Recenzja Dead Rising Deluxe Remaster Powrot do klasyki z lekkimi ulepszeniami

Dead Rising Deluxe Remaster to gra akcji umiejscowiona w dobrze znanym centrum handlowym Willamette Parkview Mall, opanowanym przez hordy żywych trupów. Wcielamy się w Franka Westa, fotografa, który dociera do miasteczka Willamette, aby odkryć prawdę o wybuchu epidemii zombie. Ma na to 72 godziny. Musi nie tylko przetrwać, ale także ratować ocalałych i walczyć z różnorodnymi przeciwnikami, w tym psychopatami i nieumarłymi. Mimo ograniczonych lokalizacji centrum handlowego, gra oferuje otwarty świat, łączący eksplorację z walką i zarządzaniem czasem. Fabuła pełni rolę tła, pozwalając nam skupić się na walce z hordami zombie. Element presji czasu dodaje emocji i sprawia, że musimy podejmować szybkie decyzje. Grafika została znacząco usprawniona, przybliżając grę do dzisiejszych standardów, szczególnie poprawiono system oświetlenia. Chociaż centrum handlowe przeszło wizualny lifting, fani oryginału poczują się w nim jak w domu. Optymalizacja gry jest na wysokim poziomie, co sprawia, że nawet na PlayStation 5 nie odczuwa się zaburzeń płynności. Capcom wprowadził różne zmiany w mechanice gry, chociaż żadnej z nich nie można nazwać rewolucyjną. System autozapisów ułatwia postępy, a poprawione sterowanie oraz interfejs sprawiają, że rozgrywka jest bardziej dynamiczna i przyjazna. Sztuczna inteligencja nadal pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza w walkach z psychopatami i podczas eskortowania NPC-ów. Dead Rising Deluxe Remaster to powrót do klasyki z odróbiną świeżości. Pomimo pewnych niedoskonałości, gra dostarcza emocjonującą przygodę pełną humoru, akcji i wyzwań.