Blogs
Home/business/Wybor Donalda Trumpa ucieszy rynki

business

Wybor Donalda Trumpa ucieszy rynki

Umocnienie dolara wzrost ceny akcji oraz przecena obligacji tak w skrocie wygladaa reakcja rynkow na wiesc o tym ze republikanin wraca do Biaego Domu.

November 06, 2024 | business

Koniec niepewności co do tego, kto będzie stał na czele Stanów Zjednoczonych przez kolejne cztery lata, przyniósł kontynuację trendów zarysowanych na początku października. Najsilniej zareagował rynek walutowy: kurs EUR/USD spadł o 2 proc., w rezultacie czego kurs dolara do złotego błyskawicznie przebił 4 zł i doszedł do 4,07 zł. - Kurs EUR/USD tąpnął, amerykańska waluta umocniła się, a kapitał odpłynął z rynków wschodzących. Wzrosły: rentowność papierów dłużnych [co oznacza spadek ich cen - red.], cena bitcoina i indeksy giełd - nie tylko amerykańskich. Generalnie rynek uważa, że prezydentura Donalda Trumpa będzie oznaczała wyższą inflację ze względu na podwyżki ceł i ograniczenie imigracji, co skutkowałoby też utrzymaniem stóp na wyższym poziomie niż w scenariuszu zwycięstwa Kamali Harris – mówi Konrad Ryczko, analityk z Domu Maklerskiego BOŚ. Pod powyborczą presją znalazły się m.in. meksykańskie peso i akcje chińskie, zwraca uwagę Mirosław Budzicki, analityk PKO BP. Przyczyna jest ta sama: groźba wprowadzenia drakońskich ceł przez nową administrację USA. O ile rynki od pewnego czasu zakładały, że to jednak Donald Trump zasiądzie w Gabinecie Owalnym, to nie było pewności, czy stojący za nim republikanie będą mieli większość w obu izbach Kongresu. Dotychczas dominowali w Izbie Reprezentantów, ale w Senacie 51 miejsc na 100 było obsadzonych przez demokratów. Wszystko wskazuje jednak, że również tu większość będą mieć stronnicy nowego prezydenta, co oznacza, że Donald Trump nie powinien mieć problemów z wprowadzaniem swoich pomysłów w życie - także dlatego, że uzyskał on silny mandat od wyborców, których bezwględna większość oddała na niego głos. - To zrozumiała reakcja na pomysły gospodarcze Donalda Trumpa, który chciał w większym stopniu zwiększać zadłużenie ze względu na pogłębienie i przedłużenie obniżek podatków. Będzie to wsparcie dla wzrostu gospodarczego, co w połączeniu z dodatkowymi cłami oraz polityką zmniejszania imigracji ma charakter proinflacyjny i może spowodować korektę w polityce Fedu. W rezultacie przyszłoroczna docelowa stopa procentowa Fed może być trochę wyższa niż pierwotnie sądzono – mówi Mateusz Sutowicz, analityk Banku Millennium. Oczekiwania co do zachowania Fedu zmieniały się już od wrześniowego posiedzenia. Najpierw rynek sądził, że może dojść do jeszcze jednej dużej obniżki, a obecnie nie pewności czy obie oczekiwane w tym roku obniżki o 25 pkt baz. rzeczywiście nastąpią. Sytuacja może wyjaśnić się już w czwartek, 7 listopada, gdy Fed zakończy posiedzenie. - Spodziewana jest obniżka o 25 pkt baz., a ewentualne komentarze będą podpowiedzią czy luzowanie będzie kontynuowane, czy może zwolni. Ostatnie słabe dane z rynku pracy mogą podtrzymać oczekiwanie na kolejne obniżki – mówi Mirosław Budzicki. Choć złoty się mocno osłabił wobec dolara, to zdaniem analityków nie jest to początek nowego trendu. Nieco inaczej może być w wypadku obligacji – rentowności w Europie zachowują się bowiem inaczej niż w USA. - Naszym zdaniem taka sytuacja na rynku walutowym nie potrwa długo, gdyż rynek już wycenił scenariusz powyborczy i trudno będzie go rozgrywać w kolejnych tygodniach. Złoty będzie pod presją przez najbliższe dni, ale fundamenty się nie zmieniły i są dobrą podstawą wartości polskiej waluty. Siła polskiej waluty wróci, choć może nie być ona tak duża jak w poprzednich miesiącach – mówi Mateusz Sutowicz. - Co nieoczywiste, spadły