Marcin Daniec przegra z "Rolnik szuka zony". To bardzo go zabolao

Marcin Daniec to jeden z najpopularniejszych polskich komików. Można śmiało powiedzieć, że był jednym z rodzimych pionierów tak popularnego obecnie w naszym kraju stand-upu. Niedawno gruchnęły wieści, że celebryta po latach wraca na antenę TVP. "Dostałem propozycję z TVP, że kategorycznie muszę wrócić po ośmiu latach do programu "Marzenia Marcina Dańca" . Dostałem wolną rękę przy realizacji. Będziemy je nagrywać po wakacjach" - wyjawił artysta kabaretowy w rozmowie z Plejadą. W ostatnich dniach Marcin Daniec gościł w podcaście Żurnalisty. W szczerej rozmowie komik wyjawił, że przed laty sam wyszedł z inicjatywą i zaproponował telewizji publicznej prowadzenie talk-show. Sytuacja miała miejsce za kulisami jednego z opolskich kabaretonów, gdzie występ Dańca spotkał się z ogromnym uznaniem publiczności. Celebryta postanowił więc pójść za ciosem i wykorzystać moment. "Niestety świętej pamięci pani, która pracowała w telewizji, podeszła do mnie w Opolu. Komplementowała mnie tak bardzo, że powiedziałem jej: "proszę pani, może zróbmy talk-show". Zmilczała i mówi: "w publicznej?". Nie podjęła tematu" - wyznał Marcin Daniec. Celebryta przyjął to wówczas z godnością, ale to co stało się później bardzo go zabolało. "Pół roku później zrobili "Rolnik łajza szuka żony, matka go swata". Jaką łajzą trzeba być, żeby się chłop dwumetrowy nie ożenił, tylko matka go swata, kto poślubi mojego syna rolnika. Ja się poczułem tak, jakbym dostał naprawdę potężny cios. No tak się poczułem" - podsumował z ironią Marcin Daniec. Chcielibyście zobaczyć pana Marcina w roli prowadzącego talk-show? Zobacz też: Marcin Daniec nie mógł powstrzymać się od komentarza. Zabrał głos w sprawie emerytury Marcin Daniec nie mógł powstrzymać się od komentarza. Tak ocenił grę polskiej reprezentacji