"Zamordowali moja dziewczyne jedna". Megakot tumaczy sie ze swojej przeszosci

Ekstrawagancka fryzura, krzykliwe ubrania, na których często widać emblematy słynnych marek, zamiłowanie do luksusu i nieprzewidywalne zachowanie — taki wizerunek idealnie wpisywał się w ideę programu "Królowe życia" . Jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, że nad wyraz barwny jegomość, który mówi o sobie Megakot, to w rzeczywistości biznesmen, który obraca niemałym majątkiem . Jak dużym? Sam Arkadiusz Zgorzelski na pewno tego nie zdradzi. W 2021 r. dziennikarze odnaleźli jednak nazwisko biznesmena w wielu spółkach. W jednej z nich Megakot posiada udziały o wartości ponad 1,3 mln złotych. Celebryta nie chwali się majątkiem, ale chętnie pokazuje swoje zdjęcia z wyjazdu do kurortu, pozuje przy luksusowym aucie, a w programie – np. w przymierzalni jednego z butików – mimochodem rzucał, że podróżował do kilkudziesięciu krajów , ale nadal nie opanował języka angielskiego w stopniu nawet komunikatywnym. Arek "Megakot" Zgorzelski od lat zajmuje się biznesem. W Szczecinie prowadzi firmę deweloperską, która dysponuje lokalami w całej Polsce. Mężczyzna nie przypomina jednak typowego pana prezesa, który w idealnie skrojonym garniturze załatwia interesy z poważnymi ludźmi . Arek Zgorzelski stroni od tradycyjnych mediów. Więcej można się o nim dowidzieć z jego mediów społecznościowych albo wywiadów dostępnych na YouTube. To dzięki nim wiadomo na przykład, że uchodzi za "ojca Lorda Kruszwila". Arek "Megakot" Kocik, czyli Arkadiusz Zgorzelski Właściwie na próżno szukać podstawowych informacji na temat dnia urodzin, czasów dzieciństwa czy tego, jakim uczniem był Arkadiusz Zgorzelski. Można przyjąć, trochę paradoksalnie, że człowiek, który z lubością chwali się swoim aktualnym życiem, przed erą mediów społecznościowych w zasadzie w internecie nie istniał . Może to dlatego, że był zapracowanym człowiekiem. U schyłku komunizmu, kiedy miał 17-18 lat, zajął się handlem na targu w Szczecinie. W rozmowie z youtuberem Winim wspominał: " Sprzedawałem różne pierdoły, najczęściej kasety . Kupowałem je od innych ludzi, którzy je nagrywali. Miałem prawie taki lombard. Robiłem to na bardzo dużą skalę". W ten sposób Arkadiusz Zgorzelski zaczął swoją przygodę z biznesem . Szybko jednak wykalkulował, że w owym czasie większe pieniądze przyniesie mu handel samochodami sprowadzanymi z zagranicy. W rozmowie z Winim na kanale na YouTube mężczyzna przyznał, że tego bardzo nie lubił: "Jeździłem z kumplami z osiedla. Kupowałem po kilka aut naraz. Robiłem tego sporo, ale ogólnie to mi się nie podobało. Było to jednak bardzo rentowne. Robiłem zawód, którego nigdy bym nie chciał uprawiać, ale były z tego bardzo dobre pieniądze ". Arkadiusz Zgorzelski. Od handlu na straganie do milionów z deweloperki Arkadiusz Zgorzelski zawsze dążył do tego, żeby być bogatym. Dlatego po dwóch latach wykonywania nielubianego przez siebie zawodu, przerzucił się na transport i spedycję . Handlował ciężarówkami, z czego miał zdecydowanie większe pieniądze niż z obrotu autami osobowymi. Następne kroki w prowadzeniu biznesu są nieznane, tak samo jak nie jest pewne, w jaki sposób Arkadiusz Zgorzelski zajął się nieruchomościami. Wiadomo natomiast, że od wielu lat jest to jego jedyne źródło zarobku. I to takiego, który pozwala mu na wystawne życie , wyjazdy do egzotycznych miejsc, jak również realizowanie swoich przeróżnych zachcianek. Wydaje się, że w podejmowaniu decyzji biznesowych Megakot miał nie tylko "nosa" do intratnych zajęć, ale także nieco szczęścia. Trochę mniej mężczyzna miał go w młodości w życiu osobistym. W rozmowie z youtuberem Winim Arkadiusz Zgorzelski wspominał: Nosiłem pecha. Cztery moje byłe dziewczyny nie żyją W rozmowie ujawnił także, że jedną z jego byłych dziewczyn zamordowano w napadzie rabunkowym. On zaś był przez policję podejrzewany o sprawstwo. Ostatecznie zabójca został ujęty i do tej pory odbywa karę pozbawienia wolności. "Zamordowali moją dziewczynę jedną. Miałem takie pechowe rzeczy. Ja już z nią nie byłem wtedy, to nie było związane ze mną, ale w pewnym momencie byłem przez policję oskarżony, że to może ja. (...) Ja myślałem, że im pomagam, a oni mnie oskarżali. Ja byłem w niektórych sprawach bardzo dziecinny. To był rabunek w domu, podczas którego ona zginęła. Ktoś ją zabił, żeby coś wziąć . Ta osoba do tej pory siedzi w więzieniu... Ale to było ze 20 lat temu" — opowiadał. Dzisiaj Arkadiusz Zgorzelski prężnie działa w mediach społecznościowych. Jak sam wielokrotnie przyznawał, robi to wyłącznie dla zabawy oraz przyjemności. Wiele osób, które w przeszłości śledziły losy kontrowersyjnego youtubera, znanego jako Lord Kruszwil, może kojarzyć Zgorzelskiego. Biznesmen związał się z młodym twórcą i nawet przez pewien czas pozwolił mu mieszkać u siebie w domu. Chociaż dzieli ich spora różnica wieku, to obaj dość często spędzali ze sobą czas. Niekiedy były to po prostu spotkania, innym razem wspólne wyjazdy, a w jeszcze innym czasie to imprezy. Znajomość biznesmena z Kruszwilem zaowocowała tym, że Megakot był nawet określany mianem "ojca Lorda Kruszwila" . Nie ma w tym w rzeczywistości żadnych koneksji rodzinnych. Arkadiusz Zgorzelski posiada bowiem własnego biologicznego syna Konrada, który poszedł w ślady ojca i także pracuje w branży deweloperskiej. Megakot był gwiazdą 11. edycji programu "Królowe życia" stacji TTV. W show pojawił się we wrześniu 2021 r. Mężczyzna szybko musiał jednak opuścić program. Po skargach widzów do KRRiT stacja TTV postanowiła rozstać się z kontrowersyjnym bohaterem. "Prawdą jest, że cztery moje byłe dziewczyny nie żyją. Tyle, że ja nie miałem nic wspólnego z ich śmiercią! Wszystkie pożegnały się z życiem długo po zakończeniu związku ze mną. Jedna zginęła tragicznie w wypadku samochodowym, druga zmarła w konsekwencji nowotworu, trzecia została zamordowana, a czwarta popełniła samobójstwo — też bez żadnego związku z moją skromną osobą. Śmierć każdej z nich dotkliwie przeżyłem. To, że nie ma ich wśród żywych, uważam za jakiś kosmiczny zbieg okoliczności, którego nie jestem w stanie ogarnąć swoim umysłem" — tłumaczył celebryta na Instagramie po wybuchu afery związanej z jego uczestnictwem w show TTV. W czwartek serwis Goniec ujawnił szokujące informacje na jego temat. W latach 90. celebryta miał nawiązywać kontakty ze szczecińskim półświatkiem, dzięki czemu zarabiał przy przemycie papierosów. W swoim mieście uważany był za "króla zabawy", a w jego imprezach uczestniczyć miała szczecińska śmietanka towarzyska — adwokaci, dziennikarze czy muzycy. Bohater programu TTV wielokrotnie opowiadał także, że jest uzależniony od seksu oraz że lubi "małolaty", które "wyławia na imprezach". Cztery byłe partnerki mężczyzny już nie żyją. Goniec podaje, że to matki jego dzieci oraz kobiety, które nauczył palenia cracku. O tym Megakot wielokrotnie opowiadał w wywiadach. Teraz wyszły na jaw kolejne występki mężczyzny. Była także kolejna kobieta — celebryta uzależnił ją od cracku, gdy miała 25 lat, a potem zgwałcił. Od tego czasu życie dziewczyny uległo drastycznej zmianie — w zamian za narkotyki zaczęła uprawiać seks, co wielokrotnie miał wykorzystywać Megakot. Dziewięć lat później także ona zmarła. Goniec dotarł do relacji jej bliskich. Gwałt był kluczowy. Od tamtej pory Amelia nigdy nie wytrzeźwiała — stwierdziła jej koleżanka. Serwis dotarł także do rodziny szóstej kobiety, która również padła ofiarą celebryty. Jego była partnerka żyje, ale od rozstania z Arkadiuszem Zgorzelskim, który pokazał jej crack, w ciągu 16 lat 14 razy była na odwykach i wciąż nie może się odnaleźć. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych . Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .