Muniek Staszczyk konczy 61 lat. Dugo wiod hulaszczy tryb zycia

Obchodzący 5 listopada 61. urodziny Muniek Staszczyk od 1982 r. jest liderem zespołu T. Love. Wielu Polaków zna takie hity jak "Ajrisz", "Nie, nie, nie", "Chłopaki nie płaczą", "King" czy "Warszawa". Staszczyk, tak jak to często bywa w przypadku muzyków, którzy odnieśli sukces, w przeszłości nie był w stanie oprzeć się pokusom. Nigdy nie ukrywał swojego wieloletniego uzależnienia od alkoholu oraz skłonności do zażywania narkotyków. O swojej relacji z używkami opowiadał chociażby w ubiegłym roku w rozmowie z Żurnalistą. — Wiele tekstów napisałem na bani, ale wiesz, bardzo wiele na trzeźwo. Zdajesz sobie dopiero później sprawę z tego, że jesteś uzależniony od alkoholu czy od dragów, chociaż od dragów nie. W moim przypadku bardziej od alkoholu. Ale też były lata 90., kiedy przesadzałem z narkotykami — powiedział. Staszczyk w 1989 r. wziął ślub z Martą Kucharzak, z którą był związany od czterech lat. Para doczekała się syna Jana (ur. 1990) oraz córki Marty (ur. 1993). Jednak posiadanie rodziny nie powstrzymało muzyka przed prowadzeniem hulaszczego trybu życia . Zdarzyło mu się wdawać w romanse z młodszymi od siebie partnerkami. Nieobce mu było także płacenie za seks. — Jedna z tych kobiet była normalna, a druga była totalnie toksyczna, jak to się mówi, psycho, borderline, jak zwał tak zwał. Marta już miała tego dosyć. Przeginałem pałę, w związku z tym, że byłem bardzo mało obecny w chacie, to jeszcze do tego jakieś babki. Oczywiście do jednej i drugiej przyznałem się sam, bo już nie mogłem tak żyć — mówił u Żurnalisty. Z racji licznych zdrad, których się dopuszczał, żona wystawiła jego walizki za próg pod koniec lat 90. i w 2009 r. Przy drugim razie córka Staszczyków zaczęła podejrzewać, że jej ojciec ma kochankę. Staszczyk podkreślał, że jego żona wykazała się dużą cierpliwością. Była w stanie przecierpieć liczne zdrady, a także powtarzające się sytuacje, gdy jej partner często po koncertach lądował na imprezach, "gdzie były piękne dziewczyny". — Z moją żoną Martą mieliśmy różne momenty. Były i trudne chwile, nawet walizki miałem spakowane, ale udawało się wyjść na prostą — przyznał w rozmowie z "Życiem na gorąco". Staszczyk nie ukrywa w wywiadach, że bez żony byłby martwy od dawna. — Pomyślałem sobie, że dzięki tej kobiecie istnieję, funkcjonuje, bo tak to byłbym się zapił na śmierć, czy zaćpał. Może nie zaćpał, bo nie byłem nigdy takim ćpunem — wyznawał. Muzyk podkreśla, że bez względu na wszystko, żona jest dla niego "najlepszym kumplem". — Małżeństwo to jest trudna sprawa. Nic nowego nie powiem. Każdy związek to jest trudna sprawa. Wierność jest trudna. Szczególnie w takiej robocie jak show-biznes. Związek trzeba pielęgnować. Na pewno fajnie jest się ze sobą zestarzeć, bo ja kilkukrotnie byłem na granicy rozwodu, ale nie żałuje, że jestem z Martą. Bardzo ją kocham i nawet jakoś teraz kolejny renesans przeżywamy — wyznał w rozmowie z Interią. Przypomnijmy, że o Staszczyku było ostatnio głośno z powodu występu w Telewizji Republika . W sieci pojawiło się mnóstwo hejterskich komentarzy. W obronie muzyka stanął Kazik Staszewski. Z kolei Zbigniew Hołdys nie chciał komentować zachowania kolegi po fachu, ale zaznaczył, że on sam by nigdy nie pojawił się na antenie stacji Tomasza Sakiewicza. Źródło: Pudelek, Interia, Pomponik, Życie na gorąco