Home/entertainment/Gdy rzeczywistosc znika. Widzowie nie mogli zareagowac inaczej na "Mozdzer... in Blue" RELACJA

entertainment

Niesamowity spektakl z muzyka Gershwina Mozdzer... in Blue

Zachwycajacy spektakl z muzyka Gershwina inspirowany jego tworczoscia oraz choreografia baletowa. Bogata w emocje opowiesc taneczna w wykonaniu Leszka Mozdzera orkiestry i zespou baletowego utrzymuje widzow w napi... trimmed

October 05, 2024 | entertainment

Nostalgiczna muzyka Gershwina brzmi inaczej w mieście pochmurnym i deszczowym — świetnie się więc złożyło, że można spektakl 'Możdżer... in Blue' zobaczyć właśnie w ten weekend. 'Opowiedziana tańcem historia z pogranicza snu i jawy' — tak Opera Krakowska opisuje spektakl w reżyserii Jarosława Stańka, będący interpretacją twórczości George'a Gershwina w wykonaniu Leszka Możdżera i orkiestry oraz członków zespołu baletowego. Możdżer prezentował już na scenie swoje wykonanie twórczości Gershiwna, ale dzięki dodaniu do jego interpretacji warstwy wizualnej — choreografii baletowej — muzyka zyskuje kolejną warstwę znaczeń. Spektakl nie trwa długo, bo niecałą godzinę, ale okazuje się, że nawet tak krótki czas daje możliwość oderwania się od rzeczywistości. Widzowie mogą interpretacji poematu symfonicznego 'Amerykanin w Paryżu' oraz kompozycji 'Błękitna rapsodia'. Muzyka jest tłem dla nieskomplikowanej, ale pełnej uroku historii. Na scenie zakochuje się w sobie para młodych ludzi (kochanków grają wymiennie Andrea Denei, Gabriele Togni, Mizuki Kurosawa i Malika Tokkozhina — pierwszy z wymienionych zachwycił ekspresyjnym występem podczas sobotniego spektaklu), ale na drodze do tej miłości jest wiele przeszkód. Bohaterowie uciekają od samotności, ale ta wcale nie chce im puścić wolno... Z ich szarpaniną koresponduje oszczędna scenografia, utrzymana w chłodnych kolorach — dominuje wśród nich, jak wskazuje tytuł, niebieski. W końcu — kolor smutku. Ale nostalgia i melancholia nie dominują w '... in Blue'. Bo, jak to u Gershwina, w romans wkrada się nuta szaleństwa. Twórcy zdecydowali, że z widzami, balansującymi na linie rozgraniczającej sen i jawę, będzie przechadzał się sztukmistrz-czarodziej (zasługujący na uwagę aktor i iluzjonista Wojciech Rotowski), bawiący magicznymi trikami, ale i czasem wychodzący o krok naprzód, by 'naprostować' historię dziejącą się na scenie. Kolejną szczyptą szaleństwa są momenty, które przypominają inną interpretację poematu 'Amerykanin w Paryżu' — a konkretnie film Vincente Minnellego z 1951 r., ze słynną rolą Gene'a Kelly'ego . Obraz był pełen kolorowych kadrów, szalonego tańca i jazzowego wariactwa. Tę samą atmosferę można poczuć w spektaklu Stańka. Dodajmy, że Gershwina inspirowały autentyczne dźwięki miasta — w 'Amerykaninie w Paryżu' użył nagrań klaksonów samochodowych, a za natchnienie do napisania 'Błękitnej Rapsodii' posłużył... łoskot pociągu. Stąd moje początkowe odniesienie do miasta, w którym wystawiany jest spektakl. Może to paradoks — z jednej strony historia na scenie pozwala zapomnieć o rzeczywistości. Z drugiej, jest na tyle uniwersalna, że obroni się, wyniesiona ze sceny i wpisana w codzienne życie. Opowieść o samotności i miłosnej szarpaninie jest przecież czytelna dla większości z nas. Obecni na widowni dali się ponieść emocjom — najpierw, niemal w dziecięcym zauroczeniu, obserwowali sztuczki czarodzieja, oprowadzającego ich po nieznanym świecie. Później śledzili losy zakochanych... By w końcu, zdumieni tym, że opowieść dobiegła końca, nagrodzili tancerzy długimi brawami, które zmieniły się w owację, gdy przyszedł czas na ukłon od Leszka Możdżera oraz Stefana Sandersa kierującego orkiestrą. Warto pozwolić sobie na taką godzinę zapomnienia o świecie. Spektakl 'Możdżer... in Blue' można obejrzeć jeszcze 6 października w sali TVP Kraków (Studio S-3 Łęg). Bilety są dostępne na stronie Opery Krakowskiej.

SOURCE : kultura
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS