Home/world/Uciekaja przed wojna do Niemiec. "Poowa domow publicznych w Berlinie jest teraz ukrainska"

world

Uciekaja przed wojna do Niemiec. "Poowa domow publicznych w Berlinie jest teraz ukrainska"

Uchodzczynie z Ukrainy maja prawo do zasikow obywatelskich a mimo to wiele z nich konczy w berlinskich domach publicznych. Poczatkowo z zamiarem tylko tymczasowej pracy. Czesto jednak przeradza sie to w cos wiecej. Pracownica socjalna wyjasnia przyczyny i opisuje sytuacje w domach publicznych.

September 17, 2024 | world

Mia jest pracownicą socjalną w "Neustart", organizacji pomocy społecznej w Berlinie. Opiekuje się kobietami trudniącymi się prostytucją . Konkretnie oznacza to doradztwo, pracę na ulicach i w domach publicznych, pomoc w umawianiu spotkań i składaniu wniosków oraz wsparcie dla kobiet w poszukiwaniu mieszkania. Ponieważ pracuje z kobietami dotkniętymi przemocą i tymi, które nie prostytuują się dobrowolnie, nie chce upubliczniać swojego prawdziwego nazwiska. Przygody Ukrainek na Tinderze we Francji. "Po pierwszej randce przestał się odzywać" WELT: Mia, twoja praca z prostytuującymi się kobietami zmieniła się od czasu rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie w lutym 2022 r. W jaki sposób? Mia: Wcześniej ukraińskie kobiety nie były zbyt obecne w tym środowisku. Większość kobiet, z którymi pracujemy w Berlinie, pochodzi z Europy Wschodniej: Bułgarii, Rumunii i Węgier, a teraz także z Ukrainy. Powiedziałabym, że w domach publicznych jest to obecnie około 50 proc. Jest tam wiele bardzo młodych kobiet, które przyjechały tu z powodu wojny. WELT: W jaki sposób Ukrainki trafiają do prostytucji w Niemczech? Mia: Jak dotąd nie spotkałam wielu kobiet, które zostały zwerbowane w swoim kraju i przyjechały do Niemiec. Często dzieje się tak w przypadku kobiet z Rumunii, Bułgarii i Węgier. W krajach ich pochodzenia słyszą: "w Niemczech możesz zarobić co najmniej 80 euro (340 zł) dziennie". To znacznie więcej niż średnia pensja w niektórych regionach wiejskich na Węgrzech, na przykład 300 euro (1 tys. 280 zł) miesięcznie. W przypadku Ukrainek jest bardziej prawdopodobne, że usłyszały od innych Ukrainek w Niemczech: "pracujemy tam i ty też możesz tam pracować" . Niektóre kobiety są również rekrutowane online, ale tylko wtedy, gdy są już w Niemczech. Najstarszy zawód świata. W Niemczech, kiedy klient nie zapłaci kobiecie, ta może go pozwać WELT: Ukrainki mogą otrzymywać świadczenia socjalne. Dlaczego kobiety wciąż się prostytuują? Mia: Wiele kobiet z Ukrainy, którymi się opiekujemy, nie jest nawet świadomych swoich praw. Bardzo boją się też urzędu pracy. Jedna kobieta w wieku około 40 lat przyszła do naszego biura doradztwa. Zasugerowałam jej, by zgłosiła się do urzędu pracy, aby otrzymać zasiłek obywatelski. Bała się jednak, że będą problemy, jeśli pójdzie do urzędu i dowiedzą się, że się prostytuuje. Martwiła się, że zostanie napiętnowana. Teraz gdy dołączył do niej syn, nie chciała być kojarzona z tym środowiskiem. Osoby z Ukrainy mają prawo do zakwaterowania, ale lokali jest zbyt mało. W związku z tym, jeśli nie zorganizujesz czegoś samodzielnie, możesz być w stanie udać się tylko do zakwaterowania w nagłych wypadkach. Wiele kobiet woli wtedy pozostać w prostytucji, nawet jeśli nie zaczęły tam z własnej woli. WELT: Na początku wojny istniały duże obawy, że kobiety z Ukrainy były wabione fałszywymi ofertami zakwaterowania. Czy odegrało to jakąś rolę w przypadku kobiet, którymi się opiekujesz? Mia: Tak. Nie każdy, kto oferuje mieszkanie, ma dobre intencje. Na początku wolontariusze nie byli sprawdzani ani monitorowani. Każdy mógł powiedzieć: "mam darmowe mieszkanie. Nie musisz za nie płacić". W pewnym momencie trzeba zapłacić — może nie pieniędzmi, ale innymi usługami. Dom publiczny w centrum III Rzeszy. "Salon Kitty" stał się częścią szpiegowskiej siatki Opiekowałam się młodą kobietą w wieku około 20 lat, która miała wyższe wykształcenie i dobrze mówiła po angielsku . Przyjechała do Niemiec i zostawiła swojego małego syna z matką w Ukrainie, aby rozeznać się w sytuacji tutaj. Bardzo trudno było jej znaleźć zakwaterowanie w Berlinie i ostatecznie zatrzymała się u mężczyzny, któremu miała płacić za zakwaterowanie poprzez wykonywanie czynności seksualnych. Kiedy mężczyzna podniósł czynsz, powiedział jej, że może się prostytuować i oddawać mu część zysków. Gdyby nie mogła zapłacić czynszu, wyrzuciłby ją na ulicę, a wtedy nigdy nie byłaby w stanie sprowadzić tutaj swojego syna. Tak też zrobiła. Pewnego dnia została zatrzymana przez policję na ulicy, na której pracowała. Policja znalazła przy niej dużo gotówki, którą skonfiskowała. Wtedy po raz pierwszy powiedziała, że nie robi tego dobrowolnie. Następnie policja powiadomiła schronisko dla kobiet, a kobieta przeniosła się później do schroniska dla kobiet z Ukrainy. WELT: "Neustart" prowadzi również "mieszkanie wyjazdowe". Jak dokładnie to działa? Mia: Wiele prostytuujących się kobiet jest bezdomnych. Nie mają zarejestrowanego adresu ani umowy najmu i mieszkają ze znajomymi lub klientami w pensjonatach, hotelach lub domach publicznych, w których pracują. Jest to często bardzo trudne dla kobiet, które chcą porzucić prostytucję, ponieważ tracą wtedy swoją przestrzeń życiową. Jednak mieszkanie musi być zabezpieczone jako podstawowa potrzeba, aby móc się zorientować: czego tak naprawdę chcę? Czy chcę wrócić do domu? Czy chcę odbyć praktykę, a może pójść na uniwersytet? To niemożliwe, jeśli jestem w tak niepewnej sytuacji. Wielu osobom trudno jest wydostać się z prostytucji, ponieważ to środowisko jest bardzo zamknięte. Oznacza to, że kontakty kobiet, całe ich otoczenie, odbywa się wyłącznie w tym środowisku. Jeśli odejdziesz, nie masz już sieci społecznej. Dlatego kobiety, które chcą odejść, zwykle potrzebują kilku prób. To mieszkanie jest początkowo dostępne na okres od jednego do dwóch lat. Jednak rynek mieszkaniowy w Berlinie to katastrofa — więc znalezienie własnego mieszkania może potrwać dłużej. To nie jest "najstarszy zawód świata". "Jak to zrobisz raz, już nigdy tego z siebie nie zmyjesz" WELT: Czy te Ukrainki nie mają żadnej alternatywy zawodowej? Mia: Te, które do tej pory spotkałam, ukończyły szkołę i miały przy sobie wszystkie certyfikaty i dokumenty. Ale uznanie kwalifikacji wymaga czasu. Trudno jest też znaleźć inną pracę bez znajomości języka niemieckiego. Oczywiście istnieje duża różnica między obszarami wiejskimi i miejskimi: jedna kobieta, którą się opiekuję, pochodzi z regionu wiejskiego. Nigdy w życiu nie była poza Ukrainą, nie mówi po angielsku ani niemiecku i jest całkowicie przytłoczona podmiejską siecią kolejową. Wiele kobiet twierdzi, że to tylko tymczasowe i na krótki czas. Większość kobiet uprawiających prostytucję — i Ukrainki nie różnią się pod tym względem — twierdzi, że przestaną w ciągu kilku miesięcy lub lat , a następnie wrócą do swojego kraju. Okres ten staje się jednak coraz dłuższy. WELT: Jaka jest obecna sytuacja Ukrainek i innych kobiet prostytuujących się w berlińskich domach publicznych? Mia: Podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej obawiano się, że handel ludźmi i prostytucja gwałtownie wzrosną. W mieście było więcej ludzi, a co za tym idzie, więcej klientów. Jednak tak się nie stało — przynajmniej nie wśród kobiet, którymi się opiekujemy. Wręcz przeciwnie: kobiety mówią: "wszyscy oglądają piłkę nożną, nikt tu nie przychodzi". Wciąż słyszę od kobiet: "niewiele się dzieje i nie zarabiamy wystarczająco dużo pieniędzy". Zazwyczaj pracujemy od godz. 18 do 22. Często idziemy do jednego z ostatnich domów publicznych o 21, a kobiety mówią, że są tu od 16 i od tego czasu nikogo tam nie było. Oznacza to, że siedzą tam już od pięciu godzin. To jest problem: jeśli pracujesz, dostajesz zapłatę. Jeśli nie pracujesz, nie dostajesz pieniędzy. Ale pracujesz tylko wtedy, gdy jesteś w pomieszczeniu z klientem.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS