Jennifer Grey nakrecia film w Polsce. "Jakbym spotkaa nowe pokolenie nadziei"

Zdjęcia do "Prawdziwego bólu" powstawały wiosną 2024 r. Twórcy, na czele z Jessem Eisenbergiem, odwiedzili Warszawę, Lublin i Majdanek, by przyjrzeć się pokoleniowej traumie. Reżyser chciał jednak przede wszystkim okazać swoją miłość do naszego kraju i nas samych. Podobne odczucia miały Jennifer Grey — grająca u Eisenberga szukającą swoich korzeni rozwódkę Marcię — i producentka Ewa Puszczyńska, z którymi spotkałam się z okazji premiery obrazu. 64-letnia gwiazda kultowego "Dirty Dancing" nadal ma w sobie to "coś" i niesamowity urok osobisty, a także ogromną wrażliwość na drugiego człowieka, o czym przekonałam się po wejściu do pokoju w Sofitel Victoria, gdzie odbywał się press junket. Wyraźnie dostrzegając, jak byłam przejęta naszą rozmową, Jennifer powiedziała mi: Nie wstydź się swojego entuzjazmu czy wzruszenia. To mnie uszczęśliwia. Spójrz, na mnie. Mam łzy w oczach. Właśnie dlatego robię to, co robię. Mam nadzieję, że dotknę ludzi. Nie, żeby myśleli, że jestem taka świetna. To, że coś dla ciebie znaczę, jest dla mnie największym komplementem. Dziękuję. Ja też ci dziękuję! To może przejdźmy do pytań — powiedz mi, dobrze być tu z powrotem? Tak, wspaniale wrócić do Polski, ponieważ miałam cudowne doświadczenia podczas kręcenia filmu. Przeżyłam jedne z najpiękniejszych chwil w zawodowym życiu. W Polsce czuję się bardzo przytulnie, bardzo bezpiecznie. Członkowie naszej ekipy byli boscy, solidni, doskonali, ludzcy i ugruntowani. Tak też odbieram Polskę. Myślę, że to wyjątkowe miejsce. I wy tacy jesteście — czuję w was przemianę, coś, co trudno nawet opisać... Jakbym spotkała nowe pokolenie nadziei i wolności. Życzę wam tego. To bardzo miłe, Jennifer. Czy w takim razie — ty i pani Ewa — zgodzicie się z Jessem Eisenbergiem, że "Prawdziwy ból" jest listem miłosnym do Polski? Ewa Puszczyńska: Oczywiście, że tak. Myślę, że bardzo rzadko ktoś pokazuje Polskę w taki piękny, wyważony sposób, niczego nie ukrywając. Udało się dotknąć trudnych rzeczy z naszej historii w bardzo subtelny sposób, bez oskarżania. Jesse maluje Polskę jako piękny kraj — jak powiedziała Jen — z ludźmi, którzy są łagodni i gościnni. Możemy być mu wdzięczni, zwłaszcza że filmowcy często przedstawiają ponure kadry znad Wisły i rzekomych antysemitów polujących na Żydów na ulicach. »Prawdziwy Ból« jest tego zaprzeczeniem. Tacy właśnie jesteśmy. J.G.: Myślę, że film świadczy o bardzo głębokich przemyśleniach Jessego jako scenarzysty i reżysera. To, co naprawdę robi, to lekkie trzymanie obu skrajności na wodzy. Jest w stanie zabrać nas do obozu koncentracyjnego i sprawić, że nie będzie to centralny punkt opowieści, lecz jej część. I że radość i odrodzenie, horror i ból mogą istnieć równolegle, a ponadto da się to wszystko zmieścić w 90 minutach. To niezwykle rzadki i niesamowity wyczyn. "Prawdziwy ból" jest również o uwalnianiu emocji, spotykaniu się z nimi. Co powiedziałybyście osobie, która przechodzi teraz przez trudny okres? J.G.: Mam wiele do powiedzenia na ten temat. Myślę o bólu jak o systemie pogodowym i to, że wszystko zmienia się przez cały czas. I że ból nie jest permanentny, podobnie jak radość. Ani szczęście, ani pech. Przychodzi mi na myśl wspaniała buddyjska sentencja, którą usłyszałam od dziennikarza Dana Harrisa: "Teraz jest tak, a to oznacza, że ten moment da się opanować". Piszę o tym również w mojej książce "Out of The Corner", którą przyniosłaś. Jedyną pewnością jest niepewność. W tej chwili nie leżysz podłączona do defibrylatora, radzisz sobie z rzeczywistością. Ale mózg czasami mówi nam kłamstwa, że będzie tylko źle. Po to, by utrzymać nas przy życiu. Tymczasem wszystko się zmienia. »W tej chwili wygląda to tak« — mam taką karteczkę przyklejoną do mojej lodówki i myślę, że mogę sobie nawet zrobić tatuaż z tymi słowami. Pomaga ci to? Przysięgam na Boga, pomaga każdego dnia. Trzeba pamiętać, że kiedy cierpisz, nie ma w tym twojej winy. Nie wstydź się. Nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele osób w tym pokoju cierpi w różnych obszarach swojego życia. Po prostu się z tym nie ujawniają. Ale to jest część ich jestestwa, więc nigdy nie czuj się osamotniona w swoim bólu. Życzę ci nowego systemu pogodowego. Za chmurami zawsze kryje się słońce. "Prawdziwy ból" wszedł do polskich kin 8 listopada. W rolach głównych: Jesse Eisenberg, Kieran Culkin, Jennifer Grey i Will Sharpe, a producentami filmu są m.in. Dave McCary, Ewa Puszczyńska, Ali Herting oraz Emma Stone.