Blogs
Home/entertainment/Wzia udzia w pojedynku na picie. Aktor "Gladiatora" zmar w drodze do szpitala

entertainment

Wzia udzia w pojedynku na picie. Aktor "Gladiatora" zmar w drodze do szpitala

Na ekrany wesza wyczekiwana od niemal cwiercwiecza kontynuacja filmu "Gladiator". Jednym z najjasniejszych punktow kasowego filmu bya postac Proximo w ktorego wciela sie Oliver Reed. Ceniony brytyjski aktor nie pojawia sie w sequelu a co wiecej nie zdazy nagrac nawet swoich wszystkich scen do pierwszej czesci filmu. Wszystko dlatego ze zmar na atak serca w 1999 r. podczas krecenia produkcji. Aktor runa na podoge w trakcie konkursu... picia alkoholu. Jego rachunek barowy opiewa na ponad 450 funtow a on sam na chwile przed smiercia skonsumowa ponoc m.in. 12 kieliszkow rumu i osiem butelek piwa.

November 15, 2024 | entertainment

Kariera Olivera Reeda zakończyła się zdecydowanie przedwcześnie — aktor uznany w szczytowym momencie kariery za "ikonę brytyjskiego kina" przez Brytyjski Instytut Filmowy zmarł 2 maja 1999 r. w wieku zaledwie 61 lat. Rola Proximo była ukoronowaniem jego 40-letniego dorobku scenicznego, w trakcie którego wystąpił m.in. w "Trzech muszkieterach", "Diabłach" czy "Tommym". Stanął w szranki z marynarzami w pojedynku na picie. Aktor "Gladiatora" umarł w drodze do szpitala Oliver Reed oprócz ról filmowych znany był z hedonistycznego stylu życia, a przede wszystkim skłonności do spożywania niebotycznych ilości alkoholu w towarzystwie innych przyjaciół ze światka kultury. Jego kompanami do picia byli m.in. Keith Moon z The Who, ale też Steve McQueen, Richard Harris, Richard Burton czy Robert Newton. O ich alkoholowych eskapadach krążyły legendy — mówiono, że podczas imprezy wraz z innymi potrafili w ciągu jednego wieczoru wypić dziesiątki butelek rumu, piwa, ginu, a do tego kilka skrzynek wina. Sam Reed przyznawał się, że w dwudniowym ciągu przed poślubieniem Josephine Burge wypił 106 kufli z piwem. W 1999 r. Reed przypadła drugoplanowa, lecz niezwykle istotna rola Proximo — byłego gladiatora, a teraz ich handlarza, który nadawał dynamikę całemu filmowi Ridleya Scotta. Jak mówił w jednym z wywiadów Harris, on i jego koledzy pili nie dlatego, że musieli, ale dlatego, "bo to kochali". Reed przed śmiercią porzucił ponoć alkohol, ale 2 maja 1999 r. wraz z żoną trafił do pubu w stolicy Malty, gdzie spotkał przedstawicieli fregaty HMS Cumberland z Królewskiej Marynarki Wojennej. Scenarzysta "Gladiatora" David Franzoni wspominał później, że to marynarze mieli namówić go do alkoholowego pojedynku. "Załoga wezwała na coś w stylu pijackiej rozpusty. Wypił trochę, zemdlał i umarł. Nawiasem mówiąc, wciąż mam jego rachunek barowy" — mówił w wywiadzie dla "Variety". Różne źródła mówią o ilościach spożytego przez aktora alkoholu — możemy przeczytać, że zanim padł na podłogę z zawałem serca, spożył aż trzy butelki rumu, osiem butelek piwa i kilka podwójnych porcji whisky oraz koniaku, inne sugerują, że przed śmiercią skonsumował m.in. osiem kufli piwa, 12 kieliszków rumu i pół butelki whisky. Jego rachunek za alkohol miał wynieść 270 lirów maltańskich, czyli ok. 450 funtów (dziś ok. 2 tys. 350 zł). Jak czytamy na portalu filmowym imdb.com, zanim zmarł, miał pokonać w pojedynku na rękę "pięciu młodszych od siebie marynarzy". Przebywał w pubie The Pub przy Archbishop Street w Valletcie o 14:30 naszego czasu, kiedy poczuł się źle. Około pięć minut później wezwano karetkę, a 10 minut później aktor zmarł w drodze do szpitala — mówił wówczas rzecznik policji (cyt. "The Guardian"). Omid Djalili, jeden z członków obsady filmu ubolewał po śmierci Reeda, że media rozpisywały się o wydarzeniu w jeden sposób, sugerując, że "odszedł tak, jak chciał". "(...) To było bardzo tragiczne. Był w irlandzkim barze i został zmuszony do wzięcia udziału w konkursie picia. Powinien był po prostu odpuścić, ale tego nie zrobił" — wspominał aktor. Oliver Reed mówił w przeszłości, że "nie ma problemu z alkoholem", lecz gdyby lekarze nakazali mu przestać pić, "byłby na tyle odważny, by wpić się do grobu", sugerując, że nie byłby w stanie z niego zrezygnować. Śmierć Reeda spowodowała, że na planie nieukończonego "Gladiatora" zapanował popłoch. Wówczas zdecydowano się na dogranie scen z udziałem aktora o podobnej posturze, co filmowy Proximo. Następnie nałożono na nią komputerowo twarz aktora, co było wówczas gigantycznym osiągnięciem technicznym. Ostatnie słowa postaci na ekranie, "shadow and dust" [w polskiej wersji "pył i powietrze"], zostały wycięte z wcześniejszej wypowiedzi postaci. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .

SOURCE : plejada
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS