Nowe rekordy indeksow w USA

Na zamknięciu czwartkowej sesji indeks największych blue chipów Dow Jones IA rósł o 1,26 proc. dodając ponad 522 punkty do swojej wartości. Pierwszy raz w historii przebił pułap 42 tys. pkt. Szerszy wskaźnik S&P500 zwyżkował o 1,70 proc. i z kolei pierwszy raz wzniósł się powyżej progu 5,7 tys. pkt. Oba wskaźniki ustanowiły nowe rekordy wszechczasów. Największym zyskiem mógł pochwalić się technologiczny Nasdaq Composite, który zdrożał aż o 2,51 proc., ale do nowego rekordu troszkę mu jeszcze zabrakło. Środowa sesja, mimo zrealizowania się oczekiwanego i zapowiadanego przez dłuższy czas rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych rozczarowała swoim przebiegiem i finiszem. W czwartek nastroje uległy na szczęście diametralnej poprawie, co zaowocowało silnym atakiem popytu. Po czwartkowych danych makro gracze chyba w końcu przekonali się do stanowiska władz monetarnych, które obniżając stopy o 50 punków bazowych stwierdziły, że choć tak wysoka redukcja stawek może budzić obawy o kondycję gospodarki, ta jednak jest na dobrej drodze do zaliczenia „miękkiego lądowania”. Odczyt z rynku pracy, o zmianie liczbie bezrobotnych zdaje się potwierdzać taką ocenę. Liczba tzw. nowych bezrobotnych spadła bowiem mocniej niż oczekiwano (o 12 tys. do 219 tys., najniższego poziomu od czterech miesięcy), ubyło też osób kontynuujących pobieranie zasiłku. Nadspodziewanie dobrze zaprezentował się też indeks produkcyjny oddziału Fed z Filadelfii obrazujący koniunkturę wytwórczą. Ta co prawda się poprawiła się jak oczekiwano, ale w zdecydowanie większej skali, a mierzący ją wskaźnik przeszedł na dodatnią stronę, zwyżkując we wrześniu do +1,7 pkt z -7 pkt w sierpniu. Sugeruje to znaczące ożywienie w jednym z największych regionów gospodarczych USA. Lepszy niż prognozowano okazał się też indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board, choć wynosząc -0,2 proc. nadal może sugerować nadchodzącą recesję. A właśnie jej widmo przestraszyło w środę inwestorów, którzy tak dużą obniżkę stóp przez Fed zinterpretowali jako próbę jej przeciwdziałania. Decydenci zapowiedzieli kolejne luzowania, co ochoczo podłapali handlujący akcjami. Zgodnie z narzędziem FedWatch, inwestorzy przewidują obecnie nieco ponad 61 proc. szans na to, że FOMC zredukuje stawki o 25 punktów bazowych na swoim listopadowym posiedzeniu. Rentowność benchmarkowych 10-letnich obligacji skarbowych wzrosła o około cztery punkty bazowe przekraczając pułap 3,75 proc. Silnymi wzrostami w czwartek mogły pochwalić się akcje spółek wzrostowych mocno skorelowanych z poziomem stóp procentowych. Szczególnie spektakularnie zaprezentowały się papiery Tesli, które momentami drożały o ponad 7 proc. Spory udział w handlu miały też udziały czołowych producentów półprzewodników. Wśród nich brylowały walory Nvidii (zyskiwały ponad 5 proc.) oraz AMD i Broadcom. Na euforii skorzystały też sektory związane ze wzrostem gospodarczym, takie jak finanse i przemysł. Drożały papiery banków w tym JPMorgan Chase, a także gigantów przemysłu ciężkiego jak w przypadku Caterpillar oraz potentatów detalicznych z Home Depot na czele.