Static Ad
Static Ad
Blogs
Home/health/Tak polska Biblia Gutenberga uciekaa przez po swiata. Pynea z listem w butelce

health

Tak polska Biblia Gutenberga uciekaa przez po swiata. Pynea z listem w butelce

Niemcy poszukujac jedynej w Polsce Biblii Gutenberga nie mieli litosci. SS-mani najpierw zabili caa pelplinska kapitue katedralna a pozniej zaczeli sie dobierac do lokaja biskupa Stanisawa Okoniewskiego. Szukali "tego zodzieja Liedtkiego ktory skrad ksiege". Spoznili sie bo synny egzemplarz Biblii z zasobow seminarium w Pelplinie wiele tygodni wczesniej ruszy w 20-letnia "pielgrzymke" po swiecie.

December 26, 2024 | health

W latach 20. w kurii pojawił się pomysł, aby sprzedać pelpliński egzemplarz Biblii Gutenberga. Pieniądze miał pójść na rozbudowę seminarium i remont katedry. Od pomysłu odstąpiono, choć do Pelplina oferty spływały aż do wybuchu wojny Namiętnie "białego kruka" z Pelplina szukali naziści. Jednak opiekunowie Biblii wyprzedzali ich o krok. Księga, ukryta skórzanej teczce, wyjechała za granicę i przez Rumunię, Francję, Wielką Brytanię dotarła aż do Kanady Wraz z końcem wojny problemy się nie skończyły. Kanadyjczycy, stosując różne wybiegi prawne, opóźniali zwrot cennej księgi. Biblia swą "pielgrzymkę" zakończyła powrotem do Polski po 20 latach Więcej podobnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu Jan Gutenberg, za pomocą prasy z ruchomymi czcionkami, jako pierwszy na świecie zaczął w XV w. drukować książki. Jego pierwszą publikacją była Biblia. Do dziś na świecie przetrwało tylko 48 oryginalnych egzemplarzy, w tym jeden w niewielkim pomorskim miasteczku między Tczewem i Starogardem Gdańskim — w Pelplinie. Nie jest do końca jasne, jak egzemplarz Biblii trafił na Pomorze. Najprawdopodobniej biskup Mikołaj Chrapicki (1496–1507) zakupił ją podczas studiów w Niemczech i podarował franciszkanom z Lubawy. Po sekularyzacji zakonu księga trafiła do biblioteki seminaryjnej w Pelplinie. Niemal straciliśmy pelplińską Biblię Gutenberga To tam w zapomnieniu czekała na odzyskanie przez Polskę niepodległości. W latach 20. XX w. w kurii pojawił się pomysł, aby księgę sprzedać, a zdobyte pieniądze przeznaczyć na rozbudowę seminarium oraz remont katedry. Ostatecznie kościelni hierarchowie od pomysłu odstąpili. Jednak oferty kupna spływały do nich praktycznie do wybuchu II wojny światowej. Unikalność pelplińskiego egzemplarza i nadany mu rozgłos czyniły ukrycie księgi praktycznie niemożliwym. A jednak... brawurowa "ucieczka" polskiego egzemplarza Biblii Gutenberga stała się faktem. Biskup na opiekuna Biblii wyznaczył zaufanego duchownego ks. Antoniego Liedtkego, który spakował ją w specjalnie zamówioną skórzaną walizkę i osobiście pojechał z nią do Banku Gospodarstwa Krajowego w Warszawie. Na początku sierpnia 1939 r. dwutomowy egzemplarz pracy Gutenberga spoczął w stołecznym banku. Tak zaczęła się trwająca 20 lat pielgrzymka słynnego "białego kruka". Najbogatszy papież w historii. "Kupił" trzynastu kardynałów SS-mani, którzy wkroczyli do Pelplina, natychmiast skierowali korki w kierunku biskupiego skarbca i seminaryjnej biblioteki. Zaczęły się gorączkowe poszukiwania "skradzionej przez Polaków", jak twierdzili okupanci, księgi. Niemcy nie odpuszczali nikomu. Wielokrotnie brutalnie przesłuchiwali pozostałych w Pelplinie duchownych, czy biskupiego kamerdynera Stefana Rataja (sam biskup Stanisław Okoniewski po wybuchu wojny wyjechał z kraju; zmarł w 1944 r. w Portugalii). Szukali "tego złodzieja Liedtkiego, który skradł księgę". Na niewiele się to zdało, bo nim Wehrmacht zaczął oblegać Warszawę, księga podróżowała już przez Rumunię do Francji. Tak trafiła pod opiekę, przebywającego w Paryżu znanego historyka i bibliofila prof. Karola Estreichera. — Niemcom bardzo zależało na znalezieniu tej księgi — mówi Onetowi ks. Krystian Feddek, dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Pelplinie. — Wyszła spod ręki Niemca, poza tym nasz egzemplarz został wydrukowany, jako jeden z pierwszych . Zawiera też kilka błędów, dzięki czemu jest unikalny. To zabytek o niemożliwej do oszacowania wartośc i — dodaje duchowny. Sekret Dzwonnika z Notre Dame. Pamiętnik ujawnił prawdę po latach Wielka ucieczka polskiej Biblii Gutenberga Wraz z nieuchronnym upadkiem Francji polskie władze zdecydowały o wywozie Biblii na Wyspy Brytyjskie. Tego arcytrudnego zadania podjął się 18 czerwca 1940 r. Zygmunt Góra, kapitan niewielkiego statku handlowego "Chorzów". " Opakowaną Biblię przywiązałem do deski i zaopatrzyłem odpowiednim napisem umieszczonym we flaszce . Było ryzyko, że niewielki statek handlowy zostanie zbombardowany przez Niemców" — wspominał prof. Estreicher. Tak najcenniejsza książka w Polsce trafiła z portu w Bordeaux do piwnic ambasady w Londynie. — W Londynie dochodzi do niewielkiej ingerencji w Biblię. Bibliotekarz ołóweczkiem ponumerował strony księgi, bo chciał zabezpieczyć integralność obu tomów. Trzeba pamiętać, że składa się ona z Nowego i Starego Testamentu. Ta numeracja do dzisiaj jest widoczna — precyzuje ks. Feddek. Kiedy Niemcy rozpoczęli naloty na Wielką Brytanię, w czerwcu 1940 r. zapadła decyzja o wywiezieniu Biblii do Kanady. Statek "Batory" wraz z księgą miał przetransportować do Ottawy skarby wawelskie, m.in. słynne arrasy. Konwojowały go dwa brytyjskie okręty wojenne. Tak artefakty trafił do kanadyjskiego państwowego archiwum, gdzie opiekowali się nimi dr Franciszek Świerz i inż. Józef Polkowski, którzy przypłynęli wraz z nimi. W Ameryce szczęśliwie doczekały końca wojny. Oto dlaczego Kanadyjczycy nie chcieli oddać pelplińskiej Biblii Gutenberga Zakończenie II wojny światowej nie oznaczało dla pelplińskiej księgi powrotu do domu. Okazało się, że kanadyjski rząd nie uznawał nowej ludowej władzy i nie chciał wydać ambasadorowi PRL cennego depozytu. Po nawiązaniu kontaktów międzypaństwowych z rządem warszawskim Ottawa nadal piętrzyła problemy, m.in. udając, że depozyt zmienił miejsce. Ostatecznie Kanadyjczyków udało się przekonać i 3 lutego 1959 r. Biblia trafiła do Warszawy, a kilkanaście dni później wróciła do pelplińskiego seminarium. "W 1939 r. wywieziona ukradkiem w nastroju niepewności i troski o jej losy, by ją ratować przed grabieżą przez hitlerowskiego okupanta, po 20 latach tułaczki, uratowana i odzyskana, wraca do swojej biblioteki, mając zapewnione pełne bezpieczeństwo " — pisał ks. Antoni Liedtke. Abp Wielgus zaprzeczał, ale w końcu się przyznał. Wierni krzyczeli "hańba!" "Ta ryzykowana epopeja potoczyła się najlepiej, jak mogła" Ks. Feddek nie chce spekulować, jak losy pelplińskiej Biblii potoczyłby się, gdyby księga pozostała w Polsce. — Ta ryzykowana epopeja potoczyła się najlepiej, jak mogła, bo praktycznie na każdym etapie ten artefakt mógł zaginąć lub ulec zniszczeniu — dodaje ksiądz. Biblię Gutenberga do dziś można oglądać w Muzeum Diecezjalnym w Pelplinie. Chyba że jest w konserwacji, wtedy udostępniana jest jej kopia. Pelplińska Biblia Gutenberga — jedyna taka na świecie Pelplińska Biblia Gutenberga zawiera szczególną cechę — rozlaną przez drukarza plamę tuszu wraz z odciśniętą czcionką. Było to dowodem na stosowanie ruchomych struktur bloków drukarskich, co dało historyką wiedzę na temat tego, jak drukarnia Gutenberga była technicznie zorganizowana. Dodatkowo Biblia Gutenberga z Pelplina ma charakterystyczne ślady po czcionkach, które są widoczne na papierze. Te "minidziureczki" są wynikiem procesu drukowania przy użyciu ruchomej czcionki, co było nowatorskim osiągnięciem Johannesa Gutenberga w XV w. Przy druku kolejnych kopii błąd ten wyeliminowano, zadrukowując większe arkusze papieru, które później docinano. Obecnie dziurki w pelplińskim egzemplarzu widać już tylko pod mikroskopem.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS