Blogs
Home/business/Barbara Piasecka bya pokojowka milionera i zostaa dziedziczka fortuny. "Traktowali ja z pogarda"

business

Barbara Piasecka bya pokojowka milionera i zostaa dziedziczka fortuny. "Traktowali ja z pogarda"

Nazywano ja Kopciuszkiem ktory uwiod ksiecia albo owczynia posagow. Historia Barbary Piaseckiej Johnson rzeczywiscie mogaby posuzyc jako scenariusz basni z happy endem albo instrukcji jak upolowac milionera. Ale w zyciu jednej z najbogatszych Polek w historii byy tez ciezka praca zyka do interesow i oczywiscie ut szczescia. Znalaza sie w odpowiednim miejscu we wasciwym czasie.

December 28, 2024 | business

Barbara Piasecka przyszła na świat na białoruskiej wsi, w powiecie grodzieńskim, jako najmłodsza z czwórki dzieci niezamożnych rolników. Mimo tego niezbyt sprzyjającego startu i trudnej sytuacji materialnej rodziny . Chciała studiować i zarabiać pieniądze. Udało jej się skończyć historię sztuki i filozofię we Wrocławiu. Nie zadowalała jej jednak urzędnicza posada w Muzeum Narodowym, postanowiła więc wyjechać do Włoch, a później do Stanów Zjednoczonych. Wyjeżdżając, miała zarzekać się, że "jeśli wróci, to tylko rolls-roycem". Może nie do końca dosłownie, ale przepowiednia się spełniła. "Na pewno miała trudne życie" — powiedziała kilka lat temu w rozmowie z PAP Ewa Winnicka, autorka książki "Milionerka. Zagadka Barbary Piaseckiej Johnson". Faktycznie — Musiała zrezygnować z ambicji zawodowych związanych ze sztuką i zacząć zarabiać na życie. Miała szczęście. Poznała kobietę, która pracowała w rezydencji amerykańskiego milionera, Johna Sewarda Johnsona, i jego drugiej żony Esther Underwood — twórców kosmetycznego giganta Johnson & Johnson. Ta zarekomendowała ją u swoich pracodawców. W ten właśnie sposób Piasecka spotkała swojego przyszłego męża. Kiepska kucharka z "czarującym uśmiechem" Najpierw miała zostać kucharką u Johnsonów, ale w kuchni nie szło jej najlepiej, więc . Pan domu miał o niej mówić, że "ma twarz jak ziemniak, ale czarujący uśmiech". John Seward miał wtedy 73 lata, czyli ok. 40 lat więcej niż Barbara, a jego kosmetyczne imperium przeżywało wtedy rozkwit i miało już fabryki w wielu krajach świata. Był to początek lat 70. , chciała dalej się kształcić. Wypowiedziała więc umowę. Na pożegnanie Johnson miał jej wręczyć swój prywatny numer telefonu, a niedługo później sam się do niej odezwał. Rzekomo z propozycją pracy, ale tak naprawdę nie wiadomo, czy nie byli już wtedy na etapie intymnej zażyłości. Barbara została kuratorką jego kolekcji dzieł sztuki. Już to było dla niej spełnieniem marzeń, bo mogła pracować zgodnie ze swoim wykształceniem. Trzecia żona amerykańskiego milionera Znajomość kwitła, a różnica wieku nie przeszkadzała w rozwijającej się bliskości. Były wspólne podróże i spotkania w nadmorskiej posiadłości Johnsona na Florydzie. Barbara Piasecka została trzecią żoną kosmetycznego potentata i jednocześnie solą w oku amerykańskich elit. "Amerykańska socjeta nie mogła Barbarze tego wybaczyć, do końca była dla nich łowczynią majątków, kimś, kto podstępem próbuje wedrzeć się do ich sfery. Mimo pozorów uprzejmości traktowali ją z pogardą" — mówiła Ewa Winnicka w rozmowie z PAP. Istota związku Johnsona i Barbary Piaseckiej do końca pozostała tajemnicą. , czy wyrachowanie, a jeśli tak, to z czyjej strony silniejsze. Małżeństwem byli przez 12 lat, aż do śmierci Johnsona. Proces z udziałem dwustu prawników John Seward Johnson zmarł na nowotwór prostaty. Przed śmiercią zmienił testament, zniszczył intercyzę, Rozpętało to batalię sądową z udziałem oburzonych decyzją ojca potomków. Proces Johnson vs. Johnson był jednym z największych w historii Ameryki. Zaangażowano podobno ponad dwustu prawników, którzy na swoich usługach mieli zarobić ok. 24 mln dol. Szczegóły życia oraz majątku Barbary i Johna Sewarda stały się tematem przewodnim amerykańskiej prasy, przy czym bynajmniej nie stawano po stronie Polki. Opinia publiczna w USA wciąż uważała ją za sprytną łowczynię posagów. Wszystko potoczyło się jednak po jej myśli. Na mocy ugody z dziećmi zmarłego męża Barbara z Resztę majątku podzielono między dzieci Johnsona. Swoją część Barbara miała później znacznie pomnożyć. Zachowała też 18-milionowy udział w akcjach koncernu Johnson & Johnson. Po zakończeniu "historycznego" procesu Barbara Piasecka Johnson trafiła na okładkę prestiżowego magazynu "Vanity Fair" jako jedyna Polka w historii. "Była kimś w rodzaju faraona" Po procesie Barbara poświęciła się temu, co kochała najbardziej: sztuce. Rozwijała rodzinną kolekcję antyków i dzieł sztuki, regularnie na tym zarabiając, dzięki czemu publikowanych przez "Forbes". M.in. w 2001 r. "Forbes" zaliczył ją do 20 najbogatszych kobiet na świecie, a w 2011 r. znalazła się na 393. miejscu wśród najbogatszych ludzi na świecie. Jej miejscem na Ziemi i jednocześnie "oczkiem w głowie", o które nieustannie dbała, była posiadłość w Princeton, zwana Jasną Polaną. . Barbara była znana z surowego traktowania ludzi. Ewa Winnicka, autorka książki o Piaseckiej Johnson, nazwała ją w wywiadzie osobą "humorzastą i wymagającą do granic absurdu", choć mimo to akceptowaną przez pracowników. — W Jasnej Polanie Barbara była kimś w rodzaju faraona, który dzielił, rządził i wymagał pełnego podporządkowania. Krążą legendy o tym, jak kazała kilka razy skuwać fasadę budowanego pałacu, aby uzyskać właściwy odcień elewacji. Doprowadzało to ludzi myślących racjonalnie, posiadających jakąś wiedzę o realiach budowlanych, do białej gorączki — mówiła autorka publikacji w rozmowie z PAP. Ostatnie lata życia Barbara Piasecka Johnson spędziła w Polsce. Zmarła 1 kwietnia 2013 r. w Sobótce pod Wrocławiem. Żyła 76 lat.

SOURCE : businessinsider_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS