Home/entertainment/Edith Piaf umierajac miaa tylko 47 lat. Wygladaa na duzo starsza

entertainment

Edith Piaf umierajac miaa tylko 47 lat. Wygladaa na duzo starsza

Mierzya zaledwie 147 cm ale gos miaa taki ze kruszy wszelkie mury takze te ktorymi ludzie odgradzali sie od siebie. Miaa dziesiatki kochankow jej jedyne dziecko zmaro w wieku dwoch lat a ukochany ktorego nazywaa swoja najwieksza mioscia zgina w katastrofie lotniczej. Zmara w wieku 47 lat chociaz bya tak wyniszczona alkoholem narkotykami i chorobami ze wygladaa na 70. Krotko przed smiercia zaspiewaa swoj najwiekszy przeboj "Non je ne regrette rien" zapewniajac ze niczego nie zauje. I chociaz uchodzia za mitomanke uwielbiajaca koloryzowac fakty ze swojego zycia takze te niewygodne w to akurat wyznanie swiat wierzy do dzisiaj.

October 11, 2024 | entertainment

Edith Piaf: wróbelek z placu Pigalle Najlepsze francuskie piosenki [LISTA] Edith Piaf: setna rocznica urodzin Nie było w historii Francji drugiej takiej pieśniarki jak Edith Piaf – niepozornej, kruchej, drobniutkiej, nieprzypadkowo używającej przydomka Piaf, czyli Wróbelek. A jednak dysponującej hipnotyzującym głosem — namiętnym i szorstkim, niemal chropowatym; wrażliwym i pełnym siły; radosnym i zarazem tragicznym. Jedynym w swoim rodzaju, wibrującym wszystkimi możliwymi uczuciami, jakich może doświadczyć człowiek. A raczej powinien. To jedno, kluczowe, to miłość. Piaf, na scenie ubrana w czarną obcisłą sukienkę, była świadoma tego, jak wyjątkową jest artystką. — Ludzie mówią, że mogę zaśpiewać książkę telefoniczną i nadal będzie to brzmiało dobrze – i zapewne miała rację. Jak powiedział Alain Goldman, producent nakręconego w 2007 r. filmu "Niczego nie żałuję – Edith Piaf", opowiadającego o życiu artystki, jest ona do dziś jedną z niewielu osób uwielbianych przez wszystkich, bez względu na płeć, wiek czy przekonania. — Jest w jej głosie coś, co fascynuje ludzi. Każdy może się z nią utożsamiać. Jej sława wykracza daleko poza granice Francji. Moim filmem interesowano się w wielu krajach. Chcieli go obejrzeć i Amerykanie, i Brytyjczycy, którzy często bywają całkowicie odporni na francuskie produkcje. O gwieździe pisano, że grała główną rolę w musicalu własnego życia, a po jej śmierci nie znalazła się we Francji godna jej następczyni kontynuująca tradycję chanson française. Pisarz i publicysta Jean Noli, przyjaciel piosenkarki, twierdził, że na Piaf "skończyła się piosenka". — Po niej był już tylko show-biznes. Edith Piaf urodziła się 19 grudnia 1915 r. jako Edith Giovanna Gassion, córka mierzącego zaledwie 140 cm wzrostu cyrkowego akrobaty Louisa Alphonse’a i Annetty Giovanny Maillard, ulicznej śpiewaczki marokańskiego pochodzenia. Miejsce przyjścia na świat przyszłej gwiazdy obrosło legendą, głównie za sprawą samej artystki, która uwielbiała przeinaczać fakty ze swojego życia. Nie był to więc poród odebrany przez dwóch policjantów przy schodach kamienicy przy Rue de Belleville w Paryżu. Na świat przyszła w szpitalu Tenon, w rejonie Belleville, peryferyjnej dzielnicy miasta. Imię Edith było hołdem rodziców dla bohaterskiej pielęgniarki Edith Cavell, przełożonej wojskowego szpitala w Brukseli, rozstrzelanej dwa miesiące wcześniej przez Niemców. Dziewczynka od urodzenia miała pod górkę... Nadużywająca alkoholu i uzależniona od narkotyków Anetta szybko porzuciła rodzinę, a na krótko wychowaniem Edith zajęła się marokańska babcia. Już dorosła Piaf twierdziła, że to właśnie przez nią popadła w nałogi, gdyż była pojona... czerwonym winem wlewanym do butelki ze smoczkiem. Ojciec dziewczynki, walczący na froncie, przekazał ją po zakończeniu I wojny światowej na wychowanie swoim rodzicom – jego matka, właścicielka burdelu w normandzkim miasteczku Bernay, była klientom znana jako mama Tine. Fakt, że Piaf dorastała w otoczeniu prostytutek, z pewnością nie pozostał bez wpływu na jej późniejsze życie. Do legendy związanej z tamtym okresem przeszła historia o rzekomym cudownym odzyskaniu wzroku przez dziewczynkę, która w wieku trzech lat miała go stracić i odzyskać dopiero jako siedmiolatka. A wszystko za sprawą samej babci i jej podopiecznych, które udały się na pielgrzymkę do grobu św. Teresy z Lisieux, zamknęły też lokal na cały dzień, by modlić się w intencji Edith. — Zawsze myślałam, że moje dni spędzone w ciemnościach dały mi bardzo szczególną wrażliwość – mówiła po latach gwiazda. — Znacznie później, kiedy naprawdę chciałam usłyszeć, naprawdę "zobaczyć" piosenkę, wydobyć ją z głębi siebie, z moich wnętrzności, zamykałam oczy. Jak było naprawdę z tym cudownym odzyskaniem wzroku? Robert Belleret, dziennikarz paryskiego dziennika "Le Monde", autor biografii "Piaf – francuski mit", przytoczył w książce liczne listy, jakie artystka pisała do swojego przyjaciela Jacques'a Bourgeata, jednoznacznie obnażając wiele jej mistyfikacji i oskarżając ją o skłonność do konfabulacji. Utrata wzroku miała więc być... zapaleniem spojówek, wyleczonym przez normandzkiego lekarza, stałego klienta domu publicznego babci Edith. Piaf miała osiem lat, kiedy ojciec zabrał ją od swojej matki, uznając, że dziewczynka może mu pomóc w ulicznych cyrkowych występach – początkowo zbierała pieniądze od ludzi, nagradzających jego akrobacje, później zaczęła śpiewać, przynosząc mu znacznie większy dochód. Miała 15 lat, kiedy zostawiła ojca i zamieszkała w dzielnicy Pigalle z 14-letnią Simone Berteaut zwaną Mômone. Pracowały razem, tyle że to Simone zbierała od przechodniów pieniądze. O nastoletnim okresie życia Edith wiadomo stosunkowo najmniej – poza tym, że wdawała się w liczne romanse, także z przedstawicielami przestępczego półświatka, i piła mnóstwo alkoholu. Miała spore problemy mieszkaniowe i często przymierała głodem. Nie ma bezpośrednich dowodów na to, by uprawiała prostytucję, chociaż i takie głosy się pojawiają. Wiadomo też, że przez jakiś czas była w związku z alfonsem o imieniu Albert. Edith miała zaledwie 17 lat, kiedy urodziła córkę – jak się później okazało, swoje jedyne dziecko. Marcelle, owoc związku z Louisem Dupontem, chłopakiem na posyłki, zmarła jednak jako dwulatka, na zapalenie opon mózgowych, pozostawiając w sercu i duszy swojej matki ranę, której ta nigdy nie zdołała podobno zaleczyć. Po latach Mômone pisała jednak, że ten najgorszy moment w ich życiu nie trwał długo: "Przestałyśmy o tym myśleć. Byłyśmy dziećmi. Edith miała 19 lat, ja 17". Wkrótce po tragedii Edith wróciła na ulicę, a los po raz pierwszy miał się do niej w końcu uśmiechnąć. Był rok 1936, październik, kiedy usłyszał ją śpiewającą przy placu Pigalle impresario Louis Leplee, właściciel klubu i kabaretu Le Gerny's. Zachwycony jej potężnym i natarczywym głosem, jego barwą, nietuzinkową ekspresją i siłą, jakże kolidującą z drobną budową ciała mierzącej 147 cm wzrostu Edith, natychmiast zaproponował jej opiekę artystyczną. Już podczas pierwszego występu w Le Gerny's na scenę wyszła nie Edith Gassion, a Edith Piaf. Piaf, czyli Wróbelkiem, ochrzcił piosenkarkę sam Leplee. On też ubrał ją w prostą czarną sukienkę, która stała się jednym z jej znaków rozpoznawczych. Niestety, kilka miesięcy później został zamordowany. Gwiazda Piaf zaświeciła jeszcze jaśniej, kiedy w klubie usłyszał ją piosenkarz i aktor Maurice Chevalier, dzięki któremu podpisała kontrakt z wytwórnią Polydor. Sukces pierwszych piosenek był formalnością. "Les Momes de la Cloche" (pierwszy singiel), "L'Etranger", "Mon legionnaire" i "Le Fanion de la Legion"... Francja szybko się w nowej gwieździe zakochała. Piaf zaczęła obracać się w środowisku paryskiej elity intelektualnej, w czym niewątpliwie pomogła jej przyjaźń z poetą Jacques’em Bourgeate — to on za punkt honoru wziął sobie próbę jej wyedukowania, dostarczał książki i poezję. Ogromnie wiele dała Piaf współpraca ze śpiewakiem Raymondem Asso, który został jej opiekunem i kolejnym kochankiem. Dzięki niemu mogła zaśpiewać w ABC, najważniejszej scenie Paryża, a także nawiązać kontakt z kompozytorką Marguerite Monnot, autorką wielu z jej największych przebojów. Poznała też Jeana Cocteau, który otworzył przed nią drzwi do świata teatru, pisząc w 1940 r. sztukę "Le bel indifferent". Piaf miała, mimo braku wykształcenia, naturalny aktorski talent, a kamera tylko podkreślała jej wdzięk. Łącznie zagrała w 10 filmach, w tym "La Garçonne", "French Cancan" czy "Les amants de demain". Wśród licznych kochanków Piaf z lat trzydziestych znajdowali się między innymi kompozytor Norbert Glanzberg; aktor John Garfield, fryzjer Theopha— nis Lamboukas, kolarski mistrz Andre Pousse czy piosenkarze Georges Moustaki i Jacques Pills – za tego ostatniego wyszła za mąż — ale małżeństwo trwało bardzo krótko. Zaprzyjaźnić się z Piaf zdążył pod koniec lat 40. Charles Aznavour , wtedy jeszcze młody piosenkarz. Był jednym z wielu ludzi sceny, którym pomogła w karierze, a zarazem jednym z nielicznych, z którymi nie miała jednocześnie romansu. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się zawodowe losy Aznavoura, gdyby nie zaprosiła do w 1946 r. na swoje tournee po Francji, a następnie po USA. Znana i popularna anegdota opowiada o tym, jak to Piaf miesiącami nękała Aznavoura, by zrobił sobie operację plastyczną zbyt dużego i brzydkiego, jej zdaniem, nosa. Kiedy piosenkarz w końcu się na to zgodził, a następnie pokazał swojej przyjaciółce efekty operacji, ta miała skomentować: "Wolałam cię, gdy było jak poprzednio". — Nikt tak bardzo nie kochał życia, jednocześnie niszcząc siebie fizycznie – mówił o niej po latach Aznavour. — Zależnie od swego widzimisię, potrafiła zwracać się do ludzi piskliwym głosikiem małej dziewczynki albo też władczym, pełnym złości tonem, w którym również celowała. Każdy się jej podporządkowywał. Świadomie stawaliśmy się więźniami jej siły. Wyjątkowo tajemniczym i kontrowersyjnym okresem w życiu Piaf była II wojna światowa. Sama wielokrotnie wspominała, jaką to odwagą się wykazała, jeżdżąc po Francji z zespołem, w którego składzie byli też muzycy pochodzenia żydowskiego. Co więcej, w wywiadach opowiadała, że uratowała życie blisko dwustu Żydom. Autor jej biografii Robert Belleret stanowczo temu zaprzeczył, przekonując, że gwiazda zmieniała liczby uratowanych ludzi, nie potrafiła też wyjaśnić, jak zdobywała dla nich paszporty i w jaki sposób je dostarczała. Jak dodał, żadna z ocalonych publicznie osób jej za uratowanie życia nie podziękowała. Pisarz zasugerował za to, że gwiazda, która podczas okupacji miała występować dla niemieckich żołnierzy, nie tylko nie wspierała ruchu oporu, ale nawet kolaborowała z okupantem. Prawdy zapewne nie poznamy już nigdy. Bez względu na okoliczności, w czasie wojny i po jej zakończeniu Piaf nie obniżyła poziomu artystycznego. Wielkim powodzeniem cieszyły się takie jej przeboje, jak "L'Accordeoniste", "La vie en rose" czy "Les Trois Cloches" – większość opowiadała o miłości. Jak mówiła na krótko przed śmiercią, jej piosenki składają się na coś w rodzaju lekcji miłości. — Myślę, że aby taka piosenka powstała, zarówno kompozytor, jak i autor tekstu muszą być zakochani w prawdziwym życiu – przekonywała, dodając, że ona sama zawsze jest zakochana. – Nie pamiętam ani jednej chwili w życiu, kiedy nie byłam. Myślę, że ludzie, którzy nie dbają o miłość, są wybrakowani. Ci, którzy przestali w nią wierzyć tylko dlatego, że cierpieli z jej powodu, nie są prawdziwymi kochankami. Nawet jeśli masz wspaniałą pracę, która jest też twoją pasją, musisz mieć kogoś, by się tym dzielić, inaczej taka praca jest bezużyteczna. Po wojnie Piaf wdawała się w kolejne romanse, w tym z włoskim aktorem i piosenkarzem Ivo Livim, znanym później jako Yves Montand, a także piosenkarzem Jeanem-Louisem Jaubertem. W 1946 r. w paryskim Club des Cinq poznała przyszłego bokserskiego mistrza świata Marcela Cerdana, który po dwóch latach porzucił dla niej rodzinę. Jak mówiła, to była miłość jej życia. Była, gdyż wielkie uczucie przerwane zostało tragicznie w październiku 1949 r., kiedy to Cerdan, wezwany przez Piaf do Nowego Jorku, w którym koncertowała, zginął w katastrofie lotniczej podczas próby międzylądowania na wyspie na Azorach. Samolot uderzył w górę. Zwłoki ukochanego zidentyfikowano wyłącznie na podstawie podarunku od Edith Piaf – złotego zegarka. To dla niego Piaf napisała tekst do jednej ze swoich najpopularniejszych piosenek, czyli "Hymne a l'amour" – poruszającego "Hymnu o miłości". Zaśpiewała go w nowojorskim Wersalu niespełna dobę po śmierci ukochanego. Ostatnia dekada życia Edith Piaf upłynęła pod dyktando niezliczonych romansów, włącznie z dwoma kolejnymi małżeństwami — tym razem z aktorem i piosenkarzem Jacques'a Pillsem i młodszym o 21 lat Theo Lamboukasem — a także postępującego zatracania się w alkoholowym i narkotykowym nałogu. Jednocześnie cały czas powiększała swoją popularność, stając się gwiazdą także w Stanach Zjednoczonych. Była nie tylko gwiazdą, ale także celebrytką, chociaż wtedy nikt nie znał tego określenia. Jej życie prywatne bardzo często opisywane było przez ówczesne bulwarówki. Była też osobą bardzo rozrzutną. — Pieniądze? Jak je straciłam? Nigdy ich nie straciłam. Po prostu nigdy nie wiedziałam, gdzie się rozeszły – wyznała kiedyś. W 1960 r., zmęczona wyczerpującą karierą, Piaf ogłosiła, że przechodzi na emeryturę. Do powrotu na scenę namówiło ją dwóch młodych francuskich artystów — kompozytor Charles Dumont i tekściarz Michel Vaucaire. Zaprezentowali jej piosenkę "Non, je ne regrette rien", czyli "Nie, nie żałuję niczego". Początkowo gwiazda była na nie, ale... — Kiedy zacząłem grać, jej nastawienie natychmiast się zmieniło — wspominał Dumont. — Kazała mi powtarzać utwór od nowa pięć, może sześć razy. Stwierdziła, że jest cudowny, wspaniały. Powstał specjalnie dla niej. To była cała ona. To miało być jej zmartwychwstanie. Piosenka, będąca swego rodzaju spowiedzią z życia, ale też hołdem dla potęgi miłości, idealnie pasowała nie tylko do stylu gwiazdy, ale i jej biografii. Jednocześnie brzmiała bardzo świeżo, jakby nowocześniej. Stała się jej największym przebojem i zarazem swoistym jej epitafium – kiedy śpiewała ten utwór w paryskiej Olympii, została nagrodzona 16-min owacją na stojąco, a potem musiała wielokrotnie bisować. Edith Piaf zmarła 10 października 1963 w r. w Grasse na Lazurowym Wybrzeżu. Miała zaledwie 47 lat. — Nie chcę umrzeć jako starsza pani – mówiła wcześniej. — Chcę umrzeć młodo. Myślę, że strasznie jest się zestarzeć, a choroba jest brzydka. Chociaż pisano o zapaleniu płuc, bezpośrednią przyczyną śmierci był rak wątroby, do którego z pewnością przyczyniły się liczne nałogi artystki. To także z ich powodu wyglądała na osobę starszą o nawet dwadzieścia lat. W ostatniej dekadzie życia przeżyła też kilka wypadków samochodowych, próbę samobójczą, kilka odwyków i siedem operacji chirurgicznych. W jej pogrzebie na cmentarzu Père-Lachaise uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Miliony do dziś jej słuchają, w tym wielu spełniając jedno z jej największych marzeń. — Chcę sprawić, by ludzie płakali, nawet jeśli nie rozumieją słów.

SOURCE : kultura
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS