Trudne pocztki Katarzyny Dowbor - wspomnienia z telewizji

Katarzyna Dowbor otwarcie mówi o trudnych momentach na początku swojej kariery telewizyjnej. Wspomina swoje pierwsze kroki na Woronicza, gdzie nie czuła się akceptowana w grupie spikerów. Bogusia Wander, Edyta Wojtczak, Krystyna Loska, Elżbieta Poniatowska - wszyscy byli ze sobą bardzo zżyci, co znacznie utrudniało integrację nowych osób. Katarzyna opowiada, że początkowo spotykała się z dużym oporem ze strony kolegów. Poczuła się jak obca w nowym środowisku, gdzie nie była mile widziana. Jednak najtrudniejsze chwile spotykały ją w relacji z Janem Suzinem, cenionym spikerem. Z opowieści Dowbor wynika, że Suzin był osobą odległą i nieprzyjemną. Jej relacja z nim była napięta, co sprawiało, że przepłakiwała wiele nocy. Mimo chłodnego i nieprzystępnego zachowania w pracy, Suzin potrafił być miły na wizji, co jeszcze bardziej dezorientowało Katarzynę. Dowbor opisuje spotkania z Janem Suzinem jako stresujące i nieprzyjemne, z przykrymi uwagami na temat jej wystąpień telewizyjnych. Pamięta sytuacje, w których czuła się zraniona przez Suzina, choć na ekranie sprawnie radziła sobie z prowadzeniem programów. Katarzyna Dowbor zdradza, że dopiero po śmierci Suzina, postanowiła opowiedzieć o swoich doświadczeniach w pracy z nim. Wspomina, że jego obecność wywoływała w niej lęk i niepokój, co zmuszało ją do większego zaangażowania w pracę. Mimo trudności, Katarzyna Dowbor docenia wsparcie Edyty Wojtczak, która okazała się prawdziwym wsparciem w trudnych sytuacjach. Katarzyna przyznała, że w początkach kariery nie zdawała sobie sprawy z trudności, jakie sprawiała Wojtczak. Dopiero po latach odkryła, jak wiele zawdzięcza jej koleżance. Czy relacje z Suzinem i innymi spikerami wpłynęły na rozwój kariery Katarzyny Dowbor?