Choroba niebieskiego jezyka atakuje. Suzby wyday komunikat

Choroba niebieskiego języka (Bluetongue) jest chorobą zwierząt przeżuwających, wywoływaną przez wirusy. Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Lublinie wydał komunikat, w którym ostrzega przed zagrożeniem wystąpienia choroby u zwierząt hodowlanych. — W związku z dynamiczną sytuacją epidemiologiczną w odniesieniu do choroby niebieskiego języka (BTV) w Europie, w tym krajach sąsiadujących z Polską, służby weterynaryjne proszą o zwrócenie szczególnej uwagi na objawy chorobowe mogące wystąpić u bydła, owiec i kóz — czytamy w komunikacie. Choroba wywoływana jest przez wirus z rodzaju Orbivirus (Reoviridae). Zwierzęta nie zarażają się bezpośrednio od siebie, a jedynie poprzez owady kłująco-ssące z rodzaju Culicoides (rodzina: kuczmany) oraz poprzez krew lub nasienie. Zobacz też: Tajemnicza choroba zabija ptaki w Warszawie. Ornitolodzy nie wiedzą, co się dzieje Choroba niebieskiego języka nie przenosi się na ludzi Choroba niebieskiego języka atakuje przeżuwacze, zarówno domowe, jak i żyjące dziko. Zagrożone są nie tylko bydło, owce i kozy, ale także sarny, jelenie, łosie, afrykańskie antylopy, wielbłądy i słonie. Służby weterynaryjne przypominają hodowcom zwierząt o obowiązku niezwłocznego poinformowania powiatowego lekarza weterynarii, najbliższego podmiotu świadczącego usługi lekarsko-weterynaryjne bądź wójta, burmistrza lub prezydenta miasta o każdym podejrzeniu wystąpienia choroby. W zależności od gatunku choroba może dawać różne objawy, a wśród nich są m.in. wysoka gorączka, ślinotok i silne zaczerwienienie błon śluzowych. Choroba może przebiegać również bezobjawowo. Zobacz też: Wojsko zamyka plaże w Gdańsku. "Zakaz przebywania w wodzie" Jak podkreśla Główny Inspektorat Weterynarii, choroba niebieskiego języka nie przenosi się na inne gatunki zwierząt gospodarskich i domowych oraz na ludzi. "Oznacza to, że mięso, mleko, skóry i wełna oraz inne produkty pochodzące od przeżuwaczy nie stanowią zagrożenia dla zdrowia ludzi" — czytamy.