Home/business/Te osiem wykresow pokazuje jak przez 20 lat zmienia sie Polska

business

Te osiem wykresow pokazuje jak przez 20 lat zmienia sie Polska

Z jednej strony za bochenek chleba trzeba byo gdzieniegdzie zapacic ledwie 120 z ale z drugiej byy regiony w Polsce gdzie nie byo ani kilometra drogi ekspresowej lub autostrady a co trzeci dorosy nie mia pracy. Oto osiem wykresow ktore pokazuja jak zmieni sie nasz kraj przez ostatnie dwie dekady.

October 16, 2024 | business

W tym samym czasie na Śląsku cena sięgała 1,69 zł. 20 lat później pieczywo było nawet tematem konferencji prasowych prezesa NBP Adama Glapińskiego, który na początku 2023 r. Wszystko dlatego, że w ostatnich miesiącach ceny drastycznie poszybowały. Ten sam bochenek, który na Podlasiu w 2002 r. kosztował średnio 1,16 zł, teraz jest blisko czterokrotnie droższy. Z najnowszych danych GUS wynika bowiem, że w tym województwie średnio trzeba za niego zapłacić 4,45 zł. A to i tak jeden z tańszych regionów. Na Śląsku cena sięga blisko 6 zł. Zmiany cen pieczywa na przestrzeni lat prezentujemy na poniższym wykresie. Inna sprawa, że od tamtego czasu wzrosły nie tylko ceny. W parze z inflacją rosną bowiem wynagrodzenia Polaków, co doskonale widać w comiesięcznych odczytach GUS. Jeszcze w 2003 r. aż w połowie województw przeciętna pensja nie przekraczała 2 tys. zł brutto miesięcznie, a tylko na Mazowszu przekraczała 2,5 tys. zł. Od tego czasu sporo się zmieniło. Jak przez ponad 20 lat wyglądały nasze pensje w podziale na regiony? Te dane prezentujemy na poniższym wykresie. Wróćmy jeszcze na chwilę do tego chleba. Na początku XXI w. najczęściej pieczywo kupowało się w piekarniach lub osiedlowych sklepach. Dziś królują pod tym względem duże sklepy, przede wszystkim markety. Nic dziwnego, bo rozkwit tej formy handlu widać jak na dłoni. Szczególnie w ostatnich 15 latach. Z danych GUS wynika, że jeszcze w 2008 r. w województwach świętokrzyskim i podlaskim łączna liczba supermarketów nie przekraczała 100. Było to odpowiednio 91 i 100 tego typu sklepów. Dziś niemal w każdym mieście mamy Biedronkę, Lidla, Dino, PoloMarket lub inny sklep wielkopowierzchniowy. Rozwój sieci handlowych widać na poniższym wykresie. Co ciekawe, Pod tym względem dominuje Wielkopolska, gdzie przecież narodziła się choćby sieć Dino. Nawet jeśli sklepu nie ma w naszej miejscowości, to z pewnością do najbliższego nie trzeba wcale zbyt długo jechać. A jest po czym. Rozwój sieci dróg, przede wszystkim tych szybkiego ruchu, to jedno z największych osiągnięć Polski w ostatnim 20-leciu. W dużej mierze za sprawą inwestycji przed turniejem Euro 2012, ale nie tylko. Do tego warmińsko-mazurskie, gdzie według GUS były raptem 3 km takiej drogi w 2003 r. W całym kraju było to ok. 630 km. Dziś cała sieć dróg szybkiego ruchu przekracza 5 tys. km, z czego prawie 1 tys. km to cztery wymienione wyżej województwa. Rozwój infrastruktury to bez wątpienia jeden z największych sukcesów Polski w ostatnich latach. Drugim bez wątpienia jest sytuacja na rynku pracy i drastyczny spadek bezrobocia. Jeszcze To obraz m.in. województw warmińsko-mazurskiego czy zachodniopomorskiego w 2003 r. Dziś w skali kraju mamy bezrobocie na poziomie 5 proc., a w niektórych regionach sięga ono ledwie 3 proc. Nawet na najgorszym pod tym względem Podkarpaciu bez pracy pozostaje mniej niż co jedenasty mieszkaniec. Kolejnym z pozytywnych aspektów polskiego rozwoju jest sytuacja finansowa samorządów. Pod koniec XX w. najwięcej pieniędzy miało województwo śląskie, bo nieco ponad 500 mln zł. Przemysłowa stolica Polski zostawiała daleko w tyle Mazowsze czy Dolny Śląsk. Dziś sytuacja wygląda zgoła inaczej, a dynamiki nabrała po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Efekt? Mazowsze w tej chwili może pochwalić się dochodami na poziomie blisko 6 mld zł. To prawie 15 razy więcej niż na przełomie wieków. Na koniec dwa wykresy, które do tej beczki miodu dołożą nieco goryczy. Chodzi o demografię. , że tylko w ciągu roku liczba mieszkańców Polski zmniejszyła się o 130 tys. To automatycznie musi powodować spore przetasowania w regionach. Oczywiście są regiony, które rosną. To przede wszystkim Mazowsze (z 5 do 5,5 mln mieszkańców od 1995 r.), ale też Wielkopolska czy Małopolska. Z kolei na Opolszczyźnie czy w Lubuskiem mieszka już mniej niż 1 mln mieszkańców. To najmniej zaludnione regiony naszego kraju, którego populacja maleje i powoli zmierza z 40 do 30 mln. Zapaść widać też np. w liczbie małżeństw. Jeszcze w 2005 r. na Mazowszu czy na Śląsku odbywało się ponad 25 tys. ślubów rocznie. Dziś te liczby są o ok. 20 proc. niższe. W skali całego kraju rekordowy był 2008 r. Wtedy zawartych zostało ponad 250 tys. małżeństw. W 2023 r. było to już poniżej 150 tys., co oznacza spadek o 40 proc. Nic więc dziwnego, że coraz więcej dzieci rodzi się w związkach pozamałżeńskich. Inna sprawa, że dzietność w naszym kraju też jest na dramatycznie niskim poziomie, o czym pisaliśmy w osobnym materiale na Business Insider Polska.

SOURCE : businessinsider_pl

LATEST INSIGHTS