Blogs
Home/entertainment/"Diuna Proroctwo" irytuje. Myslaem ze waczyem "Gre o tron"

entertainment

Diuna Proroctwo - Recenzja nowego serialu science fiction

Universum 'Diuny' jest obszerne z 23 pozycjami stworzonymi przez Franka Herberta Briana Herberta i Kevina J. Andersona. Serial 'Diuna Proroctwo' inspirowany Zgromadzeniem eskim z Diuny. Opowiada o genezie Bene Gesserit oraz intrygach dwch sistr z rodu Harkonnen ukadaniu pionkw w grze politycznej oraz cliffhangers. Recenzja wskazuje na podobiestwa z 'Gr o tron' i kwestionuje brak oryginalnoci. Aktorstwo w serialu jest solidne lecz efekty specjalne nie zapewniaj wyjtkowej wizualnej przyjemnoci brakuje monumentalizmu znanych z filmw Villeneuve'a.

November 17, 2024 | entertainment

Uniwersum "Diuny" jest ogromne. Składa się z sześciu powieści autorstwa Franka Herberta, a także siedemnastu książek napisanych przez Briana Herberta i Kevina J. Andersona, łącznie tworząc 23 pozycje. Świat opisany w tych utworach jest niezwykle rozbudowany i intrygujący, co zapewnia ciekawe doznania dla miłośników science fiction. Przyciąga on uwagę branży filmowej od dawna, chociaż jakość adaptacji bywała zmienna. Na przykład adaptacja Davida Lyncha nie uzyskała wielu pozytywnych opinii, jednak słowiański filozof Slavoj Zizek jest jej fanem. Zupełnie inaczej prezentuje się sytuacja w przypadku Davida Villeneuve'a, który stworzył dwie dobrze przyjęte adaptacje najbardziej znanej powieści Herberta. Ich sukces sprawił, że Warner Bros. Discovery zezwoliło na produkcję kolejnej historii osadzonej w uniwersum "Diuny". Od 18 listopada na antenie HBO i platformie Max będzie dostępny serial "Diuna: Proroctwo", zainspirowany twórczością Herberta i Andersona. Akcja serialu toczy się 10 tysięcy lat przed wydarzeniami związanymi z Paulem Atrydą, głównym bohaterem pierwszych powieści Herberta i filmów Villeneuve'a. Fabuła skupia się głównie na genezie Bene Gesserit, tajemniczego zakonu kobiet, który planuje swoje działania na przestrzeni wieków. Serial koncentruje się na historii dwóch sióstr z rodu Harkonnen, Valyi (Emily Watson) i Tuli (Olivia Williams), które manipulują rządzącymi szlachcicami poprzez umieszczanie swoich agentek. Są to "prawdomówniczki", osoby pełniące funkcję detektorów kłamstw, których nie da się oszukać. To podejście cieszy się uznaniem imperium. Cesarz Javicco Corrino (Mark Strong) sprawuje delikatną władzę w niespokojnej galaktyce. Planuje on wydać swoją córkę, Ynez (Sarah-Sofie Boussnina), w zamian za zabezpieczenie swojej pozycji na cennej planecie Arrakis. Jednak jego plany zostają wstrząśnięte przez Desmonda Harta (Travis Fimmel), fanatycznego zolnierza, który zaczyna zakłócać niewidzialną władzę zakonu. Siostry mają ukryty cel związany z kreowaniem idealnych władców. Mimo intrygującej fabuły, po obejrzeniu czterech odcinków z sześciu, muszę przyznać, że "Diuna: Proroctwo" to mniej udany serial. Często przypomina "Grę o tron" lub jej prequel "Ród smoka", skupiając się na intrygach i walce o władzę. Bohaterowie mówią w charakterystyczny, przyciągający sposób, a ważne informacje są często wydobywane przez łóżko. Nawet sceneria przypomina raczej średniowiecze niż science fiction. Arrakis, planeta z 'Diuny', pojawia się głównie pod względem nazwy, a widoki w stylu "Diuny" są w tym serialu rzadkie. Wprowadzenie elementów "Gry o tron" spowodowało, że twórcy dodali zbyt wiele wątków, utrudniając śledzenie fabuły. Mimo ciekawych momentów związanych z zakonem, większość akcji skupia się na intrygach politycznych szlachty i niezadowolonego ludu. Fabuła ciągle się rozwija, co sprawia, że serial wydaje się być jedną wielką ekspozycją, skupiającą się głównie na budowaniu świata i ustawianiu pionków. Jednak to nie jedyne problemy "Diuny: Proroctwa". Konstrukcja odcinków jest tak uknuta, że wywołuje zaskoczenie. Odcinki mogą być mniej dynamiczne, ale zakończenia pełne napięcia sprawiają, że chce się oglądać dalej. Strategicznie umieszczone cliffhangery zachęcają do zapoznania się z kolejnymi epizodami, chociaż początkowo może to wydawać się sztuczką. Obsada w minimalnym stopniu ratuje serial. Emily Watson jako Matka Wielebna prezentuje postać silną, lojalną, ale skrywającą swoje emocje. Olivia Williams wciela się w postać wrażliwą i dostojną. Mark Strong dobrze oddaje postać niepewnego władcy. Travis Fimmel jako Hart to postać tajemnicza i silna, stanowiąca jedno z ciekawszych elementów serialu. Szkoda jednak, że rozwój wątku zajmuje twórcom tak dużo czasu. Choć efekty specjalne prezentują się nieźle, brakuje im wyjątkowej porywającej jakości. "Diuna: Proroctwo" to dla mnie danie seriale, do którego dodało się zbyt wiele składników, nieprawidłowo komponując smak. Mimo to, daję szansę ostatnim dwóm odcinkom na zmianę mojego zdania, choć raczej z poczucia obowiązku niż przyjemności.

SOURCE : kultura
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS