Home/business/EBC zamieni skalpel na siekiere. Beda ostre ciecia stop w strefie euro

business

EBC zamieni skalpel na siekiere. Beda ostre ciecia stop w strefie euro

W obliczu malejacej inflacji Europejski Bank Centralnyzapewne zintensyfikuje luzowanie polityki pienieznej. Ta zmiana moze oznaczacsabsze euro w relacji do dolara co moze byc negatywnym czynnikiem dlazotego.

October 16, 2024 | business

W obliczu malejącej inflacji Europejski Bank Centralnyzapewne zintensyfikuje luzowanie polityki pieniężnej. Ta zmiana może oznaczaćsłabsze euro w relacji do dolara, co może być negatywnym czynnikiem dlazłotego. fot. Claudio Divizia / / Shutterstock Europejski Bank Centralny w tym cyklu luzowania politykipieniężnej ma za sobą dwie obniżki stóp procentowych. Do pierwszej doszło wczerwcu, gdywszystkie główne stopy EBC zostały obniżone po 25 pb. Na lipcowymposiedzeniu Rada Prezesów utrzymała stopy procentowe bez zmian . Drugiecięcie miało miejsce we wrześniu, gdystopa depozytowa została obniżona o 25 pb., ale stopa referencyjna aż o 60 pb. Zatem dotychczasowe cięcia były stosunkowo ostrożne i rozłożone w czasie. Terazma się to jednak zmienić. Warto przy tym dodać, że poluzowanie polityki monetarnej wEBC rozpoczęło się, zanim inflacja w strefie euro spadła do pożądanegoprzez bank centralny poziomu. Jeszczew sierpniu inflacja HICP w eurolandzie wynosiła 2,2% . Lecz już w sierpniu, dzięki taniejącym paliwom, odczytyinflacji CPI w największych gospodarkach eurolandu spadły poniżej 2%. Wrezultacie wrześniowy odczyt dla całej strefy euro także znalazł się poniżejkluczowego poziomu 2%. W ten sposób poraz pierwszy od 38 miesięcy inflacja HICP znalazła się w celu EBC. Reklama Zobacz także Polecamy: nawet 300 zł bonusów za nowe konto w Banku Pekao, z kartą wielowalutową Bankierzy centralni zaczynają panikować W ten oto sposób – przy wydatnym wsparciu ze stronyzniżkujących rynków paliwowych – unijnym władzom monetarnym wreszcie udało sięzrealizować swoje zadanie. W efekcie mamy sytuację, gdy malejącej inflacjicenowej towarzyszą wyraźnie dodatnie realne stopy procentowe EBC. Dodatkowo najnowsze dane z PMI sugerują, że wzrost gospodarczy w eurolandzie ponownie wyhamował. W Europie mamy do czynienia ze stagnacją gospodarczą wotoczeniu rekordowo niskiego bezrobocia oraz wciąż stosunkowo wysokich (zwłaszczana tle poprzedniej dekady) stóp procentowych. Do tego dodajmy nadal utrzymującąsię presję cenowo-płacową w sektorze usług (co skutkuje inflacją bazową HICP wpobliżu 3%), a położenie decydentów w EBC robi się bardzo niekomfortowe. Tym bardziej że na rzecz obniżki stóp procentowych zapewne naciskają politycy,którzy mająogromne problemy ze spięciem finansów publicznych przy zdecydowanie nadmiernymzadłużeniu . Dlatego też ekonomiści nie mają wątpliwości, że wnadchodzących kwartałach kierownictwo EBC zintensyfikuje proces obniżania stópprocentowych . Rynkowy konsensus zakłada, że na czwartkowym posiedzeniu RadyPrezesów zapadnie decyzja o obniżeniu stóp procentowych o 25 pb.Jakikolwiek inny rezultat byłby sensacją. Co więcej, już chyba nikt nie mawątpliwości co do tego, że EBC rozpoczęła długotrwały cykl luzowania politykipieniężnej. I że narrację prezes Cristine Lagarde o polityce „uzależnionej oddanych” (ang. data dependent) można włożyć między bajki. Kurs został jużokreślony i teraz niewiadomą pozostaje tylko tempo przyszłych redukcji kosztówkredytu w eurolandzie. Rynki finansowe wyceniają już trzy 25-punktowe cięcia naczterech najbliższych posiedzeniach Rady Prezesów EBC. Kluczowe może byćposiedzenie grudniowe, na którym poznamy nowe prognozy i które mogą doprowadzićdo zmiany narracji prezes Lagarde. W kartach jest już redukcja stopy depozytowejEBC w pobliże 2% do końca 2025 roku. W ten sposób realna stopa procentowa wstrefie euro zostałaby praktycznie wyzerowana w horyzoncie następnych 14miesięcy. Fed kontra EBC. Kto będzie ciął szybciej? Równocześnie w ostatnich dwóch tygodniach doszło do istnejzmiany oczekiwań względem przyszłej ścieżki stóp procentowych w RezerwieFederalnej. Po wrześniowym ostrym cięciu stopy funduszy federalnych (FFR) aż o 50pb. rynek terminowy na ok. 50% wyceniał szanse kolejnej takiej obniżki już na listopadowymposiedzeniu FOMC. Te oczekiwania rozwiały się po publikacji wrześniowego raportuz amerykańskiego rynku pracy. Ekonomistówzszokował bardzo silny wzrost zatrudnienia . Niespodzianką był też spadekstopy bezrobocia, która jeszcze wdanych za lipiec sugerowała rychły początek recesji w Stanach Zjednoczonych. W rezultacie szanse na 50-punktową redukcję FFR w listopadzie zmalały do zera.Zamiast tego rynek zaczął nieśmiało dyskontować brak listopadowego cięcia stópw Fedzie. Na razie implikowane prawdopodobieństwo takiego scenariusza wycenianejest na niespełna 12% - wynika z obliczeń FedWatch Tool. To wszystko nie podważa fundamentalnej zmiany, jaka narynkach finansowych zaszła na przełomie września i października. Wcześniejwydawało się, że Rezerwa Federalna będzie ciąć stopy bardzo gwałtownie (wcenach były cięcia rzędu 150 pb. do końca 2025 roku), zaś EBC będzie dośćostrożny w luzowaniu polityki pieniężnej. Teraz wygląda na to, że oba bankicentralne będą szybko luzowały warunki finansowe. Aczkolwiek Fed nie musi tegorobić aż tak szybko, jak tego jeszcze niedawno oczekiwano. Nie zapominajmy przytym, że nominalne stopy w USA są teraz wyraźnie wyższe niż w eurolandzie. Powell i spółkamają zatem więcej miejsca do obniżek niż EBC. Rynek premiuje dolara. A co ze złotym? Ta zmiana oczekiwań na początku jesieni miała swojereperkusje na rynku walutowym. Jeszcze pod koniec września kurs EUR/USDatakował tegoroczne maksimum powyżej 1,12. Nieco ponad dwa tygodnie później „eurodolar”spadł do 1,09 i znalazł się na najniższym poziomie od połowy sierpnia. Wydajesię, że przynajmniej w średnim terminie, gra pod aprecjację euro zostałazastopowana. Statystycznie jest to negatywna wiadomość dla polskiegozłotego. Nasza waluta podobnie jak waluty innych rynków wschodzących cechujesię negatywną korelacją z kursem dolara. Czyli im mocniejszy dolar, tym(ceteris paribus) słabszy jest złoty. Zresztą taką reakcję na krajowym rynkuwalutowym widzieliśmy na przełomie września i października, gdy kurs EUR/PLNpodskoczył z niespełna 4,25 zł do 4,3250 zł. Na parze euro-złoty w dłuższym terminie nadal obowiązujejednak trend boczny. Kurs euro od początku 2024 roku waha się w przedziale4,24-4,40 zł. I od kilku miesięcy nie widać impulsów, które mogłyby złotegowzmocnić. Rynek już dawno zdążył zdyskontować napływ euro pożyczonych w ramachKPO, korzystny dla złotego dyferencjał stóp procentowych, poprawę salda bilansu płatniczego czy dłuższą stabilizacjęstóp procentowych w NBP. Teoretycznie szybsze obniżki stóp procentowych w EBC przy utrzymaniubez zmian stóp w Polsce byłyby korzystne dla złotego. Rosłaby bowiem względnaatrakcyjność lokowania kapitału w PLN. Ale niedawno pojawiły się sygnały, żeRada Polityki Pieniężnej słania się ku wcześniejszym obniżkom stópprocentowych. Napaździernikowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński zasugerował możliwośćpodjęcia takiej decyzji już na marcowym posiedzeniu RPP, a jeszcze w lipcuzarzekał się, że redukcjakosztów kredytu raczej nie nastąpi w 2025 roku. Reasumując, wydawałoby się, że głębsze redukcje stóp procentowych w strefie euro powinny sprzyjać złotemu. Tak jednak najprawdopodobniej nie będzie, ponieważ wzmaga się presja na NBP, aby ten obniżył stopy szybciej, niżby to wynikało z projekcji inflacyjnych. Źródło:

SOURCE : bankier
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS