Huta Liberty Czestochowa definitywnie zbankrutowaa

Liberty Częstochowa, czyli huta mogąca produkować blachy dla energetyki, budownictwa czy obronności, należąca dotychczas do grupy indyjskiego przemysłowca Sanjeeva Gupty, definitywnie zbankrutowała. Nie pierwszy raz w tym roku. Pierwsza decyzja o upadłości została podjęta w lipcu, ale z powodu błędów proceduralnych została uchylona. Następnie częstochowski sąd znowu zdecydował o bankructwie, ale huta złożyła zażalenie. Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie, potwierdził PB, że zażalenie właśnie zostało oddalone. Decyzja o bankructwie stała się więc prawomocna. - Otwiera mi to możliwość powrotu do rozmów z podmiotami mogącymi udzielić pożyczki na regulowanie zobowiązań wobec pracowników i kontrahentów oraz do finalizacji negocjacji z potencjalnymi dzierżawcami majątku - mówi Adrian Dzwonek, syndyk częstochowskiej huty. Pracownicy w tym miesiącu nie otrzymali wynagrodzeń. Syndyk szuka na nie finansowania u pożyczkodawców, ale przed uprawomocnieniem decyzji o bankructwie wstrzymywali się oni z wydaniem zgody na pożyczenie pieniędzy. Adrian Dzwonek ma też nadzieję, że jeszcze do końca października uda się sfinalizować negocjacje z firmami zainteresowanymi dzierżawą, a w przyszłości nabyciem majątku huty. W gronie poważnych kandydatów są Metinvest i Węglokoks. Oprócz postępowania upadłościowego huty, równolegle toczyło się pozasądowe postępowanie restrukturyzacyjne, w ramach którego zawarty został układ z wierzycielami. Nie został jednak zatwierdzony przez sąd, a po uprawomocnieniu się decyzji o bankructwie układ najpewniej nie będzie już miał znaczenia. Taki scenariusz cieszy przedstawicieli syndyka spółki siostry, czyli Liberty Ostrawa, kwestionującego układ do którego nie był dopuszczony (w upadłości ma większe szanse odzyskać należność). - Od początku uważaliśmy, że postępowanie o zatwierdzenie układu zakończy się śmiercią naturalną - mówi Jan Hambura, kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny reprezentujący czeskiego syndyka Huty Ostrava.