33. Fina Wielkiej Orkiestry witecznej Pomocy zblia si coraz wikszymi krokami

33. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zbliża się coraz większymi krokami. Im bliżej wydarzenia, tym coraz więcej zmartwień o przebieg towarzyszy mu imprez. Jerzy Owsiak, organizator akcji, wyraził obawy o swoje bezpieczeństwo, nawiażując także do tragicznej śmierci Pawła Adamowicza. W założeniu pomysłodawców miał on jednoczyć Polaków, pokazując ich chęć niesienia bezinteresownej pomocy i wspierania pacjentów w leczeniu różnych chorób. Niestety, narastający spór polityczny znacząco wpłynął na osłabienie wiarygodności fundacji, której współzałożycielem i najbardziej rozpoznawalną twarzą jest Jerzy Owsiak. Liczne głosy krytyki, zwłaszcza ze strony dziennikarzy i odbiorców mediów o charakterze prawicowym, nie idą w parze z sukcesywnie pobijanymi rekordami. Do 33. finału imprezy, który ma na celu onkologię i hematologię dziecięcą, pozostały niespełna 3 tygodnie. Każdy kolejny dzień to multum formalności, ważne spotkania i dopinanie wszystkich szczegółów. W ferworze przygotowań prezes WOŚP ma jeszcze jedno, znacznie poważniejsze zmartwienie na głowie. Jerzy Owsiak drży o własne bezpieczeństwo. Działacz społeczny przytoczył historię, do której doszło 7 stycznia. Zgodnie z tym, co napisał na Facebooku, w biurze prasowym fundacji odebrano połączenie, w trakcie którego. Jerzy Owsiak obwinia o ten stan rzeczy niesprzyjające mu media. Wymienił wśród nich stację zarządzaną przez, w której od kilku dni trwa zainicjowana przez niego akcja "Nie daję Owsiakowi, wspieram Republikę". Organizator finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy poinformował o przekazaniu policji danych kontaktowych autorów groźb. Pomimo napiętej sytuacji Owsiak nie zamierza wstrzymywać prac swojego zespołu. Na koniec długiej publikacji podsumował, że "to nie ci, którzy kreują tę nienawiść, dopuszczają się zbrodni, lecz ci, którzy tę nienawiść kupują i przenoszą dalej".