Home/business/George R.R. Martin kontra Max. Pisarz nie jest zadowolony z nowego sezonu "Rodu smoka" problemem m.in. budzet

business

George R.R. Martin kontra Max. Pisarz nie jest zadowolony z nowego sezonu "Rodu smoka" problemem m.in. budzet

George R.R. Martin najwyrazniej ma juz dosc. Po katastrofalnym osmym sezonie "Gry o Tron" ktory zosta zmiazdzony przez fanow i skrytykowany przez autora ksiazek. Teraz okazuje sie ze cierpliwosci starczyo mu jedynie na dwa sezony. Krytyczny wpis na blogu Martina nie pozostawia zudzen - HBO skapi i nie trzyma sie tekstu zrodowego.

September 08, 2024 | business

George R.R. Martin najwyraźniej ma już dość. Po katastrofalnym ósmym sezonie "Gry o Tron", który został zmiażdżony przez fanów i skrytykowany przez autora książek, przyszła kolej na "Ród smoka". Cierpliwości starczyło mu jedynie na dwa sezony serialu. Krytyczny wpis na blogu Martina nie pozostawia złudzeń - HBO skąpi i nie trzyma się tekstu źródłowego. fot. HBO/ Liam McBurney / / Zuma Press/ PA Images HBO dowiodło, że umie robić fantastycznie seriale, z "Grą o tron" na czele, o ile trzyma się doskonałego tekstu źródłowego. Dopóki mapa drogowa George'a Martina działa, oglądalność jest wysoka, fani zadowoleni, a pieniądze z marki płyną szerokim strumieniem. Kiedy jednak zaczynają się skróty, przeskoki czy obcinanie wątków, wówczas zaczyna się sypać i fabuła, a co za tym idzie - emocje jak na grzybobraniu i "wszystko przestaje mieć jakikolwiek sens" (tak jak szeroko omawiane nagłe szaleństwo Daenerys Targaryen, które zamiast przejść ewolucję w sezonie, o który obcięli "Grę o tron", pojawiło się jak królik z kapelusza, zaprzeczając jej wszystkim poprzednim działaniom). I choć George R.R. Martin figuruje w napisach końcowych jako producent wykonawczy "Rodu smoka", to zapewne nie zawsze może wyważyć wszystkie wrota stawiane mu przez showrunnerów czy budżet serialu. Dalej pojawią się znaczące spoilery, stąd alert dla tych, którzy jednak chcą dać się zaskoczyć. "Wszyscy musimy wybrać", tylko dlaczego cierpi na tym fabuła? We wpisie na blogu, który został już wykasowany, ale przytomni fani zrobili screeny, Martin postanowił omówić dwa pierwsze odcinki sezonu drugiego, czyli "Syn za syna" i "Rhaenyra Okrutna". Jak na początku chwali świetną reżyserię i doskonałe aktorstwo, tak w fabułę wjechał jak pięść Gregora "Góry" Clegane'a w czaszkę Oberyna Martella. Złotonośny "Ród smoka" zostawia w tyle krwawą "Grę o tron". Max zarabia na maksa, a aktorzy? 20 mln za odcinek drugiego sezonu - taką kosztową uzdę nałożyło Max (dawniej HBO Max) na twórców prequela "Gry o tron" w uniwersum Westeros. I podobno, wbrew wcześniejszym doniesieniom, jak na razie udaje się utrzymywać wydatki na tym poziomie, choć gaże aktorów z sezonu na sezon idą w górę. WIĘCEJ... Zacznijmy od tego, że w "Ogniu i krwi" król "skwarka" Aegon i Helaena mają troje dzieci, a nie dwoje, jak przestawił serial. W kronice są to 6-letnie bliźnięta, Jaehaerys i Jaehaera, oraz 2-letni Maelor. Kiedy Jucha i Twaróg włamują się do królewskich sypialni, chcąc zemścić się za śmierć księcia Lucerysa (tego, które rozszarpała Vhagar z nie do końca ogarniętym jednookim Aemondem Targaryenem na grzbiecie), każą królowej wybrać dziecko. Halaena chce oddać swoje życie, by uratować dzieci, ale płatni zabójcy się na to nie zgadzają: musi być syn za syna. Aby ocalić życie starszych, matka wskazuje na małego Maelora. Jednak, jak już nas przyzwyczaiła "Gra o tron", Jucha zabija starszego chłopca, podczas gdy Twaróg mówi młodszemu, że jego własna matka chciała jego śmierci. Trudno sobie wyobrazić tragiczniejszą scenę. W serialu jednak wszystko upraszczają (bo podobno małe dzieci na planie to problem - taką argumentację podaje Martin) i odpuszczają sobie zupełnie Maelora. HBO wymazuje go. Poza tym zamiast ofiarować własne życie, królowa chce zamachowców przekupić klejnotami (naprawdę?!). I tu zaczyna się problem, ponieważ Martin wyraźnie pisze: Uważam, że aktorzy grający zabójców w serialu byli doskonali... ale postacie są bardziej okrutne, twardsze i bardziej przerażające w „Ogniu i Krwi”. Książkowy Jucha to typ, który może uznać za zabawne zmuszanie kobiety do wyboru, który z jej synów ma umrzeć, zwłaszcza gdy podwajają okrucieństwo, zabijając chłopca, którego próbuje ocalić. Książkowy Twaróg jest jeszcze gorszy; nie kopie psa, to prawda, ale to on mówi Maelorowi, że jego mama chce jego śmierci. Również Helaena wykazuje większą odwagę i siłę w książce, oferując swoje własne życie, by ocalić syna. Ofiarowanie kawałka biżuterii to nie to samo. [...] Aspekt „Wybór Zofii” był najsilniejszą i najmroczniejszą częścią tej sekwencji. Żałowałem, że to utraciliśmy. Dwuletnie dziecko wstrząsa posadami "Rodu smoka" To jednak nie koniec. Początkowo po długich dyskusjach autor uniwersum zgodził się na "przesunięcie" młodszego dziecka w czasie. Jednak później okazało się, że scenarzyści porzucili go kompletnie. Czy tak małe dziecko może stanowić problem? Jak się okazuje, w "Rodzie smoka" tak. To zdaniem Martina zapoczątkowało efekt motyla, który się srogo mści. Gdy bowiem Rhaenyra wraz z armią Czarnych podchodzą pod Królewską Przystań i już wydają się ją zdobywać, królowa Alicent wraz z dwoma rycerzami Gwardii Królewskiej odsyła w książce żyjące dzieci Helaeny. Dziewczynce - pozostałej z pary bliżniaków - udaje się bezpiecznie dotrzeć do Baratheonów na Smoczej Skale, jednak druga eskorta zostaje rozpoznana i choć rycerz walczy dzielnie (tu pokazany jest honor "białych płaszczów"), to finalnie poległ, a dziecko zostaje rozerwane na kawałki przez tłum walczący o nagrodę. Wyznaczyła ją Rhaenyra za jego schwytanie. Przeczytaj także "House of Dragon" HBO ma większy budżet niż "Gra o tron" Gdy wieść rozchodzi się po królestwie, to właśnie ona powoduje samobójstwo Helaeny (i tak mogła ledwo spojrzeć na Maelora, wiedząc, że wybrała dla niego śmierć), a teraz dla niej wszystko się wypełniło. "Smutek i poczucie winy są dla niej za duże" - napisał Martin. Śmierć uwielbianej przez prostaczków w Królewskiej Przystani łagodnej i słodkiej królowej podburza tłum. A gdy dodatkowo pojawiają się plotki, że to nie było samobójstwo, ale ponowne skrytobójstwo na zlecenie Czarnych, zaczynają się krwawe zamieszki. Te z kolei są początkiem końca rządów Rhaenyry, szturmu na Smoczą skałę, powstania tłumu Pasterza i... jej okrutnej śmierci (na marginesie ciekawe, jak twórcy wybrną z kolejnego stworzonego przez siebie impasu - zabić ma ją smok, którego w serialu nie ma). "Nic z tego nie jest niezbędne, jak sądzę... ale wszystko to służy jakiemuś celowi, pomaga połączyć wątki fabularne, tak aby jedno wynikało z drugiego w logiczny i przekonujący sposób. Co zaoferujemy fanom w zamian, kiedy już zabijemy te motyle? Nie mam pojęcia" - napisał Martin. Jednak prawdziwą bombę zostawił na koniec: Większe i bardziej toksyczne motyle dopiero przed nami, jeśli „Ród Smoka” pójdzie naprzód z niektórymi zmianami planowanymi na sezony 3. i 4. HBO przycina, na czym może 20 mln dolarów za odcinek, co daje 200 mln za sezon - tyle kosztowała HBO pierwsza odsłona "Rodu smoka" . Drugi sezon wymagał dyscypliny przy wydawaniu pieniędzy, gdyż pojawiło się więcej smoków i rozegrało się więcej bitew (przez co poległo więcej statystów polanych hektolitrami sztucznej krwi). Budżet już stanowił problem w „Rodzie Smoka”, więc oszczędzanie tam, gdzie się dało, miało sens - podkreślał kilkakortnie Martin w głośnym wpisie na blogu. Także na dziecięcych aktorach. Dwulatek na planie to niekiedy przerwane zdjęcia, harmonogramy dobierane ze względu na czas drzemek (kto kiedykolwiek wybudzał dziecię z drzemki, wie, że otwierają się nie tylko wrota piekieł, ale i jego wszystkie wejścia - bo przecież nie wyjścia - ewakuacyjne), słowem produkcja idzie wolniej, co ma przełożenie na budżet. Może wystarczyłoby po prostu go jeszcze bardziej odmłodzić - tak, powiedzmy, do 6-miesięcy, gdzie gaworzyłby w kołysce, może zapłakałoby, ale większość scen mogłaby z powodzeniem zagrać lalka. Taki pomysł się nawet pojawił, ale podobno zagmatwałby i tak już zupełnie pomieszaną oś czasu. Tylko że wtedy to wszystko jeszcze miałoby sens, a tak wychodzi, że nienawiść tuszy do Rhaenyry, która do tej pory jest przedstawiana jako ulubienica publiki, będzie jak Arya zabijająca Nocnego Króla - pozbawiona podstaw, sensu i niwecząca przepowiednię, którą platforma tłukła widzom do głowy przez "n" sezonów. O tym, że platforma streamingowa, w której stajni jest Westeros, zaciska pasa, wiadomo od dawna. W przypadku "Rodu smoka" doszły jednak i inne kwestię. Osiem miesięcy pisano scenariusz do 10 odcinków, tylko po to, by na miesiąc przed rozpoczęciem zdjęć - a więc przy takiej produkcji na gwałt - skracać sezon do 8, ale wtedy rozpoczął się strajk scenarzystów . Nie miał więc nawet kto przepisać serialu, by zmieścił się w przeznaczonym mu czasie, co rażąco odbiło się na jego jakości. "Ród smoka" zaczęli robić księgowi, informując, że nawet jak producenci będą protestować przeciwko cięciom, to HBO i tak wejdzie do studia i zacznie zdjęcia (to samo miało spotkać " The Last of Us ". Drugi sezon zamiast 9 będzie miał 7). Ostatni odcinek to taki przedłużony trailer do trzeciego sezonu. Wątki są bezsensownie poucinane i nijak nie można ich uznać za typowy clifhanger przed kolejną odsłoną. ... i się tłumaczy Choć Martin wykasował swój wpis z bloga, to mleko się wylało. Czy lepiej byłoby, gdyby Max przemilczało całą sprawę? Być może. Czy jednak się odnieśli? Oczywiście. "Nie ma większych fanów George'a R.R. Martina i jego książki 'Ogień i Krew' niż zespół kreatywny odpowiedzialny za "Ród smoka". Gdy adaptuje się książkę, showrunner musi ostatecznie podejmować trudne decyzje dotyczące fabuły i postaci, które będą śledzić widzowie. Uważamy, że Ryan Condal i jego zespół wykonali niezwykłą pracę, a miliony fanów, które serial zgromadził przez pierwsze dwa sezony, nadal będą się nim cieszyć" - napisano w komunikacie. Typowa hollywoodzka korpomowa, która w skrócie ma utrzeć twórcy uniwersum nosa, mówiąc w skrócie: "nic nie zmienimy i co nam zrobisz". Najwyraźniej HBO zapomniało (tak jak o Złotej Kompanii), że to on stworzył Olennę Tyrell z jej zdaniem: "Powiedz Cersei. Chcę, żeby wiedziała, że to ja". Można liczyć tylko na to, że przez te skrzydło motyla być może Bran jednak nie zostanie królem Westeros... Czas ekranowy postaci w drugim sezonie "Rodu smoka": 1. Rhaenyra Targaryen – 01:44:20 2. Alicent Hightower – 01:09:10 3. Daemon Targaryen – 01:05:10 (z czego 50 min. na haju) 4. Aegon II Targaryen – 00:39:00 5. Criston Cole – 00:38:20 6. Jacaerys Velaryon – 00:30:00 7. Aemond Targaryen – 00:27:20 8. Corlys Velaryon – 00:24:40 9. Mysaria – 00:23:20 10. Larys Strong – 00:23:00 11. Baela Targaryen – 00:18:10 12. Otto Hightower – 00:17:30 13. Rhaenys Targaryen – 00:17:30 14. Simon Strong – 00:17:00 15. Helaena Targaryen – 00:15:20 16. Hugh Młot – 00:15:10 17. Ulf Biały – 00:15:00 18. Tyland Lannister – 00:14:40 19. Wielki Maester Orwyle – 00:12:50 20. Alyn z Hull – 00:11:40 21. Addam z Hull – 00:11:10 22. Alys Rivers – 00:11:00 23. Rhaena Targaryen – 00:09:40 24. Gwayne Hightower – 00:09:40 25. Kat (żona Hugh) – 00:05:00 26. Cregan Stark – 00:04:10 27. Jason Lannister – 00:01:30 Źródło: Reddit *** Popkultura i pieniądze w Bankier.pl , czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita. Źródło:

SOURCE : bankier
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS