Jamie Lee Curtis dezaktywuje swoje konto na Twitterze po kontrowersjach wok platformy X

Jamie Lee Curtis, aktorka nagrodzona Oscarem, ogłosiła na Instagramie, że dezaktywuje swoje konto w serwisie X (dawniej Twitter). "Boże, daj mi pogodę ducha, abym zaakceptowała rzeczy, których nie mogę zmienić. Daj mi odwagę, abym zmieniała rzeczy, które mogę. I mądrość, abym odróżniała jedno od drugiego" — napisała w swoim wpisie. Curtis nie podała konkretnego powodu opuszczenia serwisu. Jej decyzja zapadła jednak chwilę po tym, jak organizacje takie jak Berlin Film Festival i "The Guardian" ogłosiły, że również przestaną publikować na X z powodu toksyczności, jaka panuje na platformie społecznościowej należącej do Elona Muska. Curtis często używała swojego konta X do nawiązywania kontaktów z fanami i promowania swoich różnych projektów filmowych i telewizyjnych. Publikowała także posty o bieżących wydarzeniach, takich jak ostatnie wybory w USA. Po zwycięstwie Donalda Trumpa nad Kamalą Harris w wyborach prezydenckich aktorka stwierdziła w mediach społecznościowych, że ​​Amerykę czeka "pewny powrót do bardziej restrykcyjnych, jeśli nie drakońskich czasów". "Wielu obawia się, że ich prawa zostaną ograniczone i pominięte" — napisała Curtis na Instagramie. "Wielu przedstawicieli mniejszości i młodych ludzi będzie się bać. Osoby homoseksualne i transseksualne będą się bać bardziej. Wiemy, że wiele kobiet będzie teraz miało trudności z uzyskaniem opieki zdrowotnej w zakresie zdrowia reprodukcyjnego, której potrzebują i na którą zasługują. Jednak znajdą się tacy, którzy wam wszystkim pomogą. W tym ja" — dodała. "Ale tak naprawdę oznacza to, że budzimy się i walczymy. Walczymy o kobiety i nasze dzieci, o ich przyszłość. Walczymy z tyranią, dzień po dniu. Jedna walka na raz. Jeden protest na raz. To właśnie znaczy być Amerykaninem. To zawsze znaczyło i zawsze będzie znaczyło, niezależnie od wyniku" — zakończyła. Przypomnijmy, że Musk był mocno zaangażowany w kampanię prezydencką Trumpa. Wpłacił na nią nawet 120 mln dol. W środę prezydent-elekt ogłosił, że powała powoła "departament wydajności państwa" (DOGE) pod przewodnictwem Muska i biznesmena Viveka Ramaswamy'ego, który brał udział w prawyborach prezydenckich Partii Republikańskiej. Mają ciąć wydatki i "zdemontować biurokrację".