Narkotyki wniesli w kartoniku po mydle. Nalot policji na hotel gdzie zgina Liam Payne

Nalot odbył się w tydzień po śmierci Liama Payne'a. "Personel ze Specjalnego Wydziału Dochodzeniowego i Specjalnego Wydziału Dochodzeń Technologicznych został wysłany [w środę — red.] po południu do hotelu CasaSur w Palermo, gdzie piosenkarz Liam Payne stracił życie w zeszłym tygodniu, aby przeprowadzić nalot [...] w celu uzyskania elementów interesujących dla śledztwa" — mówi źródło "La Nacion". Narkotyki wnieśli w kartoniku po mydle. Nalot policji na hotel, gdzie zginął Liam Payne Według gazety nalot miał na celu zdobycie "dokumentów" oraz "nagrań z kamer" z holu i dziedzińca, by śledczy mogli zobaczyć, jak wyglądały ostatnie chwile zmarłego piosenkarza. Us Weekly natomiast podaje, że nalot miał związek z ustaleniem, czy któryś z pracowników nie dostarczył mu narkotyków, które miał ukryć w kartonowym opakowaniu po mydle. Przypomnijmy, że na jednym z amatorskich nagrań widać wokalistę na korytarzu hotelu, później miał on wykłócać się z pracownikami — rozbił w holu laptopa. Jeden z mieszkańców budynku zadzwonił na policję, informując o agresywnym mężczyźnie, który prawdopodobnie jest pod wpływem "narkotyków lub alkoholu". Niedług później Payne został znaleziony na dziedzińcu po upadku z trzeciego piętra. Według wstępnych badań toksykologicznych, w jego organizmie znajdowała się tzw. "pink cocaine", na którą składa się m.in. crack, metamfetamina czy kokaina. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .