszu": ludzie chcą nas oglądać Kamil Frątczak , Plejada.pl: Mija 16 lat od pani debiutu w "Ojcu Mateuszu". Jak wyglądały początki? Jak do tego doszło, że pani się tam znalazła? Ewa Konstancja Bułhak : Zadzwoniono do mnie. W tym pierwszym sezonie miałam, zdaje się, tylko jeden dzień zdjęciowy. Sylwia Czaplewska, która robiła casting, zadzwoniła do mnie i powiedziała: "Ewa, to jest malutka rólka. Przyjedziesz w wakacje na jeden dzień?". Stwierdziłam: praca jest pracą, jasne, przyjeżdżam. Nikt nie wiedział wtedy jeszcze, że po czasie scenarzyści rozwiną wątek naszej pary. Że będą nam się dzieci zmieniać. (śmiech) Więc początek był taki, że to było parę dni zdjęciowych. Przyjechałam z wakacji, powiedziałam "Amen" w kościele — bo to była pierwsza moja scena moja z Mieciem [serialowym mężem] — i wróciłam na wakacje Jednak Mieczysław, czyli pani serialowy mąż, to nie jedyna postać, z którą nawiązuje pani bliskie relacje w serialu... Tak, miałam bardzo fajne odcinki. Nawiązałam super kontakt z Kingą Preis, z którą moje wątki są bardzo dobrze prowadzone. One się lubią i ciągle przytrafiają im się jakieś wspólne przygody. Kobiety uwielbiają moją postać za to, że trzymam tego mojego Mietka krótko. (śmiech) To jest coś niesamowitego. My się z Mietkiem bardzo lubimy. To jest takie ogniste małżeństwo, które się bardzo kocha, sobie wybacza i też o siebie dba Myślę, że widzowie pokochali to takie kino familijne czy kryminał familijny. Wiadomo, że tam nic strasznego się nie stanie. Ojciec Mateusz wygra i będzie dobrze. Myślę, że świetnie to zrobiło temu serialowi, że ten włoski format od dawna już jest naszym polskim formatem. To znaczy? To znaczy, że możemy opowiadać tym serialem o polskich realiach. Reżyserzy opowiadają to naszym językiem, a nie kalką z formatu, który był robiony we Włoszech. Jak była powódź parę lat temu, to też mieliśmy odcinki o powodzi, która dotknęła Sandomierz. Uważam, że to jest przemiłe, jak się jedzie do Sandomierza, że ci ludzie nas tam lubią. Mamy tych samych statystów, którzy przychodzą, którzy są mieszkańcami Sandomierza. I to jest taka jedna wielka rodzina. Biura podróży nawet robią wycieczki po miejscach śladami "Ojca Mateusza". Muzeum też jest. Czego by nie mówić, "Ojciec Mateusz" rozsławił nasz Sandomierz. Bo naprawdę wszyscy słyszeli o Kazimierzu nad Wisłą, a z tym Sandomierzem bywało różnie. Natomiast teraz to jest prężnie działający ośrodek i to jest fantastyczne, że przyjeżdżają wycieczki. Widzą, jakie to jest piękne miasto. Super, że powstało tyle hoteli, restauracyjek. To miasto kwitnie i o to chodzi, żeby ludzie zarabiali pieniądze, żeby przyjeżdżać, oglądać naszą Polskę, która jest piękna. Pierwsze odcinki "Ojca Mateusza" to był pani debiut w pracy z Arturem Żmijewskim i Kingą Preis? Artura znałam z teatru, bo byliśmy jeszcze wtedy w Teatrze Narodowym. Był moim starszym kolegą, mistrzem. Kingę poznałam w "Ojcu Mateuszu", chociaż wcześniej spotkałyśmy się na jakichś zdjęciach próbnych. Pamiętam też, że spotkałyśmy się jeszcze wcześniej, jak były wymiany międzyszkolne i jeździliśmy z przeróżnymi egzaminami. Byłyśmy we Wrocławiu razem z "Oświadczynami" w reżyserii Mariusza Benoit. Potem były wspólne wieczory, rozmowy, więc się tak poznałyśmy. A z Michałem Pielą? Spotkaliśmy w jakimś serialu, gdzie grałam jego żonę. Kiedyś mi powiedział — to chyba było w "Ojcu Mateuszu" — że spytał się swojej żony: "Słuchaj, będę miał żonę. Kogo mam wziąć?". Marysia powiedziała: "Buła do ciebie pasuje". No i on odpowiedział, że jak będzie Buła, to będzie super. No i jest Buła Zostaliście osławieni jako telewizyjne małżeństwo. My po prostu się bardzo cenimy i bardzo lubimy ze sobą przebywać. Zresztą w ogóle z "Ojcem Mateuszem" tak mam, że to są bardzo ciekawe spotkania. Cieszę się, jadąc na plan, że zagram sobie scenę i że jeszcze będzie czas porozmawiać z kolegami, wymienić swoje doświadczenia, co tam się dzieje w życiu u każdego z nas. Fajnie jest pracować w towarzystwie ludzi, z którymi chcesz pracować. To jest niby truizm straszny, ale to jest tak ważne, że obecnie, jak ktoś do mnie dzwoni z propozycją i mam taką możliwość, to zawsze pytam się: "A kto tam gra?". To może mieć duży wpływ na komfort, ale również na grę aktorską. Chociaż mówią, że wnoszenie "prywaty" na plan jest nieprofesjonalne. Dlatego ja za każdym razem jadę na plan "Ojca Mateusza" z radością. Nawet jak jest piąta rano. Wysiadam z tego naszego busa, widzimy te twarze i już się cieszymy. Praca zabiera tyle czasu w naszym życiu, że jednak ma sprawiać nam przyjemność, a nie udrękę. Wielokrotnie się zastanawialiśmy, jak to jest możliwe, że po prostu pracujemy już tyle lat. Różnie jest z tą atmosferą. Byłam w różnych produkcjach, a potem już odchodząc z niektórych seriali, miałam coś takiego, że tej przyjemności nie było. Jedziesz na plan i widzisz, że ludzie już są zmęczeni. Natomiast tutaj to jest fajne, że my cały czas siebie chcemy. Jak w ogóle zmieniła się praca na planie przez te lata? Jednak 16 lat to znakomity wynik. Z biegiem czasu na pewno idzie to w kierunku nowoczesności. Technicznie są lepsze kamery itp. Natomiast to też chyba nie o to chodzi. Myślę, że siła tego serialu zawsze polegała i mam nadzieję, że będzie polegać na ludziach. Tu naprawdę od pierwszych dni, czyli 16 lat temu, ktoś sobie zadał trud, żeby ten zespół aktorski był bardzo silny. Krótko mówiąc, żeby to byli dobrzy aktorzy. I to są dobrzy aktorzy. Może mówię nieskromnie, ale my naprawdę jesteśmy dobrze kręceni Pracujemy z bardzo dobrymi reżyserami, którzy zawsze podchodzą do tych scen na poważnie, mamy próby. Jak tekstowo coś nam się nie zgadza, to kombinujemy, żeby się zgadzało. To jest totalnie profesjonalnie od początku do końca robiony serial. Mimo że kręcicie, tak jak pani powiedziała, kino familijne, to gracie na poważnie. Tutaj nie ma i nigdy nie było miejsca na jakąś fuszerkę. Nie ma czegoś takiego. Naprawdę to jest zawodowo kręcone. Cały czas ewoluuje przez te wszystkie lata i myślę, że profity z tego są takie, że ludzie chcą nas oglądać. Oglądalność nie spada od lat. My też nie opowiadamy kryminału skandynawskiego. To jest taka forma i pojawiają się też lżejsze sceny. Myślę, że to też dlatego ma taką oglądalność, bo ludziom jest lżej, kiedy oglądają nasz serial. Chcemy komedii, bo może życie jest za bardzo szare i pogoda też nie ułatwia Wspominała pani o relacjach z obsadą. A tak zawodowo: czy jest ktoś, z kim pani się łatwiej, a z kim trudniej gra? Oczywiście, że z niektórymi gra się trudniej. Jednak zawsze dochodzę do wniosku, że trzeba robić swoje. Czasami z pewnymi partnerami "fruniesz", że na kanwie tego, co jest zbudowane, grasz inaczej każdego dnia. Ale jak po drugiej stronie masz aktora, który gra codziennie to samo, mimo że ty grasz mu trochę inaczej scenę, to jest ciężej. Scenę, która była kolorowana na czerwono, pomarańczowo, żółto i czarno, można na drugi dzień zagrać w odcieniach niebieskich, dochodząc do tego samego finału. I jak masz po drugiej stronie partnera, który po prostu też chcę na nowo pokolorować, to jest radość. A czasami masz takiego partnera, który zawsze będzie iść w te czerwone, mimo że ty grasz na niebiesko. To kto pójdzie z panią w niebieskie? Kinga. Wiem, że Kinga mi zawsze pójdzie w niebieskie. Mam nadzieję, że ona też tak powie, że ja pójdę też w inne kolory. My naprawdę mamy świetnych aktorów, wspaniałych, gdzie jest radocha takiego wspólnego odczuwania. No oczywiście, że mam marzenie, że może jeszcze przyjdzie mi kiedyś zagrać w innym serialu, ale to nie chodzi o serial, to chodzi o spotkania. To znaczy? Uwielbiam grać dobrze napisane epizody. Masz dwa dni zdjęciowe w filmie, ale to jest tak napisane, że możesz coś zbudować. To nie o ilość tych linijek chodzi, tylko o twoją jakość i o to, co z tego stworzysz. Moją wielką radością jest to, że Basia nie jest postacią pierwszoplanową. Nie pojawiam się w każdym odcinku. Może teraz mnie będzie więcej, na co też sobie zapracowałam przez te lata. Napisana Basia jest jakaś, ale ja sobie stworzyłam szaloną Basię. Konkretną À propos konkretności... Pamięta pani jakąś konkretną wpadkę z planu? Ojej... śmiechów jest co niemiara. Jak nie jesteśmy w stanie grać ze śmiechu, to my z Kingą jesteśmy pod tym względem pierwsze. Była taka jedna sytuacja, jak nie jadłyśmy mięsa i miałyśmy scenę z lokowaniem produktu, którym był kurczak zagrodowy. Kończyła się scena, że jemy obiad. I wymyśliłam sobie, żeby nie jeść tego kurczaka, to wsadziłam sobie pod niego rzodkiewki. Będę jadła rzodkiewkę i mówić: "Wspaniały ten kurczak, naprawdę". Wszystko pięknie szło do momentu, kiedy rzodkiewka zaczęła chrupać. (śmiech) Nie byłam w stanie już grać. Aż mi łzy ze śmiechu poleciały, ekipie również. Bo czasami tak się zdarza, że ekipie nie było do śmiechu, bo każdy chciał już tę scenę zagrać, a myśmy się tak śmiały, że nie byłyśmy w stanie z Kingą przejść tej sceny. Potem mi zabrali te rzodkiewki i chyba w ogóle nie jadłam. To był idiotyczny pomysł. Żaden kurczak tak nie chrupie, jak rzodkiewka. Czyli główną towarzyszką do śmiechów jest Kinga Preis. Oj nie, Mieciu też. Z Kingą mam najwięcej takich scen, ale z Mietkiem również. Pamiętam, jak jechał na rowerze w Sandomierzu, a ja uciekałam. Myślałam, że nie wytrzymam ze śmiechu. To są wspaniałe wspomnienia. Czego by pani sobie życzyła na kolejne lata "Ojca Mateusza"? Żebyśmy wszyscy byli zdrowi i żebyśmy grali w tym składzie, który jest. Tego wszystkim życzę, bo wszystkich bardzo kocham, pozdrawiam i naprawdę cieszę się, że jestem częścią "Ojca Mateusza". Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .

SOURCE : plejada
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS