Home/entertainment/Tragiczna historia Miry Kubasinskiej. Gdy przyjechao pogotowie byo juz za pozno

entertainment

Tragiczna historia Miry Kubasinskiej. Gdy przyjechao pogotowie byo juz za pozno

Mira Kubasinska nie bez powodu nazywana jest dama polskiego bluesa. Jej charakterystyczny gos i sceniczna charyzma juz w latach 60. skrady serca miosnikow bluesowo-rockowych brzmien. I chociaz kojarzona jest gownie z zespoem Breakout planowaa wrocic z solowym albumem. Niestety artystka zmara przed wydaniem pyty. Okolicznosci jej odejscia sa niezwykle smutne.

September 08, 2024 | entertainment

Fani Breakoutu do tej pory wracają do przebojów zespołu i zachwycają się głosem Miry Kubasińskiej. Po tylu latach trudno uwierzyć, że wokalistka nie wiązała swojej przyszłości ze śpiewaniem. Marzyła o karierze tanecznej, choć w wywiadach przyznawała, że wywodzi się z muzykalnego domu. Przełomem w jej życiu był występ u boku swojego ówczesnego chłopaka, Tadeusza Nalepy. To on namówił ją do zgłoszenia się na Festiwal Młodych Talentów w Szczecinie. Gdy razem zaśpiewali "Let’s Twist Again" Chubby'ego Checkera zrobili furorę. Do domu wrócili z wyróżnieniem i z kolejnymi muzycznymi planami. Sporo się wtedy w jej życiu zmieniło. Została wokalistką aż dwóch zespołów. Współpracowała z zespołem Blackout (później przekształcony w Breakout) i The London Beats, z którym wyjechała na trzy miesiące do Wielkiej Brytanii. Dla młodej dziewczyny wychowanej w czasach PRL-u był to kulturowy szok. Warto dodać, że gwiazda w tym czasie była już mężatką. Mira Kubasińska i Tadeusz Nalepa pobrali się w 1964 r. w USC w Wałbrzychu. Rok później na świat przyszedł ich syn, Piotr. Mira Kubasińska próbowała pogodzić macierzyństwo i szybko rozwijającą się karierę. Nie było to łatwe. Szczególnie że początkowo muzyka nie przynosiła jej pieniędzy. Wprost przeciwnie. Wokalistka zabierała syna w trasy koncertowe. Gdy jednak wraz z muzykami z Breakoutu zdecydowała się na wyjazd do Holandii, trzyletni Piotr został z krewnymi w Rabce. Artyści wyjechała do Holandii w 1968 r. Chcieli zarobić jak najwięcej, aby móc spokojnie rozwijać karierę w Polsce. Zaczęliśmy od grania w klubach nocnych i pubach, potem otworzyły się przed nami najważniejsze holenderskie kluby i sale. Jednak całą zarobioną forsę odkładaliśmy na sprzęt, nawet na kredkę do oczu nie miałam, a jak kupowałam frytki, to bez majonezu, żeby było taniej. Przechodziłam koło sklepowych wystaw niczym koń z klapkami na oczach, żeby nie oglądać tych cacuszek i kolorków — wspominała artystka w rozmowie z Mariuszem Szalbierzem. W pewnym momencie tak mnie zakorciło, że poszłam do pracy w fabryce plasteliny, żeby choć mieć na łakocie dla Piotrusia. Kończyłam granie o trzeciej nad ranem, a już o siódmej zasuwałam z jedną taką Mariną, na rowerze, na bagażniku, do Amsterdamu. Wytrzymałam trzy tygodnie. Wróciłam do kraju w spodniach Muzolfa, naszego basisty, i w jakiegoś chłopaka koszuli. Ważyłam 42 kg — dodała. Poświęcenie opłaciło się. Artyści wrócili do kraju i skupili się na tworzeniu muzyki. Głośno zrobiło się o nich już w 1969 r. , gdy wywołali skandal na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. W centrum zainteresowania znalazła się wówczas wokalistka Breakoutu, która wykonała przed kamerami... hipisowski taniec. Ponoć zrobiła to specjalnie, aby zirytować komunistycznych działaczy. Kierownik transmisji z koncertu bowiem nie chciał pokazać w telewizji jej męża. Tadeusz Nalepa naraził mu się... przez długie włosy. W latach 70. wydawało się, że wszystko zaczyna się układać. Muzycy stali się niezwykle popularni. Ich pasja przynosiła też pieniądze. Nie musieli się martwić o przyszłość. Zamieszkali w domu (zaprojektowanym przez Tadeusza Nalepę) w Józefowie pod Warszawą. Żyliśmy na walizkach, przemieszczając się z miejsca na miejsce, aż wreszcie w połowie lat 70. ojciec kupił dom. Panowała w nim artystyczna atmosfera. Dużo ludzi, dużo wrażeń, instrumentów, płyt. Było wesoło i kolorowo — wspominał Piotr Nalepa w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim". Nad małżeństwem Miry Kubasińskiej i Tadeusza Nalepy pojawiły się jednak czarne chmury. Dlaczego? Para nie wypowiadała się na ten temat. Wydaje się jednak, że wpływ na ich związek mogła mieć wspólna praca. Muzyk po latach przyznał, że ich małżeństwo rozpadło się już wcześniej. Czekali jednak aż ich syn będzie starszy. Nie chcieli, aby stracił poczucie stabilizacji. Mimo że miałem już naście lat, przyjmowałem to bardzo niedobrze i bardzo mocno przeżywałem. Bo wyobrażałem sobie, że oni będą zawsze razem. Niestety, tak się w przyrodzie dzieje, że ludzie się rozchodzą — mówił Piotr Nalepa w wywiadzie dla "Głosu Wielkopolskiego". Para rozwiodła się w 1980 r., gdy ich syn miał 15 lat. Dwa lata później zespół Breakout zawiesił działalność. Po rozwodzie Tadeusz Nalepa związał się z 22 lata młodszą Grażyną Dramowicz i angażował się w kolejne muzyczne projekty. Mirze Kubasińskiej szło nieco gorzej. Artystka wycofała się z życia publicznego i związała z innym mężczyzną. Po raz drugi została mamą. Jej młodszy syn ma na imię Konrad. Zamieszkała z takim facetem w przyczepie kempingowej. Mieli dziecko. Uważam, że zrobiła to na złość Nalepie, bo była w Tadeuszu jeszcze długo po rozstaniu zakochana —twierdził autor piosenek, Bogdan Loebl. W tym czasie Mira Kubasińska podejmowała różne prace dorywcze, aby utrzymać siebie i synów. Nie jest tajemnicą, że rozwoziła farby dla artystów plastyków, pracowała w barku na Dworcu Centralnym, malowała figurki Smerfów i lepiła pierogi. Mama zawsze starała się, żeby na chleb i podstawowe rzeczy pieniądze były. Zarabiała na różne sposoby. Była dostawcą słodyczy i ciast. Jeździła wielkim dostawczym samochodem po Warszawie — opowiadał jej syn, Konrad Koczyk, w programie "Uwaga! Kulisy sławy". Sama Mira Kubasińska do swojej kariery podchodziła z dystansem. W rozmowie z Mariuszem Szalbierzem tłumaczyła: Nigdy nie traktowałam śpiewania jako źródła życiowej satysfakcji. To normalna praca dla utrzymania rodziny. Nie jestem żadną artystką. Jestem zwyczajną babą, która kocha dom, swoich mężczyzn i babskie obowiązki Ten czas odbił się jednak na jej zdrowiu. Mówiło się, że wokalistka ma problemy z alkoholem. Po kilkunastu latach nieobecności spróbowała wrócić na scenę. Występowała m.in. z zespołem After Blues. Fani byli wniebowzięci. Mira Kubasińska w rozmowie z Mariuszem Szalbierzem zapowiedziała, że pracuje nad nowym albumem. Jej solowa płyta miała ukazać się w kwietniu 2006 r. Artystka miała wrócić na scenę na dobre po niemal 25 latach. Niestety 25 października 2005 r. wokalistka w drodze do sklepu zasłabła. Wielu przechodniów przeszło obok niej obojętnie, sądząc, że jest pijana. Gdy pogotowie zabrało ją do szpitala, było już za późno. Okazało się, że Mira Kubasińska miała udar mózgu. Zmarła tego samego dnia. Miała 61 lat. Muzycy z zespołu K.G. Band dokończyli sami pracę nad jej albumem. Fani dzięki temu po raz ostatni usłyszeli ją na płycie "Miracle". Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych . Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .

SOURCE : plejada
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS