Czy to koniec telefonow od agentow nieruchomosci Mamy nowe prawo

Tzw. cold calling był od zawsze podstawowym narzędziem pracy każdego pośrednika nieruchomości na rynku popularnym. W większości agencji praca rozpoczynała się każdego dnia od tego, że po sprawdzeniu, jakie nowe ogłoszenia pojawiły się na rynku, agenci lub osoby specjalnie zatrudnione w agencjach do cold callingu, obdzwaniali wszystkie nowe oferty, aby przedstawić swoje usługi i zaproponować takiemu klientowi spotkanie. Gdy weszło w życie Nowe Prawo Komunikacji Elektronicznej, na pośredników padł blady strach, że W tym zawodzie bowiem żyje się z prowizji, a nie z pensji. Czyli brak nowego klienta oznacza brak perspektyw na wynagrodzenie w kolejnym miesiącu. Na szczęście można to zrobić w pełni legalnie. — Oczywiście są narzędzia do tego, żeby nadal klientowi móc taką ofertę przedstawiać — mówi Anna Czuchan-Czaplińska. — Ta zgoda może być odebrana w różnoraki sposób, czy to za pomocą SMSa, czy wiadomości e-mail. Są też narzędzia elektroniczne do zbierania zgód na przedstawienie oferty handlowej i nie wydaje się to bardzo skomplikowane — dodaje. Co zrobić, jeśli nie chcemy kontaktu z pośrednikiem? Ze strony klienta, który wystawił swoją prywatną ofertę dotyczącą sprzedaży jego nieruchomości, wygląda to zazwyczaj tak: tworzy ogłoszenie na jednym z portali dedykowanych nieruchomościom, w treści wpisuje "pośrednikom dziękujemy", a potem... odbiera średnio 40 telefonów (dane z Warszawy) od różnych agentów, którzy koniecznie chcą zaoferować swoje usługi. I ma dosyć. Czy w świetle nowego prawa może się to zmienić? — Stwierdzenia typu "proszę nie dzwonić" czy "pośrednikom dziękujemy" mogą okazać się niewystarczające. Natomiast, jeśli powiążemy nasze zastrzeżenia z treścią odpowiednich przepisów prawnych i — dodaje. Co dalej z telefonami? Na szczęście w segmencie nieruchomości premium cold calle mają znacznie mniejsze znaczenie. Tutaj pozyskuje się klientów głównie z polecenia lub sami zgłaszają się do renomowanych agencji, chcąc sprzedać swoją nieruchomość, bo Niestety na rynku popularnym bardzo prawdopodobne wydaje się, że niewiele się zmieni. Zamiast bezpośrednio oferować usługi, pośrednicy będą próbowali umawiać spotkania lub prosić o wyrażenie zgody na przedstawienie oferty przez telefon. Czyli zamiast 40 telefonów, odbierzemy ich 20.