Maciej Stuhr wspomina wypadek ojca. "Cieszyem sie ze straci prawo jazdy"

Maciej Stuhr, z nostalgią i szacunkiem, wspomniał, jak jego ojciec, mimo poważnych problemów zdrowotnych, potrafił nadal tworzyć teatralną magię, będąc w centrum uwagi publiczności, która świadkiem jego pożegnania z wielką sceną. Wskazał na to, jak ważne było dla rodziny zrozumienie i wsparcie ze strony widzów w tych trudnych chwilach. W wywiadzie pojawia się także temat wypadku samochodowego spowodowanego przez Jerzego Stuhra w 2022 roku. Maciej Stuhr wyraża ulgę, że w wyniku tego zdarzenia jego ojciec stracił prawo jazdy, co według niego było konieczne, choć rodzinie brakowało odwagi, by wyrazić tę potrzebę. Aktor porównuje dynamikę w ich rodzinie do tej z serialu "Sukcesja", podkreślając, że postać ojca była do samego końca silnie obecna w życiu rodzinnym. Maciej Stuhr nie ukrywał emocji, mówiąc o tym, jak przeżył moment, w którym dowiedział się o wypadku, a także o trudnościach w konfrontowaniu ojca z jego winą i odpowiedzialnością w obliczu stanu zdrowia. — Właściwie to się cieszyłem, że stracił prawo jazdy. To taka jedyna optymistyczna rzecz, bo już się bałem o niego. Już pomijając ten tragiczny, nieszczęsny alkohol. Ale on w ogóle już właściwie nie powinien prowadzić samochodu, tylko oczywiście nikt mu tego nie miał odwagi powiedzieć — podkreślił. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Maciej Stuhr, jako jedyny w rodzinie, był w pełni świadomy skali problemu i potencjalnego "piekła", które może się rozpętać w obliczu nieodpowiedzialnych działań. Aktor wyraził ból i rozczarowanie sytuacją, w której nie znalazł słów usprawiedliwienia dla postępowania ojca. — To był też ciężki moment i dla całej rodziny, i dla niego. I on właściwie pierwszy raz w życiu się musiał, powinien się skonfrontować, z tym że jest winny jakiejś sytuacji. Myślę, że nie był już w stanie tego zrobić do końca, właśnie ze względu na stan zdrowia. Raczej właśnie te mechanizmy wyparcia zaczęły tam szaleć. I mimo że myśmy byli w dość trudnej sytuacji, wtedy jego najbliżsi próbując mu wytłumaczyć, co się dzieje tak naprawdę, on już potem troszkę stracił orientację, co się dzieje wokół niego. Nie do końca wiedział, jak funkcjonuje dzisiaj świat medialny. Dla niego to był klasyczny upadek z wysokiego konia — zaznaczył. W wywiadzie Stuhr opowiedział o próbach radzenia sobie z kryzysem, które przybrały formę ucieczki w sen – mechanizmu obronnego, który pozwalał mu na chwilowe odcięcie się od przytłaczającej rzeczywistości. To świadectwo pokazuje, jak głęboko sytuacja wpłynęła na aktora i jego rodzinę. — To oczywiście była sytuacja nie do uratowania. Mnie się zawalił świat w jakimś sensie. Ja to bardzo przeżyłem. Czasami, jak w najtrudniejszych momentach mojego życia po prostu idę spać. Może to dziwnie brzmi, ale po prostu jak coś mnie przerasta, to mnie odcina i jak to się stało, przespałem chyba trzy dni — dodał. Maciej Stuhr nie ukrywał, że odbudowa po takim wydarzeniu wymaga ogromnego wysiłku i siły – zasobów, których jego ojciec w tamtym momencie nie posiadał. Wywiad ten stanowi nie tylko osobistą opowieść, ale również przestrogę przed lekceważeniem konsekwencji własnych działań, które mogą mieć długotrwały i nieodwracalny wpływ na życie wielu osób.