Wieszczono mu katastrofe. Sa pierwsze recenzje "Gladiatora 2". Osupiaja

Pierwszy "Gladiator" trafił do kin w 2000 r. Okazał się nie tylko dużym hitem, ale też przyniósł filmowi sporo nagród. Russell Crowe za swoją rolę Maximusa Decimusa Meridusa otrzymał Oscara. Choć szybko zaczęto przebąkiwać o sequelu, to jednak realizacja ruszyła dopiero w ubiegłym roku. Wiadomość o powstaniu "Gladiatora II" nie ucieszyła jednak zbyt wielu – przy okazji premiery pierwszego zwiastuna internauci podkreślali brak sensu tworzenia kontynuacji. Z uwagi na to, że film zaraz będzie miał premierę w wielu krajach (w Polsce od 15 listopada), część zagranicznych krytyków miała już okazję zmierzyć się z nowym dziełem Ridleya Scotta. "Gladiator II" na chwilę obecną może pochwalić się wynikiem 76 proc. na Rotten Tomatoes, co sprawia, że niewiele traci do oryginału, który ma 79 proc. " Odważny i graniczący z niewiarygodnością, film dostarcza. I to w wielkim stylu", "To, co mogło być ciężką i przewidywalną kontynuacją uwielbianego zdobywcy Oscara, okazuje się zabawną igraszką", "To z pewnością kinowa orgia, ale ta uczta wizualna może sprawić, że będziecie chcieli więcej " — piszą krytycy. Właściwie w każdej recenzji wychwalono rolę Denzela Washingtona, który zdaniem krytyków, po prostu skradł show reszcie obsady. Taka zgodność sugeruje, że aktor ma spore szanse na zdobycie nominacji do Oscara. Choć spora część recenzentów twierdzi, że Scott powrócił do formy, tworząc fenomenalne widowisko, to jednak znaleźli się też tacy, którzy widzą sprawę inaczej. Niektórzy krytycy narzekają, że film jest właściwie powtórzeniem oryginału i nie zawiera większej głębi. Podkreślają, że finał nie jest zbyt udany. Widzów może jednak uspokajać to, że jak na razie przeważają raczej pozytywne opinie o filmie. A miało być przecież inaczej. Przypomnijmy, że w sequelu Lucjusz (Paul Mescal), świadek śmierci Maximusa z rąk wuja Commodusa, postanawia walczyć w Koloseum jako gladiator. Bohater musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi. Oprócz Mescala i Washingtona w produkcji wystąpili jeszcze Pedro Pascal i Joseph Quinn.