Smaszcz dyskutuje w temacie namietnosci po 50-tce. Wspomniaa o synu i modych mezczyznach

Ostatnio Paulina Smaszcz zaprosiła swoich obserwatorów na transmisję na żywo. "Stereotypy, szufladki, schematy, zakazy, brak zrozumienia i akceptacji. O tym wszystkim będę rozmawiać z Andrzejem Gryżewskim" - pisała w mediach społecznościowych. W trakcie transmisji nie zabrakło ciekawych tematów oraz wyznań Pauliny Smaszcz na temat mężczyzn. Podczas rozmowy Paulina Smaszcz zauważyła, że temat zbliżeń po 50. roku życia jest źle postrzegany przez młodsze grupy wiekowe. - Im młodsza kohorta wiekowa, im młodsza grupa wiekowa, tym ta dezakceptacja jest większa - powiedziała. Andrzej Gryżewski dopytywał o przyczyny takiego podejścia. W tym momencie Smaszcz zaskoczyła wyznaniem o synu. - Moje podejrzenie jest takie, ponieważ mam syna starszego, który jest w tej kohorcie, która dużo rzeczy nie akceptuje. (...) Moim zdaniem oni nie akceptują tego, że matka może mieć zbliżenia (...) chyba po prostu już nie wypada i chyba dlatego oni tego nie akceptują - powiedziała. Smaszcz dodała także, że młodsi mężczyźni "marzą o milfach [pojęcie wykorzystywane do opisu atrakcyjnych kobiet w średnim wieku - przyp.red.]". - Jeśli tym milfem jest nie ich matka, tylko matka kolegi, to tak - skwitował Andrzej Gryżewski. W dalszej części rozmowy Paulina Smaszcz podzieliła się refleksją na temat mężczyzn i tego, jak postrzegają oni kobiety. - Bardziej czują temperament, emocje, słowa, niż zauważają, że kobieta ma kawałek cellulitu, czy już po prostu to ciało nie jest takie jędrne i sprężyste. (...) Dla tych partnerów - nie mówię młodszych czy starszych, czy w tym samym wieku, liczy się bardziej ich temperament , pomysłowość, otwartość - powiedziała. ZOBACZ TEŻ: Spowiedź Smaszcz. "W Polsce kobiety po 50-tce są traktowane tak, jakby miały już umrzeć" [PLOTEK EXCLUSIVE]