Home/entertainment/By pod kamienica gdzie zgineli Brygida i Dariusz Kmiecikowie. Wspomina co zobaczy na ulicy

entertainment

By pod kamienica gdzie zgineli Brygida i Dariusz Kmiecikowie. Wspomina co zobaczy na ulicy

Mija 10 lat od tragicznego pozaru w kamienicy w Katowicach. W wyniki tragedii zmary trzy osoby Dariusz Kmiecik jego zona Brygida Frosztega-Kmiecik oraz ich syn Remek. Na miejscu bohaterska akcje przeprowadzali strazacy. Nie spodziewalismy sie tego co zastalismy wspomina m. bryg. Karol Paka w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".

October 23, 2024 | entertainment

23 października 2014 r. w kamienicy w centrum Katowic doszło do eksplozji gazu. W jej wyniku zginęły trzy osoby: reporter "Faktów" Dariusz Kmiecik, jego żona Brygida Frosztęga-Kmiecik, dziennikarka TVP, oraz 2-letni syn pary Remigiusz, nazywany Remkiem . Strażacy prowadzili akcję ratunkową przy ul. Chopina. Jednym z pierwszych, którzy pojawili się na miejscu, był mł bryg. Karol Pałka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach. — Nie spodziewaliśmy się tego, co zastaliśmy. Pierwsze, co zobaczyłem, to budynek bez ściany frontowej, mnóstwo kurzu i pyłu oraz mocno poparzoną osobę leżącą na chodniku. To jest obraz, którego się nie zapomina – opowiada w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim". W chwili eksplozji w budynku było 21 osób. Strażak wspomina trudne chwile W chwili eksplozji w budynku znajdowało się 21 osób. Strażacy ewakuowali ludzi mimo ognia w ruinach kamienicy. W następnej fazie skupili się na gaszeniu pożaru, przyjechały specjalistyczne jednostki. Dla Karola Pałki była to jedna z najtrudniejszych sytuacji w jego życiu. Podczas ewakuacji pomieszczenia były przeszukiwane po kolei. Mieliśmy jeszcze jedną osobę na swego rodzaju wysokim parterze. Leżała na łóżku przygnieciona sufitem. Do mieszkania w zwykłych warunkach można się było dostać po schodkach. My nie mieliśmy możliwości wejścia do środka od tej strony, ponieważ sufit zabarykadował drzwi — opowiadał w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim". Sufit groził zawaleniem. Strażacy podjęli trudną decyzję Strażacy starali się wejść do środka przez okno zewnętrzne. Sytuacja była krytyczna, ponieważ płonący wyżej sufit groził zawaleniem, a jego fragmenty spadały na dół. Czasu na ewakuację brakowało, dlatego musieli działać zgodnie z zasadą, że bezpieczeństwo ratownika jest priorytetem. Byłem zmuszony do wycofania strażaków i pozostawienia tej osoby w środku. Dosłownie sześćdziesiąt lub dziewięćdziesiąt sekund po wycofaniu ratowników runął element stropu dokładnie w miejscu, gdzie prowadzili wcześniej działania – opowiada mł. bryg. Karol Pałka. Strażacy mogli zginąć, ale dzięki podjęciu decyzji o wycofaniu, żadnemu z nich nic się nie stało. Spadający element stropu spowodował uwolnienie przygniecionej osoby i umożliwił jej ewakuację. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych . Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .

SOURCE : plejada
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS