Byy "Psy" jest "Napad". Olaf Lubaszenko powraca i znowu czaruje na ekranie

U szczytu swojej kariery nazywany był "złotym chłopcem polskiego kina". Nie tylko zagrał w wielu kultowych tytułach, takich jak m.in. "Krótki film o miłości", "Kroll" czy "Psy", ale również sam stawał za kamerą, reżyserując pamiętane do dzisiaj hity: "Chłopaki nie płaczą" i "Sztos". Los nie był jednak w ostatnich latach dla Olafa Lubaszenki łaskawy. 54-latek zmagał się przez długi czas z depresją i chorobliwą otyłością , przez co ograniczył do minimum swoją aktywność zawodową. Tym bardziej cieszy fakt, że ten wybitny aktor i artysta wydaje się wracać do formy. I to najwyższej. Przekonać się o tym możemy, oglądając najnowszy film z jego udziałem, zatytułowany "Napad". Bez złudzeń, za to z empatią Lubaszenko w najnowszej produkcji platformy Netflix gra jedną z głównych postaci, czyli byłego milicjanta o nazwisku Gadacz, który w wolnej Polsce wczesnych lat 90. otrzymuje szansę powrotu do służby. Musi tylko jak najszybciej rozwiązać sprawę brutalnego napadu na bank, w czasie którego trzej bandyci bestialsko zamordowali trzy kasjerki i ochroniarza. " Film jest z pewnością wielowymiarowy, ale przede wszystkim opowiada o trudnych i dziwnych czasach, kiedy wszyscy wówczas żyjący byliśmy bardzo zdezorientowani . Kiedy zniknęły drogowskazy, kompasy straciły orientację, a grunt osunął się nam spod nóg" – podkreślił w jednym z wywiadów sam aktor i nie sposób przyznać mu racji. "Napad" bardzo wiernie odwzorowuje czasy polskiej transformacji i jej gorzki smak. Bo lata 90. to nie tylko gumy Turbo, kolorowe teleturnieje w telewizji czy Walkmany, ale i ogromne bezrobocie, brak perspektyw oraz poczucie beznadziei, które dotknęło sporą część społeczeństwa. I to właśnie do takiego odrapanego, wyblakłego, brutalnego wręcz świata wkracza Gadacz – cyniczny, doświadczony, inteligentny i pozbawiony złudzeń gliniarz zmuszony do konfrontacji ze złem w najczystszej postaci. Lubaszenko odwdzięcza się reżyserowi "Napadu", Michałowi Gaździe, za powierzone zaufanie z nawiązką, o czym piszą liczni krytycy i recenzenci. Aktor z ogromnym wyczuciem i talentem kreuje swoją postać, jednym gestem czy spojrzeniem potrafiąc wyrazić więcej niż przy pomocy słów. Gadacz, przygarbiony i zaniedbany, przemierza pochwyconą w srogim, zimowym uścisku Warszawę, dając co rusz widzom do zrozumienia, że nie ma złudzeń co do świata i czasów, w których przyszło mu żyć . Jednak, co najważniejsze, w tej zgorzkniałej, niemal nieruchomej twarzy wciąż można dostrzec empatię i chęć zrobienia czegoś dobrego. Same zaś konfrontacje naszego bohatera z głównym antagonistą Kacprem Surniakiem (granym przez Jędrzeja Hycnara) elektryzują i wywołują gęsią skórkę. Zresztą cały film z jego idealnie odwzorowaną "ejtisową" estetyką, odważnym wyjściem poza kryminalne ramy i psychologicznym zacięciem ogląda się naprawdę kapitalnie . Nawet chwilowe spadki tempa czy zbytnia ckliwość nie psują odbioru, przypominając nam, kim, jako ludzie i społeczeństwo, byliśmy przed trzydziestoma niemal laty. Panie Olafie, bardzo prosimy o kolejny tak dobry tytuł z Pana udziałem! I to szybko! Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .