Jimmy Carter zaliczy jedna z najwiekszych wpadek w Polsce. Cudem uniknieto skandalu

W dniu 29 grudnia 2024 r. zmarł były prezydent USA Jimmy Carter . Pochodzący z amerykańskiego południa polityk zasłynął w swoim życiu nie tylko długowiecznością (zmarł jako 100-latek), ale także wyjątkowo zauważalnym akcentem. W 1977 r. właśnie silny południowy akcent przyczynił się do zawstydzającej sytuacji, której ofiarą Jimmy Carter padł podczas oficjalnej wizyty w Polsce . Jak podawał na początku stycznia 1978 r. "New York Times", do zamieszania doszło w trakcie oficjalnej powitania Cartera na lotnisku. Prezydent Stanów Zjednoczonych wylądował w Polsce 29 grudnia, a nasz kraj był pierwszym przystankiem dłuższej podróży dyplomatycznej po krajach Europy Wschodniej. W trakcie trwającego 25 min. powitania Jimmy Carter wygłosił specjalnie przygotowane na tę okazję przemówienie, które do Polaków miało trafić w przemówieniu wyznaczonego w tym celu Stevena Seymoura . Problem w tym, że mężczyzna kilkukrotnie wyraźnie pomylił się w tłumaczeniu słów na polski, a w innych chwilach przekładał słowa prezydenta na rosyjski. Jimmy Carter wywołał skandal w Polsce. Zawinił jego tłumacz Amerykańskie media donosiły później, że Steven Seymour wytrzymał na dobrze płatnym stanowisku zaledwie jeden dzień. Trudno jednak się temu dziwić, gdy spojrzymy, jakie błędy w tłumaczeniu popełniał. W pewnym momencie Jimmy Carter powiedział, że przybył z USA do Polski, by wysłuchać pragnień Polaków na przyszłość. Obecni na lotnisku dygnitarze usłyszeli jednak łamaną polszczyzną, że "prezydent opuścił Stany Zjednoczony, by nigdy nie powrócić" . Słowa o wysłuchaniu pragnień odwiedzanego narodu dotyczących przeszłości zostały z kolei przełożone w taki sposób, jakby Jimmy Carter pożądał Polaków w sensie cielesnym . Polskie media donosiły ponadto, że radość prezydenta z wizyty w Polsce została przetłumaczona jako: "Cieszę się, że mogę złapać Polskę za prywatne części ciała". Według późniejszych doniesień ten ostatni fragment został wszakże mocno rozdmuchany. Jimmy Carter sprawił kłopot kolejnemu tłumaczowi. Wolał milczeć Steven Seymour miał nie być świadomy popełnionych błędów, o których dowiedział się dopiero dwa dni później w sylwestra. Kłopoty z przełożeniem słów Cartera na polski tłumaczył m.in. trudnymi warunkami atmosferycznymi. — Byłem dumny z tego, czego dokonałem w tak trudnej sytuacji. Byłem dumny z tego, co zrobiłem, bo miałem zimną twarz, zdrętwiałe ręce i byłem przemoczony. Pogrążył mnie brak sprawdzenia wcześniej [przemówienia Jimmy'ego Cartera] oraz absolutnie fatalne warunki . "The Washington Post" cytował później I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka, który podkreślił, że choć słowa Seymoura były niekomfortowe i nie na miejscu, to "żaden Polak nie powiedziałby złego słowa na kobietę lub tłumacza, nawet jakby musiał zaciskać zęby". Podczas reszty wizyty Jimmy'emu Carterowi towarzyszył polski interpretator Jerzy Krycki, który nie radził sobie wiele lepiej od poprzednika. Gdy prezydent zaczął mówić podczas konferencji prasowej z 30 grudnia, jego tłumacz nie odezwał się ani słowem. Miał później przyznać, że nie zrozumiał słów Cartera ze względu na silny akcent i wolał pozostać cicho, niż niewłaściwie przełożyć jego słowa . Co ciekawe, "The Guardian" podał, że po śmierci urodzonego w ZSRR Seymoura znaleziono u niego list od byłego już prezydenta. — Nie przejmuj się przesadzoną krytyką. Twój przyjaciel, Jimmy Carter — napisał zmarły pod koniec 2024 r. polityk do byłego podwładnego. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych . Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc e-maila na adres: [email protected] .