Katastrofa smolenska. Prokuratorzy umorzyli sledztwo w kluczowym watku

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu W 2012 r. opinię publiczną poruszyły przecieki ze śledztwa prokuratury wojskowej, które w artykule pt. "Trotyl na wraku tupolewa" ujawnił ówczesny dziennikarz "Rzeczpospolitej" Cezary Gmyz. Do wykrycia materiałów wybuchowych przez polskich śledczych miało dojść na poszyciach 30 foteli lotniczych i na części skrzydła. Informacje w tej sprawie podsyciły teorię o zamachu i rzekomych eksplozjach na pokładzie. W 2016 r. śledztwo dot. katastrofy smoleńskiej przejął Zespół Śledczy nr 1, utworzony przez ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. W ramach swoich prac powołał międzynarodową grupę biegłych, która miała przebadać próbki pobrane z wraku oraz ciał ofiar. Do pracy zaangażowano trzy laboratoria – z Wielkiej Brytanii, Włoch i Irlandii. Zachodni eksperci wykluczają wybuch na pokładzie tupolewa w 2010 r. w Smoleńsku "Gazeta Wyborcza" podkreśla, że jako pierwsza ujawnia "najnowsze opinie zagranicznych specjalistów". Z informacji dziennika wynika, że brytyjscy eksperci ujawnili bardzo niski, "śladowy" poziom materiałów wybuchowych w 89 z 239 próbek pobranych z wraku tupolewa i stwierdzili, że "nie można przypisać śladom żadnej istotności". Również Włosi mają pisać w swojej ekspertyzie o "niezwykle niskim poziomie materiałów wybuchowych wykrytych na przedmiotach, pochodzących z rozbitego samolotu". Uznali, że to "pozwala racjonalnie wykluczyć, że są to pozostałości po eksplozji". Piszą także o "potencjalnie rozległym, wysokim zanieczyszczeniu tego terenu". Z kolei laboratorium z Irlandii, według informacji "GW", nie znalazło żadnych śladów materiałów wybuchowych w próbkach pobranych ze zwłok ofiar, po przymusowych ekshumacjach w latach 2016-2018. Doświadczony pilot o katastrofie w Korei Południowej. Zwraca uwagę na rolę dwóch stewardes "Gazeta Wyborcza" podaje też, że Zespół Śledczy nr 1 w lipcu 2024 r. "umorzył śledztwo ws. różnych nieprawidłowości i nadużyć, do których miało dochodzić w czasie wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej w prokuraturze i w rządzie przed 2015 r.". Katastrofa samolotu w Kazachstanie. Tym razem Putin znalazł się pod ścianą Czytamy, że jeden z wątków dotyczył badania wraku tupolewa z użyciem detektorów materiałów wybuchowych w 2012 r. i rzekomego fałszowania protokołów dokumentujących oględziny wraku samolotu. Śledczy przed podjęciem decyzji m.in. przesłuchali dwóch specjalistów z Wojskowej Akademii Technicznej, którzy podważyli efekty pracy jednego z trzech wykorzystanych urządzeń.