Blogs
Home/entertainment/Oto jej najlepszy album. "30 lat Agnieszki Chylinskiej. Kiedys do Ciebie wroce" RECENZJA

entertainment

Oto jej najlepszy album. "30 lat Agnieszki Chylinskiej. Kiedys do Ciebie wroce" RECENZJA

Niektorzy twierdza ze muzyka w studiu powstaje po to zeby zagrac ja na zywo. Pewnie zgodziliby sie z tym wszyscy ci ktorzy chociaz raz mieli przyjemnosc zobaczyc penowymiarowy koncert Agnieszki Chylinskiej. Jednak to co artystka podarowaa fanom z okazji swojego 30-lecia trudno opisac sowami. Jeszcze niedawno wspomnieniami z wyjatkowej trasy mogli sie chwalic tylko nieliczni ktorzy zdobyli bilety. Teraz moga wszyscy bo zapis koncertu ktory odby sie na Torwarze spowoduje gesia skorke u niejednego. A moze "30 lat Agnieszki Chylinskiej. Kiedys do Ciebie wroce" to po prostu kawa fenomenalnej roboty

November 15, 2024 | entertainment

Nie wykażę się tutaj nadzwyczajną bystrością, kiedy napiszę, że albumy koncertowe mogą być fenomenalne, albo fatalne. Tutaj nie ma miejsca na półśrodki. Bo skoro wykonania na żywo wywołują skrajne emocje, to ich zapis przecież nie powinien być nudny jak flaki z olejem. Niestety nie wszyscy trzymają się tej zasady. Agnieszce Chylińskiej i jej zespołowi udało się coś, co wcale nie jest takie łatwe. Wystarczy zamknąć oczy na chwilę, żeby przenieść się myślami na warszawski Torwar i poczuć to, co czuli ci, którzy stali w pierwszym rzędzie na wyjątkowej trasie "30 lat Agnieszki Chylińskiej. Kiedyś do Ciebie wrócę". Jeżeli miałbym zamknąć koncertowe odczucia na nośniku fizycznym, to powiedziałbym, że najnowsze wydawnictwo Chylińskiej jest bliskie ideałowi. Duża tutaj oczywiście zasługa Macieja Mąki i Roberta Szydło, którzy zajęli się miksem i masteringiem całości. Instrumenty nie zagłuszają charakterystycznego wokalu artystki, a ona nie próbuje być lepsza od swoich muzyków. Na dodatek okrzyki z publiczności nie powodują bólu głowy i przypominają białego szumu, który potrafi być wyjątkowo uciążliwy w przypadku podobnych wydawnictw. Tutaj po prostu wszystko się zgadza — romans pomiędzy poszczególnymi dźwiękami jest wybitnie przyjemny. Trudno się w nim nie zatracić. A zabawa zaczyna się wraz z pierwszymi dźwiękami rewelacyjnego "Intro", które otwierało ostatnich kilka koncertów Chylińskiej. Znakomite preludium, które podkreślone jest niespokojnym dźwiękiem skrzypiec. Całość sprytnie przechodzi w pierwsze dźwięki ponadczasowego utworu "Winna". I od tej pory bez trzymanki pędzimy przez 30 lat kariery jednej z najwyraźniejszych artystek polskiej sceny. Bo na tym krążku jest wszystko — "Królowa Łez", "Kiedy przyjdziesz do mnie", "Ja ci wszystko dam", "Kochaj ją", "Drań", "Kiedyś do ciebie wrócę" i chyba najpiękniejsza, aczkolwiek mocno niedoceniana, ballada z jej repertuaru — "Niczyja". A to dopiero pierwsza połowa krążka, który opowiedziany jest przez artystkę w taki sposób, żeby słuchacz mógł zrozumieć, że fenomen Chylińskiej polega przede wszystkim na tym, że jest nieszablonowa . Trudno znaleźć chyba inną wokalistkę w Polsce, która tak bardzo lubi eksperymentować i prawie wszystko, czego się nie dotknie, jest strzałem w dziesiątkę. Albo nie — wszystko jest tym strzałem — po prostu niektóre kawałki muszą dojrzeć jak dobre wino. "30 lat" to także ukłon w stronę fanów O.N.A., którzy stoją u jej boku od samego początku. To dla nich przecież na krążku znalazły się utwory takie jak "Krzyczę jestem", "Niekochana", "Znalazłam", "Drzwi" czy "Kiedy powiem sobie dość". I brzmią chyba najlepiej od czasu rozpadu jednej z najważniejszych rockowych kapel przełomu milenium. Jednak esencją albumu jest ostatnia część, która jest kumulacją tego, co Chylińska budowała przez ostatnie 30 lat. To także przytyk w stronę tych, którzy przekreślili jej szanse na karierze po premierze tanecznej płyty "Modern Rocking". Dzisiaj artystka bierze singiel "Nie mogę cię zapomnieć" i buduje na jego podstawie najlepszą aranżację swojego jubileuszu. To, co dzieje się w tym utworze, jest podsumowaniem trzech dekad, które zaprowadziły Agnieszkę na sam szczyt. Bo jest tutaj odrobina O.N.A., ale także zespołu Chylińska oraz jej solowych dokonań. Wychodzi z tego majstersztyk. Na deser dostajemy jeszcze odmienione i też gitarowe "Wybaczam ci" oraz nasycone bezczelnym krzykiem "Zostaw". Tak jakby chciała nam powiedzieć, minęło już 30 lat, ale ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałam. Po tym zostajemy w ciszy, która jest potrzebna, żeby zebrać myśli i podnieść szczękę z podłogi, która opadła z wrażenia. Na uwagę zasługuje też przepiękne wydanie albumu na winylu, gdzie wszystko jest niezwykle spójne. Od charakterystycznego logo artystki, bo znakomite fotografie i fioletowe płyty. Ktoś zadbał o każdy szczegół. I chociaż niektórzy już dawno przekreślili fizyczne nośniki i uważają, że muzyka przeniosła się do Internetu, ten niech chociaż raz posłucha melodii z gramofonu. Zwłaszcza kiedy krążek brzmi tak czysto, jak w tym wypadku. Agnieszka Chylińska zaskakiwała nie raz i pewnie jeszcze zaskoczy. Tym razem największym zaskoczeniem jest tylko fakt, że wszystko jest tak dobre. I chociaż trudno porównywać jest nagrania studyjne z tymi koncertowymi, to jeżeli "30 lat Agnieszki Chylińskiej. Kiedyś do Ciebie wrócę" miało podsumować jej muzyczną drogę, to jest to najlepsza płyta w jej karierze.

SOURCE : kultura
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS