Blogs
Home/business/Prof. Marcin Piatkowski dla Bankier.pl Wojny swiatowej nie bedzie. Grozi nam za to konflikt gospodarczy Chiny Zachod

business

Prof. Marcin Piatkowski dla Bankier.pl Wojny swiatowej nie bedzie. Grozi nam za to konflikt gospodarczy Chiny Zachod

Polska potrzebuje programu rozwoju ktory ja nazywam 5iinstytucje inwestycje innowacje imigracje i inkluzywnosc. To on sprawi zepo raz pierwszy w historii bedziemy miec szanse stac sie jednym z gospodarczychliderow Europy mowi prof. Marcin Piatkowski w rozmowie z Andrzejem Stecem.

November 11, 2024 | business

Polska potrzebuje programu rozwoju, który ja nazywam „5i”:instytucje, inwestycje, innowacje, imigracje i inkluzywność. To on sprawi, żepo raz pierwszy w historii będziemy mieć szansę stać się jednym z gospodarczychliderów Europy – mówi prof. Marcin Piątkowski w rozmowie z Andrzejem Stecem. fot. Lukasz Dejnarowicz / / FORUM Prof. MarcinPiątkowski będzie gościem i panelistą konferencji „Warsaw Investment Summit”,którą 19 listopada organizuje Dom Inwestycyjny Xelion. Bankier.pl jestpartnerem medialnym wydarzenia. Czy patrząc geopolitycznie i gospodarczona świat (liczne konflikty, ryzyka, stagnacje w niektórych dużych krajach, np.w Niemczech,...) nie obawia się Pan, że zmierzamy do jakiegoś dużego, globalnegokonfliktu zbrojnego? Trudno takie konflikty przewidywać. Historycznie biorąc, onezawsze były dla większości obserwatorów zaskoczeniem, ale uważam, że naszczęście na razie takie ryzyko jest małe. Jestem przekonany, że np. Chiny, któretrochę znam, bo do niedawna z ich rządem pracowałem, nie zamierzają np.atakować Tajwanu w bliskiej perspektywie. Trudno powiedzieć jakie będą dalszelosy wojny w Ukrainie, ale jest też mało prawdopodobne, aby przerodziła się onaw większy konflikt. Sądzę, że bliżej jest do końca tego konfliktu niż jegopoczątku. Globalny konflikt zbrojny więc jest na szczęście mało prawdopodobny,ale za to coraz bardziej prawdopodobny jest konflikt gospodarczy na linii Chiny- Zachód, szczególnie po zwycięstwie Trumpa. Jego fundamentalnym źródłem jestfakt, że Chiny chcą wyjść ze spowolnienia gospodarczego stawiając na jeszczewiększy, często subsydiowany eksport, a Zachód nie chce, aby wyższy chińskieksport zniszczył lokalne przemysły, jak choćby przemysł samochodowy, idoprowadził do deindustralizacji. Która gospodarka światowa prezentuje się dzisiaj najlepiej z punktu widzeniakondycji, perspektyw? Gdzie najlepiej i najbezpieczniej lokować swojeoszczędności? USA radzi się najlepiej wśród gospodarek rozwiniętych. Masię ona w tym roku rozwijać w tempie 2,8 procent (strefa euro tylko 0,8 proc.).Wspomaga ich przede wszystkim bardzo ekspansywna polityka fiskalna, z deficytemprawie 7 proc. PKB, szybko rosnąca wydajność pracy, dzięki m.in. globalnym firmomIT, oraz, chociaż w mniejszym stopniu, dodatkowe dochody ze sprzedaży gazu iropy, w tym do Europy. Poza krajami bogatymi, Indie są najszybciej rozwijającą dużagospodarką na świecie, rosnącą w tempie ponad 7 proc. To dużo, ale Indiestartują z bardzo niskiego poziomu dochodu, raptem 1/5 tego co Polska, pouwzględnieniu siły nabywczej. Daleko więc im do bycia bogatym. Prof. Marcin Piątkowski (Puls Biznesu) Wracając do Polski. Często mówił Pan, że aby się rozwijać trzeba sięzadłużać. Patrząc jednak na potężny deficyt i rosnące potrzebysfinansowania/rolowania długu nie obawia się Pan, że przekroczymy jakąśczerwoną linię? Ewentualnie gdzie jest granica zadłużania się? Nie jestem zwolennikiem zadłużania się, ale inwestowania. Żebysię dalej rozwijać, Polska musi więcej inwestować. Mimo wielkich inwestycji powejściu do Unii, dalej jesteśmy krajem niedoinwestowanym: poziom zakumulowanegomajątku na jednego mieszkańca jest w Polsce o połowę niższy niż np. wNiemczech. Trudno w takiej sytuacji z nimi konkurować czymś innym niż niższymipłacami. Musimy zainwestować w siebie więcej, żeby móc wejść do gospodarczejLigi Mistrzów. Wyższe inwestycje można sfinansować dodatkowymi dochodamibudżetowymi (np. tymczasową składką obronną, wyższą akcyzą czy zwiększeniemściągalności podatków dzięki zastosowaniu AI), cięciem nieuzasadnionychekonomiczne wydatków jak 13 i 14 emerytury, oraz - tam gdzie środków zabraknie- dodatkowym długiem. Ten dług się łatwo spłaci, bo wykorzystamy go na wysokorentowne inwestycje w digitalizację, tanią, zieloną energię, absorpcjętechnologii, w tym AI, oraz na wszystkie inne inwestycje publiczne, którepomogą odblokować inwestycje prywatne. Na te ostatnie jest bardzo dużo miejsca,bo polski sektor prywatny ma jeden z najniższych poziomów dźwigni finansowej wcałej UE: jest więc bardzo dużo miejsca na dodatkowe inwestycje, publiczne iprywatne. Rozpędzona gospodarka pozwoli spłacić zaciągnięty dług, tak jak tobyło przez ostatnie 35 lat. Dla tych, którzy argumentują, że "państwo zmarnujedodatkowe pieniądze", można wzorem najnowszego budżetu Wlk. Brytanii zagwarantować,że pieniądze na wyższe inwestycje będą "znaczone" a ich wydawanie będziepublicznie nadzorowane. Co do przekroczenia „czerwonej linii”, sądzę, że do niejbardzo daleko. Rynki finansowe rozumieją, że dodatkowe wydatki na inwestycjewzmocnią wiarygodność kredytową Polski, a nie ją osłabia. Dodatkowo, fakt, żeogłoszenie najwyższego w historii deficytu w 2025 roku oraz niedawnanowelizacja budżetu, nie sprawiła żadnych zawirować na rynku długu, pokazuje,że Polska ma duży kredyt zaufania, również dlatego, że nasz poziom długupublicznego to raptem niewiele ponad połowa średniej w UE. Trzeba tą przestrzeńfiskalną rozwojowo wykorzystać. Czy patrząc na 2025 rok jest Pan optymistą, czy pesymistą, jeśli chodzi okondycję polskiej gospodarki? Tak w skali 1-6. Jestem optymistą i daje Polsce co najmniej 4. Mamy sięrozwijać w tempie powyżej 3 procent, co jest świetnym wynikiem dla gospodarki,która już dzisiaj jest bogatsza od Grecji i Portugalii, a za chwilę dogoniHiszpanię, Japonię i Włochy. Wszystkie te kraje mogą tylko pomarzyć, aby miećtakie tempo wzrostu. Co nie oznacza, że mamy osiąść na laurach: najbliższe latazdecydują czy w przyszłości dołączymy, po raz pierwszy w historii, do bogatychkrajów Europy Północnej, takich jak np. Holandia, czy do Europy Południowej,krajów takich jak Włochy czy Hiszpania, które od dawna mają problem ze wzrostemi konkurencyjnością. Potrzebny będzie program rozwoju, który ja nazywam „5i”:instytucje, inwestycje, innowacje, imigracje i inkluzywność. To on sprawi, żepo raz pierwszy w historii będziemy mieć szansę stać się jednym z gospodarczychliderów Europy. dr hab. Marcin Piątkowski jest ekonomistą pracującym w New Delhi, profesorem Akademii Leona Koźmińskiegow Warszawie, autorem bestsellera „Złoty wiek. Jak Polska została europejskimliderem wzrostu i jaka czeka ją przyszłość“. Wcześniej był m.in. wizytującymnaukowcem na Uniwersytecie Harvarda. Prof. Marcin Piątkowski będziegościem i panelistą konferencji „Warsaw Investment Summit”, którą 19 listopada organizujeDom Inwestycyjny Xelion. Bankier.pl jest partnerem medialnym wydarzenia. Źródło:

SOURCE : bankier
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS