Home/entertainment/Ukochany zmarej woskiej surferki desperacko walczy o jej zycie. "To nie by miecznik"

entertainment

Ukochany zmarej woskiej surferki desperacko walczy o jej zycie. "To nie by miecznik"

Sprawa smierci woskiej surferki Giulii Manfrini wciaz budzi olbrzymie emocje nie tylko wsrod fanow ujezdzania fal. Trzy dni po tragicznym zdarzeniu gos postanowi zabrac partner sportsmenki Massimo Ferro. Jak sie okazuje mezczyzna by na miejscu zdarzenia probowa udzielic ukochanej pierwszej pomocy a teraz zaprzecza czesci doniesien pojawiajacych sie w mediach. "Giulia stracia za duzo krwi. Nie byo mozliwosci zeby ja uratowac" wyzna surfer.

October 22, 2024 | entertainment

Do tragicznego incydentu w pobliżu małej wysepki położonej u wybrzeża Indonezji doszło w miniony piątek (a nie, jak początkowo informowano, w sobotę). Włoskie media podały wówczas, że 36-letnia surgerka i influencerka Giulia Manfrini zginęła po uderzeniu przez miecznika . Informacje o pięciocentymetrowej ranie pozostałej po ciosie zadanym w klatkę piersiową przez długi wyrostek ryby należącej właśnie do tego gatunku znaleźć można było ponadto w oficjalnym komunikacie Lahmudina Siregara — tymczasowego szefa Agencji Zarządzania Katastrofami na wyspach Mentawai. Miecznik nagle wyskoczył w kierunku Manfrini i przeszył jej klatkę piersiową — poinformował w oficjalnym komunikacie. Giulia Manfrini wcale nie zginęła od ciosu miecznika? Jej ukochany zabrał głos Wokół sprawy śmierci Giulii Manfirni od początku krążyło wiele nie do końca zbieżnych informacji. Część mediów podawała, że 36-letnia właścicielka biura podróży została przetransportowana najpierw do centrum medycznego Pei Pei Pasakiat Taileleu, a następnie do szpitala w Penangu, gdzie zmarła . Według najświeższych informacji do stwierdzenia zgonu doszło jednak znacznie wcześniej. Tuż po otrzymaniu ciosu Giulia Manfrini miała wezwać na pomoc znajdujących się w pobliżu przyjaciół — Massimo Ferro i Alexandre'a Ribasa . Jak się okazuje, pierwszy ze wspomnianych mężczyzn był znacznie bliżej ze zmarłą Włoszką. Tworzyli nawet parę, o czym Ferro wyznał w rozmowie z włoską wersją serwisu Fanpage. — Po raz pierwszy spotkaliśmy się w 2018 r., przeszliśmy razem kurs na instruktorów snowboardu, ale potem nigdy więcej się nie widzieliśmy. Do ponownego spotkania doszło przez przypadek w styczniu, w Japonii. Od tego momentu zaczęliśmy się widywać i razem podróżować – wyjawił początki ich miłosnej relacji Massimo Ferro. Giulia żyła tak, jakby każdy dzień miałby być jej ostatnim. Zawsze się uśmiechała, była bardzo radosna i zawsze ciekawa świata — dodał partner zmarłej surferki. Massimo Ferro odkrywa prawdę o zmarłej surferce. "Robiłem jej masaż serca" Ferro podważa oficjalną wersję zdarzeń podawaną przez Agencję Zarządzania Katastrofami na Mentawai. Jak wyjaśnia, cios został faktycznie zadany przez rybę, lecz nie przez miecznika . — To nie miecznik ją skrzywdził. To była ryba o podobnym kształcie, ale z rodziny belonowatych, była bardzo mała. Byliśmy na morzu, towarzyszyła nam łódź, a Giulia chwilę wcześniej surfowała po fali. Płynęła w górę kanału i rozmawiała z dwiema innymi osobami obok niej. Byłem trochę dalej, właśnie wróciłem na łódź. Jedna z tych ryb wyskoczyła z wody i przebiła jej klatkę piersiową. Wersję zdarzeń dotyczącą ryby z rodziny belonowatych podał też Hidden Bay Resort Mentawais. Według informacji przekazanych przez Massimo Ferro towarzyszące jego partnerce osoby zaczęły krzyczeć do reszty, ponieważ Giulia natychmiast poprosiła o pomoc. 36-latka błyskawicznie zaczęła tracić dużo krwi . Co gorsza, w tym samym czasie nadpłynęła większa fala i pociągnęła kobietę w stronę brzegu. Jak wyjaśnia partner zmarłej, "dwóch bardzo dobrych surferów" pomogło wciągnąć ją z powrotem na łódź, ale w międzyczasie Manfrini straciła przytomność. Co ważne, słowa Ferro zdaje się potwierdzać raport służb medycznych, które oprócz rany w lewej górnej części klatki piersiowej 36-latki, zwróciły także uwagę na pianę wydobywającą się z nozdrzy zmarłej — wynik braku tlenu wywołany podtopieniem. — Razem z innymi przybyliśmy kilka minut później i próbowaliśmy ją ocucić, wykonując masaż serca. Stosowałem go na zmianę z amerykańskim lekarzem, który był tam, żeby surfować. Giulia straciła za dużo krwi. Nie było możliwości, żeby ją uratować — podsumowuje mężczyzna. We wtorek na Instagramie Ferro pojawił się pożegnalny wpis skierowany do zmarłej. Miłośnik surfingu nie ukrywa wdzięczności za to, że choć przez moment mógł być częścią życia Giulii Manfrini. "Świetnie się bawiliśmy, robiąc razem to, co kochamy. Wkroczyłeś w moje życie z pełną szybkością i tak samo je opuściłaś. Czuję wdzięczność, że byłam z tobą do ostatniej sekundy. Zrobię co w mojej mocy, aby pamiętać cię z uśmiechem, przeżywając każdy dzień jakby był ostatnim" — zapewnił Ferro. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych . Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc e-maila na adres: [email protected] .

SOURCE : plejada
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS