Blogs
Home/business/Polska jest rezerwatem maych firm. Co to znaczy dla gospodarki

business

Polska jest rezerwatem maych firm. Co to znaczy dla gospodarki

Dlaczego polskie firmy nie inwestuja Bo sa za mae. W wyniku tego luka w produktywnosci pomiedzy polska gospodarka a zamoznymi krajami Zachodu jest wciaz olbrzymia. Jesli bedzie tak dalej polska gospodarka przestanie rosnac i trzeba zapomniec o doganianiu bogatszych - raczej bedziemy sie cofac - przestrzegaja eksperci.

November 17, 2024 | business

Inwestycje w polskim PKB to - w bardzo dobrym ubiegłym roku - zaledwie 17,8 proc., podczas gdy średnia w Unii wynosiła 22,2 proc. Tymczasem raport byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego mówi, że Unia powinna zwiększyć inwestycje o 5 punktów procentowych PKB jeśli nie chce powiększać luki w rozwoju w stosunku do USA. Luka jest zatem olbrzymia - to ponad 300 mld zł rocznie. Jakie są jej przyczyny? Jest ich wiele. Jedną z nich jest antyprzesiębiorcza polityka rządu PiS, stworzenie przez poprzednie rządy niewiarygodnego bałaganu w porządku prawnym, pandemia, wojna, niepewność przyszłości - można wymieniać jednych tchem. Nie bez znaczenia jest niska podaż i cena kredytu. Ale . Podczas Kongresu PKO Bank Polski przedstawił raport "Bankowość Przedsiębiorstw: gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy?". Zwraca on uwagę na kilka ważnych faktów. Pierwszy - . Te proporcje sytuują nas pod koniec unijnych statystyk jeśli chodzi o przedsiębiorstwa średnie i duże. W polskiej gospodarce dominują firmy mikro. Drugi fakt - liczba dużych firm, czyli zatrudniających więcej niż 249 osób wzrosła od 2010 roku o 20 proc., ale aż 44 proc. z nich to przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym. Równocześnie w tym samym czasie liczba mikrofirm zwiększyła się o ok. 40 proc. . Dlaczego? - Im mniejsze polskie przedsiębiorstwo tym mniej wydajne, natomiast w miarę wzrostu firmy następuje silny wzrost produktywności - mówiła Marta Petka-Zagajewska. - Jeśli chodzi o kapitał do dyspozycji w przedsiębiorstwach na jednego pracownika jesteśmy na ostatnim miejscu w Unii Europejskiej - dodała. Polska gospodarka rosła przez cały potransformacyjny okres w sposób ekstensywny, to znaczy wykorzystując proste rezerwy. Jedną z takich rezerw była . To się jednak skończyło, a wraz ze starzeniem się społeczeństwa takich rezerw po prostu nie będzie. W ciągu dekady sytuacja może mienić się tak diametralnie, że Polska, zamiast doganiać bogatsze kraje, będzie traciła do nich dystans. - Po roku 2035, w związku z demografią, nasz wzrost może utracić dystans do średniej Unii Europejskiej - mówił podczas debaty otwierającej Kongres Tomasz Marciniak, partner zarządzający McKinsey & Company. Dotychczasowemu modelowi wzrostu polskiej gospodarki zasilanemu tanią siłą roboczą sprzyjał silny popyt wewnętrzny i zagraniczny. Dodatkowo napędzany był przez kapitał zagraniczny, który chętnie inwestował w Polsce korzystając z zasobów taniej pracy, ale równocześnie budował duże firmy i tworzył wyspy wysokiej wydajności. To właśnie eksport wartości dodanej przez firmy z kapitałem zagranicznym miał największy kapitał we wzrost. Silny impuls dawał także napływ unijnych pieniędzy. Jakiego wzrostu potrzebuje Polska na dalszą metę? Takiego, którego motorem jest wzrost produktywności, ale w całej gospodarce. . Choć polska gospodarka należała od transformacji do najszybciej rosnących w Europie, a w ciągu dwóch ostatnich dekad polski PKB się podwoił, wydajność w Polsce jest zaledwie na poziomie 60 proc. produktywności w strefie euro. To i tak wielki postęp, bo w 2000 roku było to 40 proc. Wzrost produktywności nie był jednak głównym motorem wzrostu naszego PKB. Ale teraz nie ma już innego wyjścia. - Taki szybki wzrost jak w poprzednich latach jest niemożliwy przy tak słabym wzroście wydajności - mówiła Marta Petka-Zagajewska, dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych PKO Banku Polskiego prezentując raport podczas Kongresu. . Analitycy PKO BP twierdzą, że powinny inwestować, by uodpornić swoją działalność na sytuację demograficzną, czyli jeszcze większy brak rąk do pracy, poprzez inwestycje w kapitał wytwórczy i w automatyzację. Po drugie - powinny umieć utrzymać swoją pozycję w coraz bardziej zielonych łańcuchach wartości dodanej. To oznacza także inwestycje. Po trzecie konieczne są inwestycje w technologie służące wzrostowi wydajności. - Biorąc pod uwagę rozdrobione przedsiębiorstw w Polsce wyzwanie inwestycyjne może być trudne. Odpowiedzią na to może być konsolidacja - mówiła Marta Petka-Zagajewska. Do tego firmy potrzebują kredytu. To właśnie kredyt dźwigał po II wojnie światowej europejską gospodarkę, a w krajach będących "na dorobku" jak Polska teraz kredyt dla przedsiębiorstw sięgał 50 proc. PKB. W Polsce kredyt dla sektora niefinansowego spadł do nieco ponad 30 proc. PKB z blisko 50 proc. kilka lat temu, a Średnia unijna to 31 proc. PKB, a w będącej na czele stawki Danii - nawet 57 proc. PKB. W Polsce za niskie kredytowanie gospodarki nie odpowiadają tylko problemy z podażą kredytu. Nie tylko banki są za małe. Za małe są także firmy, żeby inwestować. Badania pokazują, że w gospodarkach, które opieraj się na większych firmach, kredytu bankowego jest więcej. W Polsce także są duże różnice miedzy popytem na kredyt dużych przedsiębiorstw a tych mniejszych. Potrzeba ponoszenia wysokich nakładów inwestycyjnych na transformację energetyczną, cyfryzację i automatyzację powinna prowadzić do konsolidacji w polskim sektorze przedsiębiorstw. Banki powinny finansować te firmy, które dążą do podniesienia swojej wydajności oraz fuzje i przejęcia. - Sektor bankowy może mocniej wspierać przedsiębiorstwa w trzech obszarach - transformacji energetycznej i cyfrowej oraz w finansowaniu fuzji i przejęć (...) Ekspansja zagraniczna polskich przedsiębiorstw jest miarą ich sukcesu. Wartość polskich inwestycji zagranicznych jest na historycznie wysokim poziomie - mówiła Katarzyna Perkuszewska, dyrektor Biura Strategii PKO Banku Polskiego. . - Skala naszego sektora bankowego w relacji do wielkości gospodarki jest mała. Jesteśmy wciąż na końcu europejskiego rankingu jeśli chodzi o skalę finansowania przedsiębiorstw - mówiła Katarzyna Perkuszewska. - Przy ożywieniu silnym popytu inwestycyjnego popyt na kredyt może przewyższać możliwości podażowe - dodała Marta Petka-Zagajewska.

SOURCE : interiabiznes
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS