Chinski odwet za ca na elektryki. Uderzenie we francuski biznes

Przypomnijmy, że na początku października państwa członkowskie Unii Europejskiej zgodziły się na wprowadzenie ceł na chińskie samochody elektryczne. Pekin to największy producent elektryków na świecie. Globalny eksport tych aut z Państwa Środka wzrósł o 70 proc. w 2023 r., osiągając wartość 34,1 mld dolarów. Największym odbiorcą elektryków jest UE. Przeciwko wprowadzeniu ceł były: Niemcy, Węgry, Malta, Słowenia i Słowacja. Polska poparła ograniczenia, tak samo jak Francja, która lobbowała za nałożeniem cła. - Blokowanie importu samochodów elektrycznych z Chin - a tak rozumiem ewentualne karne cła - nie sprawi, że kondycja europejskich producentów nagle się poprawi. Wierzę w moc partnerstwa - mówił w rozmowie z money.pl Charlie Zhang, wiceprezes koncernu Chery Automobile. Cła na europejskie brandy Od 11 października europejscy eksporterzy będą musieli dostarczyć chińskim organom celnym tak zwany odpowiedni depozyt. "Posunięcie to wymierzone jest głównie we francuskie marki luksusowego koniaku" - twierdzi "Politico". Francja odpowiada za 99 proc. eksportu brandy z krajów UE . Chiny straszyły nałożeniem ceł na brandy na początku tego roku, o czym pisał na platformie X Jakub Jakóbowski, zastępca dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich. "Politico" zwraca uwagę, że podobnego ruchu ze strony Chin obawiają się rolnicy - chodzi głównie o dwa sektory - wieprzowy oraz mleczarski. Sektor brandy wielokrotnie ostrzegał, że nie powinien stać się zakładnikiem napięć geopolitycznych między Pekinem a Brukselą.