Wypada z balkonu a za nia ktos jeszcze. Ruszya lawina spekulacji

Media w namalowały obraz kobiety jako oddanej i lojalnej pracownicy państwowej. "Była lojalna wobec Partii i oddana swojemu urzędowi. Ciężko pracowała, była uczciwą, sprawiedliwą, skromną i zdyscyplinowaną osobą" — napisały chińskie dzienniki. Jednakże śmierć Liu Wenjie zainteresowała opinię publiczną nie tylko ze względu na jej wysoką rangę, ale i dziwne okoliczności. Jak się okazało, zaraz po niej z tego samego balkonu wypadli jej rzekomi zabójcy. Tragedia rozbudziła miłośników teorii spiskowych. W tle gangi i długi Oficjalna wersja mówi, że mężczyźni najpierw wypchnęli Liu z balkonu, a potem przez przypadek sami z niego wypadli. Jeden z nich miał próbować ucieczki z miejsca zbrodni, używając prowizorycznej liny z zasłon, choć miał przy sobie profesjonalny sprzęt. To rozbudziło ciekawość ludzi, którzy zaczęli snuć teorie. Według jednej z nich mężczyźni byli zadłużeni i przyszli do Liu Wenjie chcąc wyłudzić od niej pieniądze i wszyscy wypadli przez balkon w wyniku szamotaniny. Inna teoria mówi o powiązaniach lokalnych władz z gangami, a kolejna o tym, że ciała mężczyzn mogły zostać podłożone, a oni sami byli przypadkowymi ofiarami porwanymi z ulicy. Jak podkreśla magazyn "Foreign Policy", prawda o tragedii może nigdy nie wyjść na jaw przez powiązania ze zorganizowaną przestępczością. Chodzi o działające w prowincji Hunan triady lokalne gangi z Hongkongu i Makau, które współpracują z biznesem i partią rządzącą. Według ekspertów, w przypadkach zadłużenia lokalne władze w Chinach szukają wsparcia finansowego właśnie u gangsterów. Śmierć Liu Wenjie pozostaje otoczona tajemnicą. Brak transparentności w działaniach władz, a także wszechobecna cenzura, tylko potęgują spekulacje i domysły na temat prawdziwych przyczyn i okoliczności tej tragedii.