Tragiczny wypadek na Trasie azienkowskiej Paulina K. opowiada caa historie

Paulina K. spotkała się z poważnymi obrażeniami w wyniku tragicznego wypadku, który wydarzył się na Trasie Łazienkowskiej we wrześniu. Po dwóch miesiącach partnerka Łukasza Ż. zdecydowała się, aby spełnić obowiązujace milczenie i opowiedzieć swoją historię. Warto przypomnieć, że tragiczne zdarzenie miał miejsce w nocy z 14 na 15 września w Warszawie. Najbardziej poruszająco, zmarł w zderzeniu 37-letni Rafał. Jego żona Ewelina i dzieci zostali przewiezieni do szpitala w wyniku wypadku. Łukasz Ż. podróżował z czwórką pasaerami, z czego trzech udało się wyścignąć. Policja aresztowała Łukasza Ż. kilka dni po tragieckim zdarzeniu w Niemczech, a jego ekstradycja do Polski trwała prawie dwa miesiące. Ostatecznie, został on sprowadzony do kraju w czwartek. Partnerka Łukasza Ż. przerwała milczenie. Pierwszy raz w kanale na YT o nazwie "Złamane Prawo", kobieta wyznaje, że nie może zrozumieć postawy Łukasza Ż. Jest on już znany z wielokrotnych przypadków brutalnej jazdy, a nawet zostało mu cofnięte prawo jazdy. Uciekający pasażerowie volkswagena zostali ostatecznie złapani i postawiono im zarzuty, ponieważ wiedzieli, że Paulina K. znajdowała się w samochodzie i była poważnie ranna. Niemniej jednak, uniemożliwiali innym udzielenie jej pomocy podczas zdarzenia. Dziś Paulina K. opowiada, że niewiele pamięta z samego wypadku. Po wybudzeniu się ze szpitalnego śpiaczki, była pogrzebana we wzruszeniu i przerażeniu. Paulina K. także dzieli się ze światem, jakie obrażenia poniosła w wyniku tragedii: złamane oczodoły, krwiak wewnątrzczaszkowy, oraz skoñczona. Całe wydarzenie wyraźnie odbiło się tez na jej stanie psychicznym... Łukasz Ż. ma zostać poddany przesłuchaniu w piątek, a prokuratura zamierza złożyć prośbę o jego tymczasowe aresztowanie. Mężczyzna ma odpowiadać za przyczynienie się do śmiertelnego wypadku oraz złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Matka zmarłego 37-letniego Rafała, wypowiedziała się w programie "Uwaga" o całej sytuacji.