rentowności obligacji w Europie. Inwestorzy patrząc na stan europejskiej gospodarki oraz oczekując perturbacji w handlu z USA mogą oczekiwać większych obniżek stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. W Polsce w ciągu ostatnich dwóch dni rentowności obligacji spadły o 20-30 pkt baz. i przyczyna może być podobna – mówi Mirosław Budzicki. Jeżeli by się okazało, że Fed nie będzie tak mocno ciął stóp procentowych, jak do tej pory oczekiwano, to byłby to niedobry scenariusz dla rynków akcji. Inwestorzy liczą jednak, że zostanie to skompensowane wyższym wzrostem gospodarczym oraz obniżką podatku od firm. - Donald Trump kładł większy nacisk na zmniejszenie opodatkowania spółek, co postrzegane jest jako korzystne dla notowań ich akcji ze względu na perspektywę osiągania przez firmy wyższych zysków. Wprawdzie zapowiadał także podniesienie ceł, co powinno przełożyć się na wzrost inflacji i w konsekwencji na ograniczenie skali obniżek stóp procentowych przez Fed, alle dla inwestorów, przynajmniej na dziś, jest to odleglejsza perspektywa – mówi Michał Szymański, prezes VIG/C-Quadrat TFI. Na początku sesji w Europie najważniejsze indeksy rosły o ponad 1 proc., ale po południu DAX, CAC40 i FTSE100 znalazły się pod kreską. - W Europie reakcja rynku akcji była bardziej stonowana niż na Wall Street, bo inwestorzy na razie nie wiedzą, na co się zdecydować. Z jednej strony prezydentura Donalda Trumpa wiąże się z ryzykiem rozpętania globalnych wojen handlowych, w których UE będzie musiała uczestniczyć, ale z drugiej większa ekspansja fiskalna w USA powinna wesprzeć koniunkturę także w unii – mówi Konrad Ryczko. Rodzimy WIG20 otworzył się na niewielkim plusie i utrzymał się nad kreską do końca dnia. - Generalnie jest to korzystne dla aktywów ryzykownych, w tym z rynków wschodzących. To pozytywne dla Polski, ale jesteśmy także narażeni na ryzyko geopolityczne, więc reakcja jest stonowana. Osłabieniu uległ nie tylko złoty, ale także forint czy czeska korona. Na pewno czeka nas podwyższona zmienność, zobaczymy jakie priorytety będzie mieć nowy prezydent i w jakim czasie będzie chciał je realizować – mówi Mirosław Budzicki. - Na WIG20 nie działo się wiele, obroty były niewielkie, a większy handel był na kontraktach terminowych niż na rynku kasowym. Indeks trzyma się w konsolidacji, w której jest od dwóch tygodni – mówi Konrad Ryczko. Nie wygląda jednak na to, aby inwestorzy na GPW przestraszyli się tego wyboru, biorąc pod uwagę stosunek Donalda Trumpa do wojny w Ukrainie. - Oczekuje się, że Donald Trump złoży ofertę Ukrainie, aby zaakceptowała pokój na określonych, raczej niekorzystnych warunkach, w przeciwnym razie USA przestaną dostarczać amunicję. Z drugiej strony zwraca się uwagę, że za rządów ddemokratów nastąpuje powolna agoni Ukrainy – otrzymuje ona wsparcie, ale broń nie płynie szerokim strumieniem. Nie ma oczekiwania, że kwestia Ukrainy zostanie rozwiązana i raczej będzie to nadal strefa buforowa. Ryzyko geopolityczne jest pewnym zagrożeniem dla polskiego rynku, ale większe zagrożenie widziałbym w wojnach handlowych – mówi Konrad Ryczko. Michał Szymański uważa, że w krótkim okresie polski rynek akcji ze względu na strukturę inwestorów oraz kompozycję sektorową notowanych na nim spółek jest mniej wrażliwy niż waluta czy obligacje skarbowe na potencjalny wzrost ryzyka geopolitycznego. - Gdyby jednak nowa administracja faktycznie wycofała się ze wsparcia Ukrainy i ograniczyła obecność USA w Europie Środkowej, to wtedy należałoby się liczyć ze wzrostem premii za ryzyko, czyli dyskontem w wycenie naszego rynku w stosunku do innych – mówi prezes VIG/C-Quadrat TFI.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS