Blogs
Home/business/Spokojnie to tylko zadyszka. Gospodarka powinna przyspieszyc w 2025 roku

business

Spokojnie to tylko zadyszka. Gospodarka powinna przyspieszyc w 2025 roku

Polska nie jest juz zielona wyspa wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej. Ekonomisci jednak uspokajaja sabe wyniki III kwartau moga byc tylko wypadkiem przy pracy.

November 14, 2024 | business

Produkt krajowy brutto (PKB) w III kwartale spadł w porównaniu z drugim - wynika z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny. Tym samym Polska znalazła się w grupie zaledwie czterech państw UE, których PKB się nie zwiększył. Dane GUS wskazują jednak, że jesteśmy w pewnym sensie ofiarami własnego sukcesu. Tempo wzrostu w poprzednich kwartałach było tak duże, że trudno było je powtórzyć w warunkach utrzymującej się słabej koniunktury w strefie euro, zwłaszcza w Niemczech. Gdy doszła do tego zadyszka popytu krajowego, a szczególnie konsumpcji prywatnej, wynik za sam III kwartał okazał się gorszy niż kwartał wcześniej. W porównaniu jednak z tym samym okresem poprzedniego roku gospodarka nadal wychodzi na plus. W ujęciu odsezonowanym wzrosła o 1,7 proc., a w najczęściej stosowanej w kraju formule porównań rok do roku w cenach stałych z roku poprzedniego wzrost wyniósł 2,7 proc. Wynik był gorszy od oczekiwań, ale ekonomiści radzą nie wpadać w panikę. Jakub Rybacki, kierownik zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), przyznaje wprawdzie, że spadek sprzedaży detalicznej jest zaskakujący, szczególnie w kontekście szybko rosnących wynagrodzeń i malejącej inflacji, ale nie powinno to być zjawisko długotrwałe. Ekonomista zwraca uwagę na to, co dzieje się obecnie na rachunkach bankowych gospodarstw domowych. Według danych NBP na koniec września Polacy trzymali 782,5 mld zł na rachunkach bieżących i 365,7 mld zł na lokatach terminowych. Zdaniem Jakuba Rybackiego po okresie wysokiego tempa wzrostu cen, w którym oszczędności spadały, teraz następuje ich odbudowa. Gdy się zakończy, pieniądze z podwyżek płac powinny zacząć trafiać na rynek, napędzając konsumpcję. - Gdy ludzie zgromadzą już oszczędności wystarczające na kilka miesięcy bezpiecznego funkcjonowania, chęć odkładania znacznej części dochodów prawdopodobnie zacznie maleć. Już w przyszłym roku powinniśmy zaobserwować wzrost skłonności do konsumpcji – mówi ekspert z PIE. W podobnym tonie wypowiada się Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka PKO BP. Również jej zdaniem wyhamowanie konsumpcji w III kwartale było przejściowe. - Sytuacja na rynku pracy pozostanie dobra, a obniżki stóp procentowych powinny wspierać poprawę nastrojów konsumenckich. Fundamenty dla konsumpcji są solidne – mówi Marta Petka-Zagajewska. Ekonomistka ma też nadzieję, że w kolejnych kwartałach odpali drugi silnik wzrostu gospodarczego, czyli inwestycje. Kluczowe znaczenie będzie miała aktywność sektora publicznego. - Zakładaliśmy optymistycznie szybkie uruchomienie KPO. Ostatnie pozytywne sygnały, w tym wstępna akceptacja dwóch kolejnych wniosków, wpisują się w ten scenariusz. Impuls z funduszy unijnych w 2025 r. będzie około dwukrotnie większy niż w 2024 – ocenia Marta Petka-Zagajewska. Zwraca uwagę, że już w danych za II kwartał inwestycje zaskakująco mocno wzrosły, co zapewniło wówczas Polsce pozycję unijnego lidera pod względem dynamiki PKB. - Stało się tak głównie dzięki wydatkom na zbrojenia. Ten element może znacząco wpływać na PKB w kolejnych kwartałach – zarówno pozytywnie, jak i negatywnie – ponieważ jest trudny do przewidzenia i nie da się go wychwycić w bieżących danych – mówi ekonomistka. Na dobry wynik inwestycji liczy tez Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Podkreśla jednak, że duże znaczenie dla polskiej gospodarki będą miały też wydarzenia za granicą. Jej zdaniem otoczenie to obecnie główne źródło ryzyka. - Nie wiemy na przykład, jaka ostatecznie będzie polityka nowej administracji USA wobec Europy, czy prezydent Donald Trump spełni zapowiedzi wprowadzenia ceł, a jeśli tak, to w jakim tempie i zakresie. Od tego zależy m.in., co będzie działo się w Niemczech, które nas interesują bezpośrednio – mówi Monika Kurtek. Do listy dodaje niepewność związaną z dalszym przebiegiem wojny w Ukrainie. Nie wiadomo, jaki kurs wobec niej przyjmie nowy gospodarz Białego Domu. Nawet jeśli wojna się zakończy, nie sposób dziś przewidzieć, czy nie spowoduje to wzrostu ryzyka w regionie. - Poza tym, że pogorszenie koniunktury za granicą może osłabiać polski eksport, zwiększenie poczucia zagrożenia może wpływać na popyt krajowy. Nie ma powodu, żeby konsumpcja spadała, ale ludzie muszą czuć się bezpiecznie. Brak tego poczucia jest dziś jednym z powodów odkładania pieniędzy, zamiast wydawania ich w sklepach – ocenia Monika Kurtek.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS