Maggie Smith pracowaa niemal do konca mimo choroby. "Czesto pakaam na planie z bolu"

Maggie Smith przez wiele lat wiodła spokojne życie. Mogła być usatysfakcjonowana swoją karierą. W końcu zdobyła dwa Oscary — za role w filmach "Pełnia życia panny Brodie" i "Suita kalifornijska". Nie narzekała na brak pracy. Występowała na małym i dużym ekranie, a także w teatrach. I mimo że dla wielu widzów była ikoną, podchodziła do tego miana z dystansem. "Każdy staje się ikoną, gdy osiąga odpowiedni wiek" — żartowała w wywiadzie dla "The Telegraph". Spełniała się także jako żona i matka. Aktorka dwukrotnie wychodziła za mąż. Z pierwszym mężem, Robertem Stephensem, miała dwóch synów: Chrisa i Toby'ego. Obaj również robią karierę w show-biznesie. Są aktorami. Chrisa możemy kojarzyć z roli Richarda Browna w piątym sezonie serialu "Outlander". Z kolei jego młodszy brat zdobył rozpoznawalność dzięki serialowi "Zagubieni w kosmosie". Drugi mąż aktorki, Beverley Cross, był jej wielką miłością. Byli razem aż do śmierci dramaturga. Aktorka jednak nie mogła przypuszczać, że w wieku emerytalnym zdobędzie rozpoznawalność. Można powiedzieć, że jej kariera rozbłysła na nowo. A wszystko dzięki roli Minerwy McGonagall w serii o Harrym Potterze oraz seniorki rodu Crowley w serialu " Downton Abbey ". W wywiadach podkreślała, że wtedy nagle straciła anonimowość. Ludzie zaczęli rozpoznawać ją w sklepach, galeriach sztuki i restauracjach. Lubiła jednak, gdy dzieci mówiły jej "dzień dobry" i czasem nieśmiało nawiązywały w rozmowach do jej roli nauczycielki transmutacji. Maggie Smith pracowała mimo choroby. "Płakałam na planie z bólu" Maggie Smith miała opinię profesjonalistki. W pracy zawsze dawała z siebie 100 proc. Nawet, gdy życie jej nie rozpieszczało. To film i teatr pomógł jej uporać się żałobą po śmierci ukochanego męża. Beverley Cross zmarł w 1998 r. Mówią, że to mija, ale nie, tylko się zmienia. To okropne, ale co możesz poradzić? Dzień wypełniony ludźmi i zadaniami sprawia, że myśli zajmuje coś innego niż zastanawianie się, czemu jesteś sama. Ale kiedy on się kończy, zapada ogłuszająca cisza — wyznała w rozmowie z "The Telegraph". W ciągu dwóch ostatnich dekad aktorka zmagała się również z licznymi problemami zdrowotnymi. Zwykle jednak nie mówiła o nich. Co więcej, nawet nie rezygnowała z pracy na czas leczenia. Maggie Smith w 2007 r. dowiedziała się, że ma raka piersi. Konieczna była chemioterapia. Artystka stawiła się jednak na plan filmu "Harry Potter i Książę Półkrwi". Zagrała także w dwóch kolejnych częściach serii. W rozmowie z "Sunday Express" zdradziła: Byłam zupełnie łysa, jak ugotowane jajko. Musiałam nosić perukę. Pojawiły się bolące rany na głowie, które sprawiały ogromny ból. Płakałam i wyłam z cierpienia. Rak jest okropny, bo zabiera człowiekowi wiatr z żagli i sprawia, że nie wiadomo, co kryje przyszłość. Dodatkowo na planie zachorowałam na półpaśca i muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie cierpiałam na coś tak bolesnego . Cóż, nieszczęścia chodzą po ludziach. Ale przedstawienie musi trwać W ostatnich latach życia artystka miała problemy ze słuchem (konieczny był aparat). Przeszła także operację wszczepienia sztucznego biodra. To jednak nie przeszkodziło jej w aktywności. Maggie Smith niemal do końca życia pracowała, choć parę miesięcy przed 90. urodziny zapowiedziała, że przechodzi na zasłużoną emeryturę. Ostatnim filmem, w którym mogliśmy ją zobaczyć, była produkcja "Klub cudownych kobiet". Aktorka przez wiele lat zmagała się także z chorobą immunologiczną. W 1988 r. zdiagnozowano u niej schorzenie Gravesa-Basedova . Jak czytamy w serwisie Medonet, objawy tej choroby to m.in. kołatanie serca, przewlekłe zmęczenie, a także nietolerancja wysokich temperatur i ubytek masy ciała. Co ciekawe, chorzy często mają wytrzeszczone oczy — znak rozpoznawczy Maggie Smith. Gwiazda jednak nie skarżyła się i po prostu cieszyła się życiem. Pracą, podróżami (uwielbiała Włochy), chwilami spędzonymi z przyjaciółmi i rodziną, przede wszystkim dziećmi i wnukami. Jak podaje serwis Marca.com, zaledwie parę dni przed śmiercią Maggie Smith była widziana ze swoją przyjaciółką w greckiej tawernie w Primrose Hill w Londynie. Niestety niedługo później trafiła do szpitala. Aktorka zmarła 27 września 2024 r. wieku 89 lat. O jej odejściu media powiadomili jej synowie. W rozmowie z BBC podkreślili, że odeszła we śnie, w otoczeniu najbliższych. Pozostawiła dwóch synów i pięcioro kochających wnucząt. Jesteśmy zdruzgotani stratą niezwykłej mamy i babci. Chcielibyśmy skorzystać z okazji i podziękować wspaniałemu personelowi Chelsea and Westminster Hospital za opiekę i życzliwość w jej ostatnich dniach — dodali w oświadczeniu. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych . Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .