Blogs
Home/world/"The Spectator" Polityka tozsamosci rujnuje elitarne francuskie uczelnie

world

"The Spectator" Polityka tozsamosci rujnuje elitarne francuskie uczelnie

Zgnilizna rozpanoszya sie na elitarnych francuskich uniwersytetach. Dawniej prestizowe szkoy popady w ideologiczny konformizm kosztem nauczania podstaw. Dzis krytyczne dociekania i otwarta debata nie sa mile widziane. Zamiast przekazywania wiedzy mamy wiece i aktywizm - zarzuca brytyjski "Spectator".

November 29, 2024 | world

Zmień miejscowość Popularne miejscowości Zgnilizna rozpanoszyła się na elitarnych francuskich uniwersytetach. Dawniej prestiżowe szkoły popadły w ideologiczny konformizm, kosztem nauczania podstaw. Dziś krytyczne dociekania i otwarta debata nie są mile widziane. Zamiast przekazywania wiedzy mamy wiece i aktywizm - zarzuca brytyjski "Spectator". Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Brytyjski, konserwatywny "The Spectator", z którego pochodzi poniższy artykuł, ukazuje się nieprzerwanie od 1828 r., co czyni go najstarszym tygodnikiem na świecie. Na początku roku feministyczne stowarzyszenie z francuskiego Sciences Po - Décollectif Féministe - postanowiło zorganizować "niemieszane" spotkanie, wyraźnie wykluczające uczestników płci męskiej i osoby białe. Wydarzenie, które miało być "bezpieczną przestrzenią" dla kobiet o innym kolorze skóry, wywołało natychmiastową reakcję, a przez deputowaną ze Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen zostało okrzyknięte "rasistowskim i dyskryminującym". Finał był taki, że wydarzenie odwołano, ale sama sytuacja obrazuje głęboką zgniliznę, która rozpanoszyła się na elitarnych francuskich uniwersytetach. Sciences Po - od lat najważniejszy poligon szkoleniowy dla przyszłych prezydentów, premierów i dyplomatów od Jacques'a Chiraca po Emmanuela Macrona na czele - odnotował gwałtowny spadek swojego prestiżu . Niegdyś klejnot francuskiego środowiska akademickiego , a dziś? Korporacyjni rekruterzy coraz częściej odwracają wzrok od CV jego absolwentów, których postrzega się raczej jako aktywistów niż profesjonalistów. W niedawnym sondażu przeprowadzonym przez Décideurs Magazine rekruterzy wyrazili rosnące rozczarowanie słynną szkołą. Czasy, kiedy Sciences Po był głównym producentem wszechstronnych i pragmatycznych liderów, odeszły w niepamięć. Absolwenci francuskich grandes écoles , czyli elitarnych krajowych uniwersytetów, nie są już tak chętnie zatrudniani - przynajmniej nie w oczach korporacyjnych łowców głów. Kryzys francuskich elitarnych uczelni. Wszystko przez politykę tożsamości Niedawno David Butterfield pisał w "The Spectator" o swojej rezygnacji z pracy (wykładowcy - red.) na Uniwersytecie Cambridge . Decyzję tę podjął niesiony frustracją, spowodowaną "infantylizacją" edukacji . Francuskie elity stoją obecnie w obliczu podobnego, jeśli nie gorszego upadku. W przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii sytuacja Francji ma wyraźnie poważniejszy charakter. Ideologia przenikająca francuskie szkoły jest nie tylko "przebudzona" (ang. "woke") czy "postępowa", ale przesiąknięta islamo-lewicowością. Chodzi o mieszankę lewicowej ideologii z islamistycznymi sympatiami, która głęboko zakorzeniła się we francuskiej kulturze akademickiej . I nigdzie ta zmiana nie jest tak widoczna, jak w Sciences Po. W niepamięć odeszły ciężkie zajęcia z ekonomii czy administracji publicznej . Zamiast nich w programie nauczania Sciences Po znalazły się wyraźnie ideologiczne odchylenia, a czasem całe moduły poświęcone tematom takim jak gender, kolonialna wina i systemowa dyskryminacja. Uczelnie jawią się jako bardziej skoncentrowane na polityce tożsamości i teoriach systemowej opresji niż na opanowaniu podstaw polityki , administracji i teorii politycznej . Jednym z bardziej dzielących aspektów tej zmiany jest wpływ ruchu "dekolonialnego" , który przedstawia współczesną Francję wciąż jako mocarstwo kolonialne zakorzenione w systemowym ucisku. Dekolonialne ramy - dalekie od zwykłego badania historycznych niesprawiedliwości - przedstawiają francuskie instytucje , a zwłaszcza policję i wojsko , jako narzędzia opresji. Tym samym program nauczania jest nasycony antypaństwowym uprzedzeniem, które zasadniczo zmienia rolę uczelni jako poligonu szkoleniowego dla przyszłych decydentów. Wiec protestacyjny zamiast nauki Transformacja ta dała o sobie znać podczas konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Wraz z eskalacją napięć na całym świecie, Sciences Po wykazało się wyjątkowo radykalną postawą. Uczniowie zrwali plakaty przedstawiające izraelskich zakładników, co wywołało publiczną krytykę i zwiększyło napięcie w szkole. Sale wykładowe zostały zabarykadowane, a na ulicy przed szkołą ustawiły się szpalery mundurowych. To, co niegdyś było dostojnym centrum intelektualnym, przypominało scenę z wiecu protestacyjnego . Unikalna odmiana islamo-lewicowości w Sciences Po sprzyjała sojuszom z obecnymi na kampusie ruchami proislamskimi, które pozycjonują grupy studenckie w opozycji do państwa francuskiego . Studenci sprzeciwiają się Charte de la Laïcité (pol. dosł. "Karta świeckości" - red.) - dokumentowi, którego celem jest wzmocnienie świeckich zasad w instytucjach publicznych - argumentując, że jest ona niesprawiedliwie wymierzona w muzułmańskich studentów i wykładowców. Opór ten nie jest tylko stanowiskiem ideologicznym - to wyzwanie rzucone samej idei laickości , stanowiącej fundament francuskiego życia publicznego, zgodnie z którą, religia i państwo muszą pozostać ściśle oddzielone. Zmiana ideologiczna nie ogranicza się do Sciences Po. Przetacza się również przez inne francuskie elitarne instytucje . Na Uniwersytecie Paris-Saclay , wiodącym prym w naukach ścisłych i inżynierii , studenci rozpoczęli kampanie mające na celu "cancelowanie" zaproszonych prelegentów , których poglądy uznali za kontrowersyjne. Poskutkowało to wielokrotnym odrzuceniem zaproszeń , a także wzbudzeniem poważnych obaw w kwestii wolności słowa . W nauce, gdzie debata i badania są niezbędne, tłumienie różnicy zdań jest szczególnie niepokojące. HEC Paris , czołowa francuska uczelnia biznesowa , również ugięła się pod tożsamościową presją. Tamtejsi profesorowie spotykają się obecnie ze ścisłymi wytycznymi dotyczącymi "obraźliwego języka" i "mikroagresji", co w wielu przypadkach prowadzi do autocenzury w obawie przed reakcją studentów. Nawet dyskusje na tematy takie jak nierówności ekonomiczne , handel kolonialny czy strategie korporacyjne na globalnych rynkach coraz częściej bywają przedstawiane przez wąski, społecznie świadomy pryzmat, który bardziej pasuje do seminarium aktywistycznego niż do szkoły biznesu. W rezultacie praktyczne i globalne podejście HEC do edukacji biznesowej zostało osłabiane przez ideologię, przez co studenci są gorzej przygotowywani do konkurencyjnych realiów korporacyjnego świata. Studia jako laboratorium aktywizmu. A co z wolnością słowa i badaniami? W tym samym czasie Sciences Po oraz inne elitarne instytucje zdecydowały się na symboliczne gesty . Nawiązano współpracę z instytucjami z Bliskiego Wschodu , w tym z uniwersytetami w Katarze . Krytycy twierdzą, że partnerstwa te stoją w sprzeczności ze świeckimi wartościami Francji i jej stanowiskiem w sprawie liberalnych zasad . W przeciwieństwie do podobnych współprac w Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych , we Francji partnerstwa te rzadko spotykają się z kontrolą publiczną. Władze uczelni zaangażowały się również w symboliczną zmianę nazw , wymazując nazwiska uznanych za kontrowersyjne postaci historycznych i zastępując je osobami znanymi ze swoich antykolonialnych lub postępowych poglądów. Na przykład w Sciences Po Amphithéâtre Caquot , nazwany na cześć Alberta Caquota , znanego francuskiego inżyniera i wynalazcy, został przemianowany na cześć Simone Veil , orędowniczki praw kobiet i ocalałej z Holokaustu . Zamiast więc zachęcać uczniów do zmagania się ze złożonością i niejasnościami historii , administratorzy wręczają im uproszczone ramy moralne, które przedkładają ideologiczną klarowność nad różnorodność intelektualną. Ten szerszy trend rodzi poważne pytania o przyszłość elitarnych francuskich instytucji edukacyjnych , jak również o zdolność narodu do wychowywania przyszłych przywódców . Tak jak Butterfield ostrzegał przed pogrążaniem się Wielkiej Brytanii w ideologicznej infantylizacji, tak Francja musi zmierzyć się z własnym rozrachunkiem. Dawniej prestiżowe szkoły popadły w ideologiczny konformizm, kosztem nauczania podstaw. Dziś krytyczne dociekania i otwarta debata są źle widziane. Ideologia przekształciła te instytucje w laboratoria aktywizmu , w których nie ma już akademickiego rygoru . Niegdyś dumna reputacja elitarnych francuskich szkół upadła, pozostawiając edukację pozbawioną swojej istoty i prestiżu. Nic dziwnego, że absolwenci mają trudności ze znalezieniem pracy . Tekst przetłumaczony z "The Spectator". Autor: James Tidmarsh James Tidmarsh jest prawnikiem mieszkającym w Paryżu. Jego kancelaria specjalizuje się w skomplikowanych międzynarodowych sporach gospodarczych i arbitrażu. Tłumaczenie: Nina Nowakowska Tytuł, śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

SOURCE : interiawydarzenia
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS