Zamiast podlizywac sie wyborcom wymaga od nich wysiku. Ryzykowna taktyka faworyta na stanowisko kanclerza Niemiec

Na początku każdego roku kierownictwo CDU spotyka się z zasłużonymi członkami pod Bonn, aby upamiętnić urodziny Konrada Adenauera — męża stanu, współzałożyciela partii i pierwszego kanclerza Republiki Federalnej Niemiec. 5 stycznia, w 149. rocznicę urodzin Adenauera, głos zabrał Friedrich Merz — jako przewodniczący, ale przede wszystkim kandydat na kanclerza . Tym samym oficjalnie rozpoczęła się kampania wyborcza CDU/CSU przed wyborami do Bundestagu, które odbędą się za siedem tygodni . W niedzielę Merz nie uległ pokusie wygłoszenia typowego kampanijnego przemówienia. Wygłosił przemówienie programowe . Pytanie brzmi teraz, czy jego kompleksowa analiza sytuacji politycznej, stanu niemieckiego społeczeństwa i wyzwań stojących przed światem zachodnim przyniesie rozwiązania, które będzie dało się wdrożyć. Obywatele Niemiec żyją w niepewności, chcą bezpieczeństwa i ochrony socjalnej. Merz mógł więc przyjąć taktykę kanclerza Olafa Scholza i innych polityków: obiecać jeszcze więcej mieszkań, jeszcze wyższą płacę minimalną, jeszcze więcej pieniędzy dla Bundeswehry i jeszcze więcej socjalu. Jednak lider chadeków uważa, że nadszedł kolejny historyczny moment, w którym kraj musi zasadniczo zmienić kurs . Tym razem z nim jako kanclerzem u steru. Albo śmiałe reformy, albo stopniowy upadek. W 2025 r. rozstrzygnie się przyszłość Niemiec — Po czasach stabilności i spokoju następują czasy zmian. Fundamentalne kwestie są dyskutowane na nowo, a my jesteśmy w środku tej fazy wstrząsów — mówił Merz. To, co się obecnie dzieje, "nie jest porównywalne z zawirowaniami okresu powojennego, ale świat jest w stanie wstrząsów". Przykładem jest zniszczenie przez Rosję powojennego systemu bezpieczeństwa, podobnie jak reorientacja USA pod rządami przyszłego prezydenta Donalda Trumpa . Rozwój nowych konkurentów gospodarczych, takich jak Chiny , które coraz agresywniej wkraczają na światowe rynki i łączą wpływy polityczne i gospodarcze. Cyfryzacja i rozprzestrzenianie się sztucznej inteligencji, fundamentalna transformacja świata pracy. Zmiany w społeczeństwie, jego polaryzacja, masowa imigracja... Według Merza przez dekady siłą napędową sukcesu Niemiec była obietnica dobrobytu dla wszystkich, wiara w rozwój i postęp. Ta nadzieja napędzała zachodnioniemieckie społeczeństwo . Jednak nadzieja prysła, a obietnica awansu stała się niewiarygodna. Młodzi nie mogą już liczyć na to, że będą żyć lepiej niż starsi . Coraz częściej zadawane jest pytanie o cały system, pogłębiają się podziały społeczne. Z jednego powodu następny kanclerz Niemiec jest z góry skazany na porażkę Merz przypomniał, że w Republice Federalnej Niemiec wybory do Bundestagu trzykrotnie doprowadziły do podjęcia fundamentalnych decyzji w sprawie kierunku rozwoju kraju: w 1949 i 1953 r., kiedy wygrał Adenauer, oraz w 1990 r., kiedy zwyciężył Helmut Kohl, także z CDU. — 2025 r. przyniesie fundamentalne decyzje polityczne , prawie jak w 1949 r. — przekonywał Merz. W obliczu wielu wyzwań konieczna jest reorganizację polityki gospodarczej i społecznej, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Brzmi to tak, jakby Merz chciał zrestartować Republikę Federalną Merz obiecuje "sprawiedliwą merytokrację" Pod tym względem wystąpienie chadeckiego kandydata na kanclerza było zbliżone do przemówienia Scholza o "punkcie zwrotnym" z końca lutego 2022 r. Z tą różnicą, że Merz zapowiedział rozwiązania wykraczające daleko poza więcej pieniędzy dla Bundeswehry . W centrum jego rozważań znajduje się reorientacja gospodarki, jej uwolnienie . Według Merza bez większego wzrostu nie ma bezpieczeństwa ani wolności. — Podstawą naszego dobrobytu jest tworzenie wartości przemysłowej, a nie przejście do społeczeństwa usługowego . Będziemy musieli trochę ciężej pracować na dobrobyt, wolność i bezpieczeństwo — zapowiedział Merz. — Nie ma czegoś takiego jak dobrobyt bez wysiłku. Desperacki ruch Olafa Scholza w trakcie kampanii. W tę nagłą zmianę nie uwierzy chyba nikt Obietnice wyborcze nie były częścią wystąpienia kandydata na kanclerza. Jego słowa brzmiały raczej jak słynne przemówienie brytyjskiego premiera Winstona Churchilla , który w maju 1940 r. oświadczył w Izbie Gmin: "Nie mam nic do zaoferowania poza krwią, trudem, łzami i potem". Prowadząc kampanię wyborczą, Merz podejmuje znaczne ryzyko. Obywatele oczekują rozwiązań, poprawy sytuacji, perspektyw, a nie większych trudności. W czasach, gdy wielu dyskutuje o 4-dniowym tygodniu pracy, równowadze między życiem zawodowym a prywatnym lub bezwarunkowym dochodzie podstawowym, Merz chce jednej rzeczy: większego wysiłku . Nagrodą za to nie jest obietnica "dobrobytu dla wszystkich", którą złożył i dotrzymał następca Adenauera i architekt społecznej gospodarki rynkowej, Ludwig Erhard. Jest to, jak powiedział Merz, "idea sprawiedliwej merytokracji" . Z ulgami podatkowymi dla tych, którzy wiele osiągnęli i mniejszymi świadczeniami dla tych, którzy nic nie wnoszą do dobrobytu. Pytanie brzmi teraz, czy Merz i chadecy będą mieli odpowiednie koncepcje, energię i odpowiednich koalicjantów do tego tour de force , które wykracza daleko poza ogłoszoną przez nich zmianę kursu.