Jan i Lenka Klimentowie wrocili do "Tanca z gwiazdami". "Gdyby nie ten program..."

Jan Kliment po raz pierwszy pojawił się w " Tańcu z gwiazdami " w 2009 r. Dziewięć lat później do grona tancerzy w programie dołączyła jego żona, Lenka . Para zaręczyła się w 2015 r. , a rok później byli już małżeństwem . Po raz pierwszy spotkali się jednak znacznie wcześniej, gdy ona była jeszcze dzieckiem. Wówczas 25-letni tancerz miał poprowadzić w Ostrawie szkolenie taneczne dla grupy tanecznej, w której tańczyła m.in. 10-letnia Lenka Tvrzova . Po latach, kiedy planował udział w castingach do polskiej wersji "Tańca z gwiazdami", zadzwonił do dawnej uczennicy i zaproponował jej występ w programie. Lenka wówczas odmówiła, bo nie znała języka polskiego i bała się przyjazdu w kraju, którego nie zna. Jan i Lenka Klimentowie wrócili do "Tańca z gwiazdami". "Gdyby nie ten program..." W końcu Lenka przyjechała do Polski, a ze starszym od niej o 15 lat Jankiem połączyło ją głębokie uczucie. W ich związku nie brakowało jednak trudnych chwil. " Po dwóch latach związku mieliśmy kryzys. Rozstaliśmy się na pół roku . Uświadomiłem sobie wtedy jej wartość. Śmiech, zaufanie, wsparcie, rodzinność" – mówił Jan Kliment w jednym z wywiadów. Zobacz także: Jan Kliment nie nosi obrączki! Powód doceni każda kobieta Tancerz wystąpił w "Tańcu z gwiazdami" 15 razy, zdobył trzy Kryształowe Kule (z Beatą Tadlą , Joanną Mazur i Natalią Szroeder ). Jego żona tańczyła w show pięciokrotnie. W 2022 r. oboje zniknęli z programu, Jan Kliment został jurorem w "Mam talent!" na antenie TVN. W tym samym roku zakochani zostali rodzicami. "To niesamowite uczucie i my wciąż nie możemy uwierzyć, że to się naprawdę dzieje. Nie było łatwo, ale daliśmy radę, bo dlatego najpiękniejszego człowieka na świecie można wszystko! Przywitajcie go Cristian Klimet " — napisali wówczas na Instagramie. Później okazało się, że poród wymagał cesarskiego cięcia . Teraz para wróciła do "Tańca z gwiazdami". Na parkiecie zaprezentowali rumbę. Po zejściu z parkietu nie kryli wzruszenia. Gdyby nie ten program nie byłoby nas, nie byłoby naszego syna — podkreśliła Lenka Klimentowa, ledwo powstrzymując łzy.